Przed PBG Basket - Energa Czarni: Optymizm po Sopocie
fot. Patryk Pindral/PBG Basket Poznań

,

Lista aktualności

Przed PBG Basket - Energa Czarni: Optymizm po Sopocie

PBG Basket Poznań, mimo porażki w Sopocie, rozegrał dobre spotkanie i z dużym optymizmem podchodzi do meczu z Energą Czarnymi Słupsk we własnej hali. Poznaniacy po raz drugi zagrają w hali Arena.

,

Poznaniacy w ostatniej kolejce Tauron Basket Ligi zmierzyli się na wyjeździe z Treflem Sopot. Zespół z Poznania przystąpił do tego meczu jeszcze bardziej osłabiony niż do rywalizacji z Anwilem Włocławek. Do wcześniej kontuzjowanego Aleksandra Lichodzijewskiego dołączył jeden z liderów zespołu Djordje Micić, który nabawił się urazu pleców w trakcie meczu z Anwilem. - Po dobrym meczu w Sopocie liczymy na naprawdę wyrównany bój ze Słupskiem. Uważamy, że stać nas na sprawienie niespodzianki. Z Treflem zagraliśmy naprawdę zespołowo i zabrakło zaledwie kilku koszy, żeby spotkanie potoczyło się zupełnie inaczej. Wierzę, że w czwartek zagramy na podobnym poziomie i postawimy Czarnym trudne warunki - mówi zawodnik PBG Basketu Tomasz Smorawiński.

Wszystko wskazuje na to, że takich problemów kadrowych PBG Basket nie powinien mieć w czwartek. Niemal pewny jest powrót do drużyny Djordje Micicia, który czuje się już znacznie lepiej. To jeden z kluczowych zawodników w układance trenera Miliji Bogicevicia. Poza tym, po wyrównanej walce w Sopocie wzrosły morale w zespole. - Sopot i Słupsk to rywale o podobnym potencjale, więc teoretycznie można nawiązać walkę i na pewno spróbujemy. Trzeba jednak pamiętać, że każdy mecz jest inny. Nie ma dwóch takich samych zespołów. Nie można aż tak porównywać i zestawiać ze sobą drużyn, choć Trefl i Energa Czarni prezentują pewnie zbliżony poziom - wyjaśnia Smorawiński.

Koszykarze z Poznania po raz drugi w tym sezonie zagrają w hali Arena. W meczu z Anwilem nie pomogła ona drużynie ze stolicy Wielkopolski. - Opinia zawodników PBG Basketu na temat Areny nie jest najlepsza. Pierwszy mecz z Włocławkiem nam zupełnie nie wyszedł. Ta hala nie była tego dnia naszą mocną stroną. Mam jednak wielką nadzieję, że za drugim razem będzie już lepiej i będzie wpadać więcej rzutów. Na czym polegał problem? Ciężko nam się do tej hali przyzwyczaić. Kibice siedzą daleko od parkietu i mniej żyją meczem niż w hali AWF. W przypadku Areny wygląda to bardziej jak piknik niż kibicowanie. Mam wielką nadzieję, że fani jednak dopiszą tak jak ostatnim razem. Wtedy pokazali, że potrafią nas licznie wspierać. Wierzę, że i tym razem przyjdą - tłumaczy Tomasz Smorawiński.

Zadanie będzie równie trudne jak w dwóch ostatnich meczach. Gospodarze obawiają się słupszczan na każdej pozycji, ale jednym z głównych zadań ma być powstrzymanie Darnella Hinsona. - To bardzo dobrze zbalansowana drużyna. Cała dziesiątka może wejść na parkiet i nas zaskoczyć. Wartościowych graczy nie brakuje. Na pewno trzeba jednak zatrzymać Hinsona, który zdobywa ostatnio bardzo wiele punktów i wyraźnie jest w formie. To mocny punkt tej drużyny w rotacji. Tak czy inaczej, więcej zależy od naszej postawy. Na tym musimy być maksymalnie skupieni - przekonuje Smorawiński.

Gospodarze, w odróżnieniu od rywali, będą musieli po raz kolejny zmagać się z problemami w rotacji. - Jesteśmy młodym zespołem i musimy wytrzymać. Nie mamy innego wyjścia. Nie można się poddawać i trzeba walczyć. Trener powiedział, że ostatnio zagraliśmy na bardzo wysokim poziomie. Wierzę, że adrenalina i kibice pomogą nam wytrzymać - mówi Smorawiński.

W meczu nie wystąpi prawdopodobnie podkoszowy Energi Czarnych, David Weaver, który narzeka na kontuzję pięty.

Spotkanie PBG Basket Poznań - Energa Czarni Słupsk odbędzie się w czwartek, 12 stycznia o godzinie 19.00 w hali Arena w Poznaniu.

Powiedzieli przed meczem:

Paweł Kikowski, skrzydłowy Energi Czarnych: Przede wszystkim musimy uważać na poczynania Damiana Kuliga. Jest on naprawdę dobrym zawodnikiem, grałem już z nim nie raz i potrafi wiele, szczególnie w ofensywie. Z kolei w obronie nie idzie mu już tak dobrze, więc będziemy musieli postarać się to wykorzystać, zwłaszcza w akcjach pick&roll. Na papierze PBG Basket może nie ma super składu, ale trener Milija Bogicević tak ustawił tych chłopaków, że grają naprawdę nieźle. Poznaniacy przede wszystkim skutecznie realizują założenia trenera i grają swoje, trwając w tym niezależnie od okoliczności. Bardzo trudno się gra przeciwko takim zespołom.