Przed Energa Czarni - AZS: Dla kogo wielkie derby?
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Energa Czarni - AZS: Dla kogo wielkie derby?

Spotkania między Energą Czarnymi a AZS od lat wywołują ogromne emocje wśród kibiców obu zespołów. W ubiegłym roku na słupskim parkiecie triumfowali koszalinianie i gospodarze odgrażają się, że nie pozwolą im na powtórkę. Spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 18:45 i ten pełen emocji mecz będą mogli obejrzeć kibice w całej Polsce za pośrednictwem bezpośredniej transmisji w TVP Sport.

Rywalizacja Energi Czarnych z AZS daleka jest od wszystkich innych w naszej lidze. Na te spotkania dodatkowo mobilizują się gracze obu ekip, którzy za wszelką cenę nie chcą zawieść swoich fanów, a także kibice, dla których jest to spotkanie o prestiż i dominację na Pomorzu Środkowym. Zawodnicy zarówno jednej, jak i drugiej drużyny zapewniają, że mobilizacja jest u nich na najwyższym poziomie. Nie może to dziwić, ponieważ przy takim meczu problemów z motywacją być nie może.

W ubiegłym sezonie oba zespoły w derbowej rywalizacji wygrywały na wyjazdach. W Koszalinie górą byli Energa Czarni, którzy wygrali aż 103:75, natomiast w drugiej rundzie w Słupsku AZS wziął rewanż na odwiecznym rywalu i zwyciężył 104:92. Ten mecz na dobre został w pamięci słupskich zawodników, którzy grają w Enerdze Czarnych kolejny sezon i teraz oni chcą się zrewanżować.

- Nikt z nas nawet nie myśli o tym, że moglibyśmy przegrać ten mecz, dla mnie jest to po prostu niemożliwe. To są derby! Wszyscy dobrze wiemy, że można przegrać dużo spotkań przeciw różnym drużynom, ale przeciwko AZS nie ma mowy. Po prostu musimy zwyciężyć - zapewnia Mantas Cesnauskis, kapitan Energi Czarnych. - Nie możemy ciągle żyć meczem z ostatniego sezonu, to było dawno temu, na innym etapie sezonu i oba kluby były w innych składach - podkreśla George Reese, skrzydłowy AZS.

Obie drużyny do tego spotkania przystąpią osłabione brakiem swoich podstawowych, polskich graczy. W Enerdze Czarnych zabraknie Zbigniewa Białka, który przechodzi rehabilitację po operacji kolana, a w AZS Rafała Bigusa, który w ostatnich dniach przeszedł także zabieg kolana. Z obu obozów dochodzą jednak również pozytywne informacje. Prawdopodobnie na mecz w Słupsku gotowy będzie skrzydłowy koszalińskiej drużyny Grzegorz Surmacz, zagrać powinni również skrzydłowi gospodarzy: Paweł Kikowski i Krzysztof Roszyk.

- Krzysiek Roszyk i Paweł Kikowski zaczęli już biegać i przygotowują się z zespołem. Jesteśmy pełni optymizmu i mamy nadzieję, że będą mogli wystąpić w tym bardzo ważnym meczu. Jednak decyzja o tym, czy zagrają, czy nie, jeszcze nie zapadła - wyjaśniał w czwartek rano Mirosław Lisztwan, asystent trenera Energi Czarnych Dainiusa Adomaitisa.

Do derbowego meczu w Słupsku obie ekipy przystąpią w różnych nastrojach, które są konsekwencją ich gry w ostatniej kolejce. Energa Czarni po bardzo dobrym meczu w obronie jako pierwsi w sezonie pokonali na wyjeździe PGE Turów Zgorzelec 61:60, nawet mimo plagi kontuzji w zespole. Z kolei gracze AZS we własnej hali przegrali z Treflem 76:83, a w trakcie spotkania mieli nawet 24 punkty straty, które ostatecznie w większości udało im się odrobić.

Patrząc na składy obu zespołów można przewidzieć, że pod koszami przewagę będą mieli Energa Czarni, natomiast AZS powinien szukać swojej szansy w grze obwodowych. W nastawionej na szybki atak taktyce koszalińskiego zespołu doskonale czują się chociażby JJ Montgomery, Stefhon Hannah, czy George Reese. Dlatego słupszczanie jako priorytet zakładają wyeliminowanie szybkiej gry swoich rywali. - Będziemy starać się powstrzymać poczynania rywali w ofensywie, a następnie grać z kontrataków, a jeśli się nie uda, konsekwentnie i mądrze w ataku pozycyjnym - podkreśla Mantas Cesnauskis. I patrząc na to, jak w poukładanej grze radzili sobie w Zgorzelcu David Weaver, Scott Morrison oraz Paweł Leończyk, faktycznie w tym może tkwić największa ofensywna siła gospodarzy.

Spotkanie między Energą Czarnymi a AZS odbędzie się w sobotę o godz. 18:45 w słupskiej Hali Gryfia. Bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.

Przed meczem powiedzieli:

Mirosław Lisztwan, drugi trener Energi Czarnych: AZS ma bardzo doświadczonych graczy, którzy świetnie radzą sobie w ataku i są bardzo niebezpieczni. Dlatego u nas wszystko będzie zaczynać się od defensywy, ona będzie kluczem. Nie możemy dać się rozbujać koszalinianom, nie mogą oni zdobywać łatwych punktów, czy zdominować walki o zbiórki. W naszym zespole musi być pełna determinacja i koncentracja.

Paweł Leończyk, skrzydłowy Energi Czarnych: Derbowa atmosfera udzieli nam się na całego w chwili, gdy wejdziemy na halę i zobaczymy mnóstwo ubranych na czerwono kibiców, usłyszymy głośny doping. To wszystko ma nam przede wszystkim pomóc, dać dodatkową energię, pozwolić złapać drugi oddech i dodać sił w trudnych momentach. Wiemy, że to są derby, rozmawialiśmy o nich wszyscy, znamy ich wagę dla naszych kibiców. Musimy więc dać z siebie wszystko, a najlepiej będzie, gdy zagramy tak jak z Turowem. Wtedy nie będzie problemu z tym, by wygrać.

George Reese, skrzydłowy AZS: Energa Czarni grają ostatnio bardzo dobrze. W końcu wygrali z niemal niepokonanym PGE Turowem Zgorzelec, a to doskonale podkreśla ich dotychczasową formę. Są w podobnej sytuacji do nas, bo mają sporo problemów z kontuzjami i to graczy, którzy są dla nich kluczowi. Jednak ich skład jest bardzo szeroki, a to pomoże im zastąpić nieobecnych zawodników.

Stefhon Hannah, rozgrywający AZS Koszalin: Wiem, że jest to bardzo ważny mecz dla fanów AZS, od tygodnia przypominają mi o tym zawodnicy i ostatnio wspominał o tym prezes Kozak. Energa Czarni mają bardzo mocną drużynę i muszę powiedzieć, że nie mogę się doczekać tego spotkania. Jestem gotowy na konfrontację z Burrellem i Hinsonem, to najgroźniejsi zawodnicy Czarnych, a my będziemy starać się ich zneutralizować.