Przed Energa Czarni - ŁKS: Czas na zaległości
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Przed Energa Czarni - ŁKS: Czas na zaległości

W środę Energa Czarni i ŁKS rozegrają w Słupsku zaległe spotkanie trzeciej kolejki Tauron Basket Ligi. Faworytami są gospodarze, ale łodzianie chcą sprawić niespodziankę.

Pierwotnie spotkanie między Energą Czarnymi a ŁKS miało zostać rozegrane w połowie października. Zaległości obie drużyny odrobią 30 listopada, już po zakończeniu pierwszej rundy sezonu zasadniczego. Mecz został przełożony o półtora miesiąca ponieważ w terminie, gdy rozgrywana była cała trzecia kolejka TBL, w słupskiej Hali Gryfia odbywał się międzynarodowy turniej judo.

Ale z pewnością sam fakt przeniesienia spotkania nie będzie miał wpływu na emocje, które zgotują kibicom zawodnicy obu zespołów. ŁKS, choć w jedenastu spotkaniach wygrał zaledwie trzykrotnie, przed meczem w Słupsku nie stoi wcale na straconej pozycji. Łodzianie w swoim ostatnim spotkaniu odnieśli zasłużone i ważne zwycięstwo nad warszawską AZS Politechniką. Co istotne, zespół prowadzony przez trenera Piotra Zycha przed meczem z Energą Czarnymi miał aż dziesięć dni na odpoczynek i solidne przygotowanie do tego starcia (w 13. kolejce ŁKS pauzował).

Z kolei słupszczanie są w zupełnie innej sytuacji. Energa Czarni w sobotę rozegrali wyczerpujący mecz z AZS, w którym musieli odrobić ponad dwudziestopunktową przewagę koszalinian. Ta sztuka im się udała i wygrali w tym prestiżowym spotkaniu, ale z pewnością kosztowało ich to sporo sił. W środę przekonamy się, czy decydujący dla wyniku będzie wypoczęty skład ŁKS, czy może jednak grający „z marszu” słupszczanie będą poza zasięgiem swoich rywali.

Dla gospodarzy to spotkanie będzie niezwykle istotne, ponieważ jeśli uda im się wygrać, mają tym samym szansę wywalczenia dla siebie drugiego miejsca w tabeli po pierwszej części sezonu zasadniczego. Taki wynik z pewnością każdy w Słupsku przed rozpoczęciem rozgrywek wziąłby w ciemno. Z kolei dla walczącego o jak najlepszy wynik w sezonie ŁKS każda wygrana jest bardzo ważna, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że beniaminek TBL wciąż walczy o jak najwyższą frekwencję na swojej imponującej Atlas Arenie. A nic tak nie przyciąga kibiców do hali, jak dobra gra i zwycięstwa ich zespołu.

Istotna w tym spotkaniu z pewnością będzie postawa grających w Łodzi zawodników zza oceanu. O ile środkowy Kirk Archibeque przez cały sezon prezentuje bardzo wysoką, równą formę, o tyle pozostali dwaj gracze - Jermaine Mallett i B.J. Holmes - w ostatnich meczach zawodzili. Dopiero przeciwko AZS Politechnice cała trójka zagrała na miarę swoich możliwości, czego efektem było zwycięstwo ŁKS. Jak podkreśla Dainius Adomaitis, trener słupszczan, ich głównym celem będzie także powstrzymanie obwodowych strzelców łódzkiej drużyny. A tacy gracze jak Dariusz Kalinowski, Bartłomej Szczepaniak czy Filip Kenig są zdolni do trafiania seriami.

Bez wątpienia interesujący będzie bezpośredni pojedynek środkowych obu drużyn. Scott Morrison i David Weaver z Energi Czarnych będą musieli powstrzymać statystycznie drugiego najlepszego środkowego ligi Archibeque’a. - W przypadku tego typu gracza trzeba po prostu wymusić na nim taką grę, jakiej on nie lubi, w jakiej nie czuje się dobrze. Na pewno będziemy musieli poświęcić temu graczowi sporo uwagi i powstrzymanie go będzie nas kosztować dużo pracy - zaznacza trener słupszczan.

Spotkanie między Energą Czarnymi a ŁKS zostanie rozegrane w słupskiej Hali Gryfia w środę (30 listopada) o godz. 18:30. Transmisję z meczu przeprowadzi Polskie Radio Koszalin.

Przed meczem powiedzieli:

Dainius Adomaitis, trener Energi Czarnych: ŁKS to taki zespół, który szczególnie mobilizuje się na spotkania z zespołami z czołówki tabeli. Wygrali przecież u siebie z Anwilem, potem wyrwali zwycięstwo na wyjeździe Zastalowi. To bardzo niebezpieczna drużyna, przede wszystkim w sytuacji, gdy znajdzie się w niej 2-3 graczy, którzy trafiają z dystansu jak natchnieni. Najważniejsze będzie powstrzymanie ich szybkiego ataku, w tym częstych trójek w takich sytuacjach, a także jak najlepsza nasza obrona 1 na 1.

Bartłomiej Szczepaniak, rzucający ŁKS: Przed meczem z Czarnymi nastroje w zespole są dobre. Atmosfera w naszym zespole jest niezmiennie bardzo dobra, mimo różnych plotek, które można przeczytać w internecie. Nie zważając na to, my ciężko trenujemy, a po zwycięstwie z Politechniką humory nam dopisują. Oby w meczu z Czarnymi dopisała również forma. Kluczem do zwycięstwa będzie nasza defensywa. Przeciwnik jest bardzo mocny na pozycjach 1-2, do tego dochodzi dwóch amerykańskich graczy podkoszowych, co czyni Czarnych zespołem kompletnym.