Trener Andrej Urlep na niedzielne spotkanie może dysponować mocno okrojonym składem. Od kilku tygodni z kontuzją zmaga się Igor Milicić, który mimo to wciąż ma nieoceniony wkład w wyniki koszalińskiej drużyny. Chorwat z polskim paszportem zmaga się z urazem pachwiny i jego występ stoi pod znakiem zapytania. Drugi rozgrywający AZS Koszalin - Kamil Łączyński jest także na liście kontuzjowanych, dlatego słoweński szkoleniowiec musi liczyć na LaMonta McIntosha, który stosunkowo niedawno przybył do Koszalina. - Gdyby nie nasz nowy rozgrywający, to na pewno nie pokonalibyśmy PGE Turowa. Większość graczy przyjeżdżających z USA, ma problemy z kondycją, a czasem z nadwagą, LaMont jest dobrze przygotowany do sezonu, jednak brakuje mu typowego ogrania meczowego - mówił o nowym zawodniku trener Urlep.
Problem z urazem mięśnia dwugłowego ma JJ Montgomery. Statystyki Amerykanina po przejęciu drużyny przez Andreja Urlepa poszły w dół, jednak 28-latek wciąż jest ważnym elementem defensywnej układanki słoweńskiego szkoleniowca. Były gracz Górnika Wałbrzych od meczu z Kotwicą Kołobrzeg (pierwszy mecz Andreja Urlepa) notuje średnio 10 pkt. na mecz, przy skuteczności 48%. Kolejnym na liście kontuzjowanych jest Rafał Bigus. Doświadczony środkowy jak do tej pory daje koszalińskiemu zespołowi to, czego oczekiwał zarząd i kibice, czyli dobrą obronę i walkę na tablicach (6 zb. w każdym meczu). Ostatnim zawodnikiem, który ma problemy zdrowotne jest George Reese. Aktualnie piąty strzelec (16,1 pkt.) Tauron Basket Ligi ma najmniejsze szanse na występ w niedzielnym spotkaniu.
- Mecz z Anwilem zagramy w wyznaczonym wcześniej przez ligę terminie, a ja nie mogę powiedzieć, w jakim składzie wyjdziemy na to spotkanie, ponieważ mamy spore problemy z kontuzjami. Nie jesteśmy przeziębieni lub chorzy, po prostu Reese, Łączyński, Bigus, Montgomery i Milicić mają urazy i możliwe, że nie wystąpią w niedzielnym spotkaniu. Chyba, że będziemy zmuszeni użyć zastrzyki przeciwbólowe - powiedział trener Urlep.
Zdecydowanie mniej problemów zdrowotnych mają gracze Anwilu Włocławek, jednak mimo to koszykarze trenera Emira Mutapcicia przegrali ostatnie dwa spotkania, w tym jedno dosyć wyraźnie, bo różnicą 16 punktów z Zastalem Zielona Góra. Tydzień temu, włocławianie musieli uznać wyższość PGE Turowa, który po dogrywce pokonał ich 84:79. Koszalinianie są w znacznie lepszej sytuacji, ponieważ wygrali dwa ostatnie mecze, w tym jedno... walkowerem. Spotkanie z ŁKS Łódź zostało odwołane, gdyż zarząd beniaminka polskiej ligi miał problemy z halą, w której miał odbyć się mecz z AZS.
Największym atutem włocławian jest dobry, wyrównany skład. Każdy zawodnik wchodzący na parkiet może zaskoczyć i uprzykrzyć życie rywalom. Ostatnio dosyć niespodziewanie takim graczem był Lorinza Harrington, który w spotkaniu przeciwko zgorzelczanom zdobył 14 punktów (4/7 z gry). Zaskoczyć mogą także pozostali Amerykanie - Corsley Edwards, John Allen, Nick Lewis i Lawrence Kinnard. Dlatego pod nieobecność chociażby samego Reese'a, Anwil ma znacznie większe pole do manewru. Jednym z tych, którzy mogą wziąć odpowiedzialność na swoje barki jest Marcin Dutkiewicz. Były gracz Polpharmy gra fenomenalnie, jest najlepszym zawodnikiem w lidze w skuteczności rzutów trzypunktowych (51%). Warto wspomnieć także, iż 25-latek po przyjściu Andreja Urlepa notuje średnio 13,2 pkt. na mecz, przy skuteczności z dystansu 62%!
Rywalizacja Marcina Dutkiewicza z Łukaszem Majewskim będzie ozdobą niedzielnego spotkania. Kapitan Anwilu nie rozpoczął ostatniego spotkania w pierwszej piątce, jednak to mu nie przeszkodziło w zdobyciu 14 punktów.
Mecz AZS Koszalin - Anwil Włocławek zostanie rozegrany w niedzielę (29 stycznia) o godzinie 18.00 w hali Gwardii w Koszalinie. Bezpośrednią relację ze spotkania przeprowadzi Radio Koszalin.