Ponitka: Jesteśmy zadowoleni
fot. Paweł Pietranik / pietranik.com

,

Lista aktualności

Ponitka: Jesteśmy zadowoleni

- W Słupsku pokazaliśmy kawał dobrej koszykówki, walczyliśmy jak równy z równym z aktualnym brązowym medalistą ligi i to może cieszyć - mówi po meczu z Energą Czarnymi Mateusz Ponitka, rzucający AZS Politechniki Warszawskiej.

,

Mateusz Bilski: Z Energą Czarnymi graliście bardzo odważnie i nie mieliście żadnych kompleksów. Taki był plan na ten mecz?

Mateusz Ponitka: Plan był taki, aby ten mecz po prostu wygrać, ale się nie udało. Bardzo dobrze radziliśmy sobie do połowy czwartej kwarty i naprawdę byliśmy blisko niespodzianki. Zabrakło nam jednak doświadczenia i chyba odrobiny szczęścia. Szkoda tego spotkania, ale w następnych na pewno będziemy starali się urwać rywalom punkty.

Wiem, że trudno mówić o tym, że jest się zadowolonym po przegranej, ale czy czujecie satysfakcję po takim meczu?

- Tak, chyba mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni. Dla nas każdy mecz to nauka, a porażki mimo wszystko są najskuteczniejszymi nauczycielami. W Słupsku pokazaliśmy kawał dobrej koszykówki, walczyliśmy jak równy z równym z aktualnym brązowym medalistą ligi i to może cieszyć. Ale jeszcze sporo pracy przed nami.

Drugi mecz z rzędu graliście z zespołem mającym ambicje na miejsce na podium i drugi raz dopiero w ostatniej kwarcie zarysowała się jego przewaga.

- Tutaj cały czas przewija się temat naszego doświadczenia, mamy go znacznie mniej niż gracze, którzy już po kilka lat w tej lidze i na tym poziomie spędzili. Z meczu na mecz nasza gra wygląda jednak coraz lepiej. Myślę, że Energa Czarni i Trefl to dwie porównywalne drużyny, a z sopocianami przegraliśmy siedemnastoma punktami, natomiast ze słupszczanami już tylko jedenastoma, choć tak naprawdę, gdyby nie ostatni faul, różnica powinna wynieść zaledwie dziewięć punktów. Widać więc nasz progres.

Niestety macie spore braki jeśli chodzi o siłę podkoszową i Energa Czarni bezlitośnie je wykorzystywali.

- To prawda, trochę nam ciężko w tym elemencie i jako obwodowi staramy się pomagać wysokim i mieć swój wkład w obronę przeciwko silnym środkowym rywali. Nie zawsze do jednak wychodzi, co w Słupsku pokazali przede wszystkim Scott Morrison, a także Paweł Leończyk, David Weaver i Zbigniew Białek. Zawodnicy Energi Czarnych byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie, zdecydowanie lepiej od nas, ale mimo wszystko podjęliśmy walkę i nie wyszliśmy z niej totalnie przegrani.

Na konferencji prasowej trener Stracević wziął winę za przegraną na siebie i stwierdził, że tym razem zespół był znacznie lepszy niż on sam jako szkoleniowiec. Z Waszej perspektywy też to tak wyglądało?

- Nie, wydaje mi się, że cały nasz zespół, a do niego zalicza się również trener, wykonał bardzo dobrą robotę. To, że mamy mniej doświadczenia od rywali, to obecnie nasza cecha, ale zbieramy je z każdym meczem i będzie lepiej. Trener dobrze nami kierował w trakcie spotkania, a także odpowiednio przygotował nas do tego meczu, wiedzieliśmy sporo o Enerdze Czarnych i zabrakło nam naprawdę niewiele.

Czy mógłby Pan porównać swoją grę na młodzieżowych mistrzostwach świata lub Europy z grą w Tauron Basket Lidze?

- To zupełnie inna gra i bardzo ciężko to porównywać. W reprezentacji Polski jestem zawodnikiem, od którego zależy bardzo dużo, grałem często sporo ponad trzydzieści minut w meczu i musiałem dać drużynie jak najwięcej, byśmy mogli wygrać. Tutaj jest inaczej, ponieważ każdy zawodnik na boisku musi dać z siebie wszystko. Każdy, kto tylko pojawia się na parkiecie ma ogromny wpływ na grę zespołu, nawet jeśli zagra tylko przez 5-10 minut.

Przeciwko Enerdze Czarnym miał Pan jedną olśniewającą akcję, gdy efektownie ograł Pan Pawła Kikowskiego i trafił z zachwianej pozycji z półdystansu. Planuje Pan więcej takich zagrań?

- Czekałem na błąd obrońcy i wiedziałem, że będę potrafił go wykorzystać. Rywalowi wydawało się, że pójdę w prawo, obróciłem się więc w przeciwną stronę, wyszedłem w górę i trafiłem z odejścia. Szkoda, że miałem tylko jedną taką akcję, ale to dodaje pewności siebie. Wydaje mi się jednak, że nie ma co się tak skupiać na mnie, ponieważ wszystkich w zespole stać na takie zagrania, mamy olbrzymi potencjał i na pewno go w tym sezonie wykorzystamy.