Przed ŁKS - Anwil: Trudne zadanie beniaminka
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Przed ŁKS - Anwil: Trudne zadanie beniaminka

ŁKS Łódź to tegoroczny debiutant w Tauron Basket Lidze, który w pierwszym swoim meczu zmierzy się z jednym z najlepszych klubów w Polsce - Anwilem Włocławek.

,

Oba zespoły dzieli sporo pod każdym względem. ŁKS po 30 latach przerwy powrócił do najwyższej klasy rozgrywek i nie ukrywa, że będzie chciał pozostać w niej jak najdłużej. - Mamy świadomość, ze czeka nas ciężki sezon i trudne mecze. Na pewno nikt z chłopaków nie położy się na boisku i się nie podda. Chcemy jak najlepiej zaprezentować się w ekstraklasie, walcząc w każdym meczu - mówi trener tego zespołu Piotr Zych.

Anwil z kolei ma już bardzo ugruntowaną pozycję w Tauron Basket Lidze. W tym roku włocławianie świętują swój 20. sezon z rzędu w ekstraklasie, co jest najlepszym wynikiem spośród wszystkich ligowych drużyn, co więcej w żadnym z sezonów nie wypadali poza play-off. W 19. dotychczasowych rozgrywkach aż dziewięciokrotnie meldowali się w finale, ale tylko raz zdobyli tytuł mistrza Polski.

W Anwilu grają byli lub obecni reprezentanci Polski, koszykarze, którzy występowali w silnych ligach europejskich, albo mają na swoim koncie występy w najlepszej lidze świata - NBA. W ŁKS oprócz Michała Krajewskiego, który ostatni raz w ekstraklasie grał sześć sezonów temu, pozostali Polacy - Jakub Dłuski, Filip Kenig, Krzysztof Sulima i Bartłomiej Szczepaniak - rozegrali w tej klasie rozgrywkowej łącznie 18 meczów.

- Trener Emir Mutapcić podkreślał nam, że zawodnicy łódzkiego klubu wyjdą na parkiet kompletnie bez obciążeń, ponieważ my jako Anwil musimy ten mecz wygrać, a oni jako beniaminek tylko mogą, ale nie muszą. Szkoleniowiec tłumaczył także, że siłą rywala będzie zgranie, bowiem kilku zawodników gra ze sobą od wielu lat i to może zaprocentować - mówi skrzydłowy Anwilu Bartłomiej Wołoszyn.

Pozostali koszykarze ŁKS to młodzi Polacy, którzy występowali najwyżej w I lidze, a także trzej Amerykanie - B.J. Holmes, Jermaine Mallett i Kirk Archibeque. Najbardziej znany jest ten ostatni, bowiem w poprzednim sezonie grał w Polpharmie Starogard Gdański, z którą wywalczył Puchar Polski. - Amerykanie mogą wnieść do drużyny nową jakość. Mimo że kilku z nich jest w naszym kraju nieznanych, to często bywało tak, że tacy zawodnicy okazywali się gwiazdami ligi, jak np. Kris Clarkson z Górnika Wałbrzych - dodaje Wołoszyn.

Dla Anwilu spotkanie to powinno być dobrym wejściem w rozgrywki i przetarciem przed gorącym okresem, który czeka włocławski zespół w najbliższym czasie. Po spotkaniu z ŁKS Anwil będzie pauzował w drugiej kolejce, a później rozegra dziewięć meczów w niecały miesiąc m.in. z silnymi Treflem, Energą Czarnymi, PGE Turowem i Polpharmą.

Mecz w Łodzi będzie także pierwszą okazją do zaprezentowania składu Anwilu po zmianach. Po sprowadzeniu Krzysztofa Szubargi miejsce w zespole stracił Louis Hinnant, natomiast jeszcze w minionym tygodniu do Włocławka sprowadzono nowego Nicka Lewisa. Dla niego sobotni występ będzie debiutem w barwach Anwilu, bowiem w swojej nowej drużynie nie rozegrał ani jednego meczu sparingowego.

ŁKS w telewizyjnym spotkaniu postara się sprawić dużą niespodziankę. Stawiani na przegranej pozycji łodzianie zagrają przed własną publicznością i w pierwszym po 30 latach meczu w ekstraklasie będą chcieli wypaść z jak najlepszej strony. Czy uda im się zaskoczyć Anwil?

Mecz ŁKS Łódź - Anwil Włocławek zostanie rozegrany w sobotę 8 października o godzinie 19:30 w Łodzi. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport oraz sport.tvp.pl (od godz.19.20).

Przed meczem powiedzieli:

Bartłomiej Wołoszyn, skrzydłowy Anwilu: Od dłuższego czasu przygotowywaliśmy się do meczu przeciwko ŁKS. Co prawda nie jesteśmy jeszcze w swojej optymalnej formie, ponieważ doszło do kilku roszad w składzie, to jednak jestem przekonany, że w Łodzi zagramy na sto procent i postaramy się zwyciężyć. Zdajemy sobie sprawę, że mecz ten nie będzie należał do łatwych. ŁKS dodatkowo wzmocniony jest Amerykanami, którzy swoją jakość wniosą do tego zespołu. To sprawia, że ŁKS jako nowa drużyna w lidze może być bardzo nieobliczalna i trzeba na niego uważać. Jak historia pokazuje - przykładem Górnika Wałbrzych - ekipy beniaminków potrafią sprawiać niespodzianki.