Trefl - AZS Politechnika: Bez niespodzianki
fot. Paweł Pietranik/pietranik.com

,

Lista aktualności

Trefl - AZS Politechnika: Bez niespodzianki

Trefl Sopot wysoko pokonał w niedzielnym spotkaniu 14. kolejki Tauron Basket Ligi AZS Politechnikę Warszawską 95:72.

,

Przez 20 minut zawodnicy z Warszawy prowadzili w miarę wyrównaną walkę z ekipą z Sopotu. Po pierwszej połowie AZS przegrywał zaledwie siedmioma punktami (40:47). W drugiej części gry Trefl zagrał jednak agresywniej i z większą intensywnością, uzyskując wysokie prowadzenie, które kontrolował już do końca. Najlepiej wśród gospodarzy zagrał John Turek, zdobywając 19 punktów i osiem zbiórek. 10 punktów dorzucił Łukasz Koszarek, dla którego było to już 13. spotkanie z rzędu w którym zaliczył dwucyfrowy wynik punktowy. Dla gości 16 punktów zdobył Mateusz Ponitka.

Obie ekipy przystąpiły do spotkania osłabione. W zespole gospodarzy nie pojawił się w składzie Jamelle Horne. - Poprosił nas o zgodę na rozwiązanie kontraktu, gdyż chce wrócić do swojego kraju. Nie zamierzamy robić mu żadnych przeszkód i obecnie rozwiązujemy ostatnie kwestie formalne - powiedział przed meczem dyrektor sportowy Trefla, Tomasz Kwiatkowski. Z kolei ekipa gości była osłabiona brakiem swojego najlepszego strzelca Piotra Pamuły, który jest kontuzjowany.

Mecz od samego początku był prowadzony w bardzo szybkim tempie - zespoły błyskawicznie przechodziły z obrony do ataku. Przez niemal połowę kwarty młodzi gracze z Warszawy nie odstawali od swoich bardziej doświadczonych rywali, wychodząc nawet na prowadzenie 10:9 po rzucie z dystansu Ponitki. - Politechnika ma bardzo młody i ambitny zespół co pokazali w szczególności w pierwszej połowie - powiedział Karlis Muiznieks. Dopiero kiedy obie drużyny zbliżyły się do 15 punktów zaczęła uwidaczniać się przewaga sopocian. Najlepiej w tym fragmencie gry zaprezentował się Adam Waczyński, którego 10 punktów pozwoliło wygrać tą część spotkania 31:19.

W drugiej kwarcie trener Muiznieks zdecydował się na więcej zmian w składzie. Więcej minut otrzymali Daniel Szymkiewicz, który miał okazję rywalizować ze swoim kolegami z juniorskich reprezentacji oraz Vonteego Cummings. - Chciałbym podziękować władzom klubu, trenerom i kolegom z drużyny, że wykazali wiele cierpliwości w stosunku do mnie. Kiedy tu przyjechałem nie byłem w najlepszej formie, pracowaliśmy ciężko bym wszedł we właściwy rytm, teraz to się udało - powiedział doświadczony rozgrywający Trefla. Sopocianie nie grali już tak skutecznie jak wcześniej, jednak przez dłuższy czas udawało im się utrzymywać prowadzenie z pierwszej kwarty. Dopiero w samej końcówce po kilku akcjach Ponitki - min. kontratak i trafienie z faulem za trzy punkty strata gości zmniejszyła się i ta część gry zakończyła się wynikiem 47:40 dla gospodarzy.

Po 15-minutowej przerwie zaczęła uwidaczniać się przewaga Trefla. Sopocianie, wśród których najlepiej radził sobie John Turek dominujący fizycznie nad rywalami (10 punktów), zanotowali serię 16:2 wychodząc na ponad 20-punktowe prowadzenie. - Mój zespół pokazał w drugiej połowie, w szczególności w trzeciej kwarcie, charakter i dobrą koszykówkę w ataku i obronie - stwierdził trener Karlis Muiznieks. Wysoka przewaga nie spowodowała rozluźnienia wśród gospodarzy, którzy utrzymywali intensywność gry w czwartej kwarcie. Nawet po pojawieniu się na parkiecie Wojciecha Frasia i Kacpra Stalickiego kontrolowali wynik i ostatecznie zwyciężyli 95:72.

- Trzeba oddać szacunek przeciwnikowi, gdyż jest to młody i waleczny zespół. Przyjechali tu wygrać, ale trenerzy dobrze nas przygotowali, ciężko pracowaliśmy w ostatnich dniach i pokazaliśmy to na parkiecie - dodał Cummings.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości Mladen Starcević w koszulce z napisem S.O.S. pojawił się wraz ze wszystkimi zawodnikami swojego zespołu i nie udzielił komentarza.