Wiśniewski: Bardziej my przegraliśmy, niż Anwil wygrał
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Wiśniewski: Bardziej my przegraliśmy, niż Anwil wygrał

- Ciężko nawet pozbierać myśli po tym spotkaniu, bowiem przez 39 minut i 57 sekund prowadziliśmy - mówi po spotkaniu z Anwilem Łukasz Wiśniewski, zawodnik Trefla Sopot.

,

Jacek Seklecki: Wierzycie w ogóle w to co się stało? Prowadząc cały mecz przegraliście.

Łukasz Wiśniewski: Musimy uwierzyć. Przegraliśmy mecz i tyle. Ciężko nawet pozbierać myśli po tym spotkaniu, bowiem przez 39 minut i 57 sekund prowadziliśmy. Popełniliśmy jednak ten błąd, że odpuściliśmy Anwil na kilkanaście sekund, co kosztowało nas porażkę w Hali Mistrzów.

Prowadzenie 72:71 Anwilu to jedyny korzystny wynik tego zespołu przeciwko wam.

- W koszykówce czasami trzeba mieć także trochę szczęścia i Anwil w końcówce je miał. Przegrywał cały mecz, miał trudne chwile, a mimo to po decydującym rzucie może cieszyć się z dwóch punktów.

Co stało się po tym pierwszym, dobrym dla was fragmencie, w którym z łatwością odskakiwaliście Anwilowi? Później stanęliście i to włocławianie punkt po punkcie zbliżali się do was.

- Rzeczywiście mieliśmy pewien przestój w grze. Od początku staraliśmy się grać swoją koszykówkę, jaką prezentujemy od kilku tygodni, ale niestety dekoncentracja w końcówce zaważyła o tym, że musimy pogodzić się z porażką.

Swoją koszykówkę, czyli szybki atak i świetne rozrzucanie piłki na skrzydła w ataku pozycyjnym? To w waszym wykonaniu robiło wrażenie.

- Rzuciliśmy ponad 70 punktów w meczu wyjazdowym, czyli rzeczywiście musiało to nieźle wyglądać. Ale sami też straciliśmy sporo, więc ta obrona nie mogła wyglądać za dobrze. Pewne elementy w naszej grze nadal musimy udoskonalać.

Taka gra będzie waszym znakiem rozpoznawczym? Łukasz Koszarek bardzo dobrze prowadzi ten sposób rozgrywania akcji przez Trefl.

- Łukasz jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i bardzo dobrze zmienia tempo gry. Kiedy mamy przyspieszyć, on też przyspiesza, kiedy mamy zwolnić, zwalnia. Naprawdę jest nieoceniony dla nas.

Obrona strefowa Anwilu miała znaczenie?

- Myślę, że na pewno trochę nas rozbiła. Co jakiś czas, po wybronieniu akcji, wyprowadzał skuteczne kontrataki i bez wątpienia pomogła włocławianom zbliżyć się do nas.

Macie takie wrażenie, że ten mecz to bardziej wy przegraliście, aniżeli Anwil je wygrał?

- To raczej my przegraliśmy to spotkanie, aniżeli Anwil je wygrał. Niemniej jednak to gospodarzom zostaną zapisane dwa punkty w ligowej tabeli, a nie nam. To dopiero początek rozgrywek, w następnych meczach musimy szukać swoich punktów.