Hannah: Dobre miejsce do grania
fot. Rafał Wolny

,

Lista aktualności

Hannah: Dobre miejsce do grania

- Muszę przyznać, że jestem tutaj tylko duchem, a moje ciało jest wciąż w Stanach. Ciężko mi się zaaklimatyzować, nie mogę spać w nocy, ale niedługo na pewno będzie lepiej - mówi nowy gracz AZS Koszalin Stefhon Hannah.

,

Patryk Pietrzala: Jak się Pan czuje w Polsce ?

Stefhon Hannah: Na razie bardzo dobrze. Zawodnicy są bardzo przyjaźnie nastawieni, trenerzy także, wszyscy zgotowali mi gorące powitanie. Cieszę się, że tutaj jestem. Chociaż muszę przyznać, że jestem tutaj tylko duchem, a moje ciało jest wciąż w Stanach (śmiech). Ciężko mi się zaaklimatyzować, nie mogę spać w nocy, ale niedługo na pewno będzie lepiej.

Czytałem niedawno, że był Pan bliski podpisania kontraktu ze Śląskiem Wrocław. Jednak do ostatecznego transferu nie doszło. Dlaczego ?

- Tak, to prawda, miałem ofertę z drugiej drużyny, która gra w polskiej lidze. Jednak wszelkie pytania należy kierować do mojego agenta, bo to on negocjował ofertę kontraktu ze Śląskiem. Powiedziałem mu, że jak dogada się z wrocławskim klubem, to z pewnością mógłbym tam zagrać.

Kibice w Polsce jeszcze Pana nie znają. Jakim jest Pan zawodnikiem, jakie są charakterystyczne cechy pańskiego stylu gry ?

- Jestem rozgrywającym, ale równie dobrze mogę także rzucać i zdobywać sporo punktów. Obrona jest także moją mocną stroną, potrafię zbierać i przechwytywać piłki. Staram się robić na parkiecie dosłownie wszystko.

Kto namówił Pana do gry w Polsce ?

- Przede wszystkim mój agent. To on zaproponował mi Polskę, powiedział, że jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie. Mój dobry kolega - Tyrone Brazelton także doradzał mi, żebym tutaj przyjechał. Powiedział, że to dobre miejsce do grania w koszykówkę.

Co Pan wie o Tauron Basket Lidze ?

- Wiem tylko tyle, że jest to jedna z najlepszych lig w Europie. To będzie dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie i oczywiście wyzwanie, by poradzić sobie w Polsce. Kilku moich znajomych grało tutaj - David Moss, a także Giani Lawal, przeciwko któremu zagramy już w sobotę.

Swój ostatni sezon spędził Pan w D-League. Czy poziom tej ligi jest wysoki ?

- Wielu zawodników grało w D-League, a później reprezentowali barwy najlepszych klubów w Europie, więc mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jest to świetna liga i wysoki poziom. Jednak zarobki nie są takie jak w NBA lub właśnie w Europie. W poprzednim sezonie osiągnąłem naprawdę dużo, bo zdobyłem mistrzostwo D-League oraz zostałem uznany za MVP Finału.

Czy rozmawiał Pan z trenerem Herktem o pańskiej roli w drużynie ?

- Jeszcze nie, ale na pewno porozmawiamy na ten temat. Dopiero uczę się gry AZS, poznaję charakterystykę wszystkich koszykarzy. Wiem, że dysponujemy naprawdę dobrą ekipą. Mamy świetnych wysokich, skrzydłowych i rozgrywających.