PBG Basket - Zastal: Wysocy i Micić
fot. Patryk Pindral/PBG Basket Poznań

,

Lista aktualności

PBG Basket - Zastal: Wysocy i Micić

PBG Basket przerwał serię sześciu kolejnych porażek i pokonał Zastal Zielona Góra 90:77. Poznaniacy wygrali głównie dzięki rzutom trzypunktowym, które najczęściej wykonywali wysocy zawodnicy. Znakomicie zagrali Damian Kulig i Mateusz Bartosz, a grę drużyny doskonale prowadził Djordje Micić.

,

W pierwszej połowie sobotniego spotkania poznaniacy zaprezentowali grę, której już dawno nie oglądali miejscowi kibice. Po dwudziestu minutach PBG Basket prowadził 44:35 głównie dzięki rzutom za trzy punkty. Gospodarze odskoczyli po serii trafień na początku drugiej kwarty. Wtedy dwa razy w krótkim odstępie czasu za trzy trafił Jakub Parzeński. Jednak nie tylko on był tego dnia bardzo skuteczny. Znakomicie grali również Damian Kulig i Mateusz Bartosz. - Rzuty trzypunktowe PBG Basketu były dzisiaj zabójcze. Trafiali wszystko z każdej pozycji. W rezultacie przegraliśmy bardzo ważne spotkanie - komentował koszykarz Zastalu Marcin Sroka.

Zawodnicy Zastalu nie wyciągnęli wniosków w przerwie, ponieważ w drugiej połowie główną bronią gospodarzy były nadal rzuty za trzy punkty. Najskuteczniejszy w tym elemencie był Mateusz Bartosz, który trafił cztery razy na sześć prób. Poza tym, cały czas znakomicie współpracował ze sobą duet Djordje Micić - Damian Kulig i przez to goście mieli olbrzymie problemy z odrabianiem strat. - Źle rozpoczęliśmy to spotkanie i na tym polegał problem. Od razu zanotowaliśmy dwie straty, nie było odpowiedniego zastawienia. Nie wiem, skąd to się wzięło, ponieważ bardzo się motywowaliśmy. Poznaniacy ukradli nam bardzo wiele zbiórek, zwłaszcza w pierwszej połowie. Do przerwy PBG Basket trafił też siedem razy za trzy. Te trójki dostaliśmy od graczy, po których się tego do końca nie spodziewaliśmy. Mam zwłaszcza na myśli Mateusz Bartosza, który cały czas szuka swojego miejsca w polskiej lidze. Dziś zagrał bardzo fajne spotkanie - komentował po meczu trener Zastalu Tomasz Jankowski.

W drugiej połowie PBG Basket kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie. Prowadzenie gospodarzy nie było zagrożone nawet przez moment, ponieważ ich grą doskonale dyrygował Djordje Micić, który w całym meczu przyćmił gwiazdę Zastalu Waltera Hodge`a. Rozgrywający zielonogórskiej ekipy uzbierał wprawdzie 20 punktów, czyli tyle, ile jego rywal z Serbii, ale zdobywał je w dużej mierze, kiedy losy spotkania były już rozstrzygnięte. Tymczasem Micić grał przez cały czas na bardzo wysokim poziomie. Nie tylko punktował, ale także dogrywał piłki kolegom (osiem asyst w całym meczu). - Djordje znakomicie rozdawał piłki. Podawał je praktycznie jak na talerzu i wystarczyło tylko dopełnić formalności. Trzeba też przyznać poznaniakom, że ograniczyli Hodge`a. To nie był ten prawdziwy Walter - tłumaczył po meczu Marcin Sroka.

PBG Basket potwierdził tym samym, że powoli wychodzi z kryzysu. Gra poznaniaków wyglądała już znacznie lepiej w meczu ze Śląskiem Wrocław, ale wtedy minimalnie lepsi okazali się wrocławianie. W meczu z Zastalem poznaniacy rozegrali jednak jedno z lepszych spotkań w tym sezonie, pokonując rywala z wyższej półki. - Wreszcie wygraliśmy i zrobiliśmy to z naprawdę dobrym rywalem. Było już blisko ze Śląskiem, ale być może wtedy zabrakło doświadczenia. Dziś znowu pokazaliśmy, że potrafiliśmy walczyć. Znakomicie się przygotowaliśmy na Zastal. Cały tydzień ćwiczyliśmy różne elementy w ataku i obronie. Oglądaliśmy wideo i byliśmy gotowi na każdego gracza rywali. Na pewno wykonaliśmy plan naszego trenera - mówił po meczu jeden z jego bohaterów Mateusz Bartosz.

Poznaniacy przerwali tym samym złą passę, a Zastal przegrał po raz trzeci z rzędu. - Musimy poważnie podejść do tego tematu. Trzeba jak najszybciej wrócić do wygrywania. Czasu nie ma zbyt wiele. W Kołobrzegu do 39. minuty graliśmy bardzo dobre zawody. Z meczu z Treflem w gronie sztabu szkoleniowego byliśmy zadowoleni. Tak naprawdę dziś zagraliśmy pierwsze tak słabe spotkanie i raczej we wszystkich analizach szedłbym właśnie w tym kierunku - podsumował trener Zastalu Tomasz Jankowski.