AZS - Siarka Jezioro: Niesamowita końcówka
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

AZS - Siarka Jezioro: Niesamowita końcówka

Koszalinianie po raz kolejny dostarczyli swoim kibicom wielu emocji. Tym razem przez większą część spotkania prowadziła tarnobrzeska Siarka Jezioro, jednak Akademicy po przerwie byli inną drużyną i po nerwowej końcówce pokonali drużynę trenera Dariusza Szczubiała.

AZS Koszalin powoli przyzwyczaja swoich kibiców do gwałtownych zmian nastroju. Kilka dni wcześniej z trudem pokonał PBG Basket Poznań w podobnych okolicznościach, gdy do przerwy przegrywał blisko dwudziestoma punktami. - Nasi fani muszą być nieco wyrozumiali, ponieważ nie przepracowaliśmy okresu przygotowawczego tak, jak byśmy tego chcieli, więc swoje zaległości nadrabiamy czasami podczas spotkań, a to niestety widać. Koniec końców chciałbym podziękować kibicom za to, że po raz kolejny byli z nami na dobre i na złe - mówił trener Akademików Tomasz Herkt.

Spotkanie miało swoich dwóch bohaterów, Igora Milicicia i Stefhona Hannaha. Kapitan AZS na 30 sekund przed końcem wyprowadził Akademików na dwupunktowe prowadzenie, które gospodarze dowieźli do końca. Natomiast Hannah  swoją skuteczną i czasami wręcz szaloną grą poderwał swoich kolegów z drużyny do nieco ambitniejszej gry. Amerykanin był w wybornej dyspozycji w ostatniej kwarcie, rzucając rywalom 16 punktów. - W zasadzie nie uważam siebie za bohatera tego meczu. Bardzo chciałem wygrać, równie dobrze mogłem dzielić się z kolegami, jednak czułem, że mogę zdobyć kilka punktów, więc rzucałem. Poza tym nie chciałem, żeby drużyna miała po moim dojściu bilans 0-3 - żartował Amerykanin Stefhon Hannah.

Siarka Jezioro miała możliwość doprowadzenia do dogrywki. Na trzy sekundy przed końcem na linii rzutów wolnych stanął niespełna osiemnastoletni Przemysław Karnowski. Środkowy przestrzelił pierwszy rzut, a drugi mimo woli trafił. - Prawdopodobnie to do mnie należało ostatnie słowo w tym meczu, jednak niestety przestrzeliłem. Myślę, że nasza gra nie była zła, ponieważ wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań, gdy byliśmy samolubni. Tym razem graliśmy zespołowo i wyglądało to znacznie lepiej - zakończył Przemysław Karnowski.  Jednak młody center w meczu zdobył 16 punktów, co jest do tej pory jego najlepszym wynikiem na ekstraklasowych parkietach.

Koszalinianie przez całe spotkanie nie potrafili znaleźć recepty na obwodowych graczy z Tarnobrzegu. Najwięcej krwi napsuł gospodarzom LaMarshall Corbett, który w całym spotkaniu zdobył 18 punktów.   - Mimo wyniku jestem bardzo zadowolony z gry swoich zawodników. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej, nasza gra jest zespołowa, a wcześniej można było zauważyć tylko i wyłącznie samolubne akcje, przez które przegrywaliśmy spotkania - podsumował trener Dariusz Szczubiał.  Zawodnicy Siarki Jezioro ogrywali gospodarzy niezwykle prostymi akcjami. Szybcy rozgrywający mijali pierwszą linię defensywy i przy pomocy wysokich graczy dzielili się piłką. Zagrania te były momentami zabójcze dla koszalińskiej defensywy, lecz po przerwie obrona Akademików wyglądała znacznie lepiej.  

Do wygranej AZS przyczynili się także dwaj skrzydłowi - George Reese i Marcin Dutkiewicz. Obaj trafiali ważne rzuty trzypunktowe, które znacznie przybliżały AZS do prowadzącej Siarki Jezioro. - Mieliśmy nóż na gardle. Wiedzieliśmy, ze musimy wygrać to spotkanie - mówił Dutkiewicz.

Warto wspomnieć także o tym, że swoją drugą szansę dostał Marshall Strickland, jednak Amerykanin nie wykorzystał jej tak, jakby tego chciał, ponieważ przez kilka minut nie zapisał na swoim koncie ani jednego punktu. Koszalinianie zagrali także swoje najlepsze spotkanie pod względem rzutów dystansowych, głównie dzięki Hannahowi, który mógł pochwalić się pięcioma celnymi rzutami na dziewięć prób.