Kotwica – Zastal: Niewykorzystane sytuacje
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Kotwica – Zastal: Niewykorzystane sytuacje

Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg przegrali po dogrywce z Zastalem Zielona Góra 90:97. Mecz mógł się skończyć już przy stanie 86:86, kiedy Jakub Dłoniak miał 2 rzuty wolne, ale zawodnik gości nie poradził sobie z presją, co doprowadziło do dogrywki.

Początek spotkania to pokaz braku defensywy z obu stron o czym świadczy wysoki wynik w pierwszej kwarcie. Kotwica grała bardzo zespołowo, a na dodatek efektownie. Pewnymi punktami gospodarzy byli Jessie Sapp oraz Darrell Harris. Natomiast wśród graczy Zastalu wyróżniał się James Maye. W drugiej kwarcie goście poprawili obronę, co pozwoliło im uzyskać pewną przewagę do połowy. – W pierwszej połowie wysoki wynik przeciwnika. Daliśmy im wejść w grę, czuli się pewniej. W drugiej połowie zacięte spotkanie, zabrakło szczęścia tak zwanych w rzutach i osobistych. W decydujących momentach mieliśmy za dużo przestrzelonych osobistych – mówi trener Kotwicy Dariusz Szczubiał.

Po przerwie kołobrzeżanie odmienili swoje oblicze, przede wszystkim dzięki lepszej postawie w obronie. Kotwica grała zespołowo, ważne punkty zdobywali Anthony Fisher oraz Łukasz Diduszko. – Nie jestem zadowolony ze swojego występu, ponieważ przegraliśmy. Moje statystki nie mają w tym momencie żadnego znaczenia – ocenia Anthony Fisher z Kotwicy.

Najwięcej emocji kibice z Kołobrzegu doświadczyli w czwartej kwarcie. Wiele efektownych akcji z obu stron oraz równy wynik spowodowały, że do samego końca żaden zespół nie mógł być pewny zwycięstwa. W tej części meczu ciężar odpowiedzialności za wynik spotkania wziął na siebie Jakub Dłoniak, który zdobywał punkty z wielu trudnych pozycji. Z kolei po stronie gospodarzy Jessie Sapp był liderem Kotwicy w końcówce. Po punktach Davida Burgessa było 86:86. Z półdystansu nie trafił Anthony Fisher. Na 5 sekund przed końcem o czas poprosił trener gości, Tomasz Jankowski. Na 3 sekundy przed końcem na linii rzutów wolnych stanął Jakub Dłoniak i wiadomo było, że te rzuty zdecydują o losach spotkania. Zawodnik Zastalu pomylił się dwukrotnie, co ostatecznie doprowadziło do dogrywki.

- Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji, że musiałem oddać rzuty, które miały decydować. Nie udało się, ale w dogrywce pokazaliśmy charakter, wyciągnęliśmy to zwycięstwo i dowieźliśmy je do końca – mówi Jakub Dłoniak z Zastalu.

- Wydaje mi się, że jest to bardzo fajna nauczka. Ten dzisiejszy mecz pokazał, że w każdym momencie można czerpać jakieś doświadczenia życiowe czy boiskowe. Kuba jako shooter, bo takim zawodnikiem go widzę i takim zawodnikiem jest według mnie. Bardzo dobrze, że spotkał się z taką sytuacją. Już teraz będzie wiedział jak adrenalina delikatnie podbija ciśnienie, ale jestem przekonany, że w następnym meczu jeżeli będzie taka sytuacja to będzie opanowany i trafi obydwa – dodaje trener gości Tomasz Jankowski.

W dogrywce kołobrzeżanie nie poradzili sobie z obroną Zastalu, a także z własnymi błędami co zaowocowało kolejną już porażką w końcówce. – Przegraliśmy kolejny mecz, mimo że grali prawie wszyscy zdrowi zawodnicy. Tak się zdarza w koszykówce, raz się wygrywa, raz się przegrywa. Dzisiaj nie daliśmy rady Zastalowi, nie wiem czym było to spowodowane, co było z naszą dzisiejszą dyspozycją – kończy skrzydłowy Kotwicy Łukasz Diduszko.