PBG Basket - AZS: Straty poznaniaków
fot. Patryk Pindral/PBG Basket Poznań

,

Lista aktualności

PBG Basket - AZS: Straty poznaniaków

PBG Basket miał 21 strat i głównie z tego powodu przegrał na własnym parkiecie z AZS Koszalin 69:80. Dla koszalinian była to trzecia kolejna wygrana pod wodzą Andreja Urlepa. Gości do wygranej poprowadziło trio Stefhon Hannah, Callistus Eziukwu i George Reese.

,

Koszalinianie na spotkanie z PBG Basketem przyjeżdżali świadomi formy swojego rywala, który przed tym meczem sprawił ogromną niespodziankę, pokonując na wyjeździe ekipę PGE Turowa Zgorzelec. Koszykarze trenera Andreja Urlepa wyszli na boisko bardzo zmobilizowani i już po kilku minutach wypracowali ośmiopunktowe prowadzenie.

Później wydarzyło się to, co w trakcie tego meczu miało miejsce przynajmniej kilka razy. W sobotnie popołudnie obie drużyny grały bardzo nierówno, potrafiły przyspieszać, ale także notować przestoje w grze. Najdłuższy mieli zawodnicy AZS, którzy przez sześć minut pierwszej kwarty nie potrafili zdobyć punktu. W tym czasie poznaniacy rzucili ich 15 i po dziesięciu minutach PBG Basket prowadził 20:13. - Zdecydowanie zabrakło nam koncentracji. Inaczej nie można wytłumaczyć takiego przestoju, ponieważ byliśmy przygotowani na różne warianty gry PBG. Mecz trwa 40 minut i czasami tak bywa, że trudno utrzymać odpowiedni rytm gry przez całe spotkanie. Zwycięża jednak ten, kto potrafi się maksymalnie skoncentrować w kluczowych fragmentach. Nam się to udało - tłumaczył po spotkaniu koszykarz AZS Marcin Dutkiewicz.

Koszalinianie bardzo szybko odrobili straty. W drugiej kwarcie bardzo pomógł im w tym J.J. Montgomery, który zanotował kilka przechwytów i zdobył po nich punkty. Poznaniacy grali tymczasem bardzo niedokładnie i już po pierwszej połowie mieli 11 strat. W całym meczu zanotowali ich aż 21. Nie podpisał się zwłaszcza duet rozgrywających Djordje Micic - Niksa Nikolić (razem 12 strat). - Ten element był kluczowy. Po naszych stratach Koszalin zdobył bardzo wiele punktów - wyjaśniał po meczu trener poznaniaków Milija Bogicević. - Nawet gdybyśmy mieli tych strat 11 w całym meczu, to i tak byłoby za dużo. Tymczasem było ich aż 21. To najlepszy komentarz - wtórował swojemu trenerowi środkowy PBG Basketu Damian Kulig.

Chaos w grze gospodarzy pozwolił gościom wyjść po raz kolejny na kilkupunktowe prowadzenie. PBG Basket odrobił jednak straty w trzeciej kwarcie, głównie dzięki rzutom trzypunktowym Żarko Comagicia. W rezultacie losy meczu rozstrzygnęła czwarta część meczu. W niej gospodarze po raz kolejny stanęli. Przez kilka minut zawodnicy trenera Bogicevicia mieli problem ze zdobyciem punktu.

AZS z kolei się rozkręcał i z czasem gościom wychodziło coraz więcej. Skuteczne było zwłaszcza trio Hannah, Eziukwu, Reese. Ten drugi imponował w dodatku efektownymi blokami. Ważne rzuty za trzy oddał również Marcin Dutkiewicz. - Wygraliśmy to spotkanie dzięki bardzo dobrej grze w obronie. Poznań też miał naprawdę dobre momenty. W trzeciej kwarcie sprawili nam sporo problemów, ponieważ trafili kilka niewiarygodnych rzutów. Cieszymy się z wygranej, bo był to dla nas bardzo ważny mecz - komentował po spotkaniu trener gości Andrej Urlep.

Tym samym AZS odniósł trzecią kolejną wygraną pod wodzą Andreja Urlepa i przerwał zwycięską serię PBG Basketu Poznań, który musiał przełknąć gorzką pigułkę po pokonaniu Zastalu Zielona Góra i PGE Turowa Zgorzelec.