Kosma Zatorski: Po raz drugi z rzędu poprowadzi Pan drużynę Południa. To chyba przyjemne uczucie?
Jacek Winnicki: Jestem bardzo zadowolony i cieszę się z tego wyróżnienia. To dla mnie zaszczyt, że mam okazję spotkać się z najlepszymi polskimi zawodnikami.
Jesteście już po treningu przedmeczowym. Co na nim ćwiczyliście?
- Chcemy dobrze wejść w mecz, dlatego ustaliliśmy pewne założenia taktyczne. Zdaję sobie jednak sprawę, że na pewno nie będzie jakiegoś rygorystycznego przestrzegania tych założeń. To są zawodnicy, którzy potrafią grać w koszykówkę, więc przede wszystkim główną rolę będą grały ich umiejętności. Mam nadzieję, że mecz spodoba się kibicom.
No właśnie, chciałby Pan taką dwunastkę mieć u siebie w Zgorzelcu?
- To świetni zawodnicy, ale nawet nie zastanawiałem się nad taką opcją (śmiech).
Uważa Pan, że Mecz Gwiazd to idealny sposób na promocję koszykówki?
- Na pewno. Chodzi o to, aby mecz miał dobrą oprawę i obfitował w efektowne zagrania. Myślę, że wybrani zawodnicy są w stanie zapewnić kibicom sporo emocji.
Przed rokiem udało się Panu pokonać Północ. Czy w tym roku także chciałby pan wyjechać z Katowic jako zwycięzca?
- Zawsze chcę wygrywać!