Zych: Nowe doświadczenie
fot. Witold Piątkowski

,

Lista aktualności

Zych: Nowe doświadczenie

- Przy nieograniczonym budżecie można sobie dobrać zawodników do taktyki, ale my niestety nie żyjemy w tak bajkowym świecie - mówi Piotr Zych, trener zespołu ŁKS Sphinx Łódź.

,

Witold Piątkowski: Jak przedstawiłby Pan się kibicom Tauron Basket Ligi? Jak grają zespoły prowadzone przez Piotra Zycha?

Piotr Zych: To co będzie w ekstraklasie to zupełnie inny poziom. Mogę mówić o tym, co było. Tylko rok prowadziłem zespół w pierwszej lidze. Tam drużyna grała bardzo zespołowo. Nie było zdecydowanych liderów w zespole. Graliśmy równo, nawet minuty graczy pierwszej piątki wypadały podobnie. Idealnie jest kiedy zespół jest zbalansowany w ataku i przeciwnik ma problem, nie mogąc skoncentrować się na bronieniu jednej strefy boiska. A graczy lubię atletycznych - sprawnych i mobilnych.

Jakie są dla Pana kluczowe różnice między I ligą a PLK?

- Różnice ocenić będzie można dopiero wtedy, kiedy się w tej lidze znajdziemy i zagramy pierwsze mecze. Na pewno będą różnice w organizacji. Troszeczkę inny poziom zawodników, grający obcokrajowcy.

A różnice w przygotowaniu taktycznym?

- Taktyka na każdym poziomie jest ważna, natomiast liczą się wykonawcy. Można mieć najlepsze pomysły, ale trzeba mieć do tego wykonawców. Pomysły są ważne, ale trzeba je dostosować do graczy, dając im szansę na wykorzystanie swoich możliwości.

No właśnie, taktyka dostosowana do graczy, czy gracze do taktyki?

- W pierwszej kolejności chodzi o dostępnych zawodników. To do nich dostosowuje się pomysł na zespół. Przy nieograniczonym budżecie można sobie dobrać zawodników do taktyki, ale my niestety nie żyjemy w tak bajkowym świecie.

Polski skład w komplecie. Zespół rozpoczął treningi. Jakie pierwsze wrażenia?

- Zespół wygląda tak samo jak w zeszłym sezonie. Prawie wszyscy zawodnicy ze składu pierwszoligowego nadal są w drużynie. W przerwie międzysezonowej niektórzy gracze podreperowali zdrowie i teraz już ciężko trenują. No może z wyjątkiem Bartka Bartoszewicza, który przechodzi rehabilitację po kontuzji i powinien być gotowy wraz z rozpoczęciem sezonu.

Jak będą wyglądały przygotowania do sezonu?

- Obecnie, na własnych obiektach, pracujemy nad przygotowaniem fizycznym. Później rozpoczniemy normalną pracę okołokoszykarską związaną z grami kontrolnymi i przygotowaniami stricte koszykarskimi. W momencie kiedy dołączą obcokrajowcy będziemy mieli pełen obraz zespołu. Spodziewamy się ich w ostatnich dniach sierpnia.

Zawodnicy w kadrze mają znikome lub prawie żadne doświadczenie w PLK. Czy wraz z władzami zespołu rozważaliście wzmocnienia wśród Polaków? Jeśli tak to jakie?

- Zastanawialiśmy się nad tym, ale szybko porzuciliśmy ten pomysł. W naszym klubie wszystko obraca się wokół realnych możliwości. Nie chcemy, aby przeinwestowanie miało zahamować rozwój klubu. Poza tym uznaliśmy, że zawodnicy którzy wywalczyli awans do Tauron Basket Ligi zasługują na to, żeby w niej grać. Oczywiście, będzie to dla nich trudne doświadczenie.

Kto z obecnego, polskiego składu ma największe szanse aby zaistnieć w TBL?

- W zespole jest grupa zawodników młodych, mających szansę rozwoju. Mam na myśli przede wszystkim Krzyśka Sulimę czy Kubę Dłuskiego.

Obecnie w koszykówce ciężar gry przeniósł się na obwód, na graczy niskich. Jak oni sobie poradzą? Bartłomiej Szczepaniak? Piotr Trepka?

- Zobaczymy. To są twardzi zawodnicy. Na pewno, jeśli chodzi o ich cechy wolicjonalne, możemy być spokojni. Podobnie ma się sprawa z Darkiem Kalinowskim czy Michałem Krajewskim, który również zostaje z nami na kolejny sezon.

Porozmawiajmy o tym, co kibiców interesuje najbardziej, czyli o zagranicznych wzmocnieniach zespołu. Dlaczego Jermaine Mallet?

- Szukaliśmy gracza wszechstronnego mogącego grać na pozycji nr 3. Nie jest to zbyt wysoki zawodnik, ale jest bardzo silnym i atletycznym graczem. Oglądaliśmy kilka jego spotkań i na tej podstawie podjęliśmy decyzję. Dla nas wszystkich ten sezon będzie zupełnie nowym doświadczeniem i czas pokaże czy dokonaliśmy słusznego wyboru.

Kirk Archibeque?

- To zawodnik, który występował w zeszłym roku w Polpharmie. Opinie na temat jego gry były bardzo różne. Gracz który notował bardzo solidne statystyki. Potrzebowaliśmy silnego zawodnika pod kosz, który pomoże w walce pod tablicami. Jednocześnie nie jest to zawodnik, który zdominuje naszych wysokich graczy, którzy przy nim będą mogli się rozwijać. Mamy świadomość mocnych i słabych stron Archibeque’a i postaramy się wykorzystać to, co u niego najlepsze.

Czyli?

- Dobrze zachowuje się w akcjach typu pick & roll. Jest zawodnikiem który szuka zbiórki. To będą jego główne atuty. Zauważyliśmy, też, że jest to zawodnik z niezłym rzutem z półdystansu, więc również tam będziemy dla niego szukali opcji. To ważne żeby zawodnik wysoki trafiał również z daleka.

A co z B.J. Holmesem?

- Holmes jest graczem prosto z amerykańskiej uczelni. Będzie u nas na tryoucie. Ma podpisaną miesięczną umowę, jeśli spełni pokładane w nim nadzieje to zostanie z nami do końca sezonu. Duży znak zapytania, gracz z pozycji 1 i 2, dobrze biegający po zasłonach, także czas pokaże, czy jest to zawodnik jakiego potrzebujemy.

Czy jego rolą będzie prowadzić grę zespołu czy być przede wszystkim egzekutorem?

- Na pewno będzie to gracz odpowiedzialny za kreowanie gry, ale również przygotujemy mu opcje do zdobywania punktów. Oglądaliśmy mecze obu młodych graczy. Są po dobrych uczelniach, dobrych programach. To również miało znaczenie przy wyborze. Materiał wideo był przeglądany przeze kilka osób w klubie i na jego podstawie podjęto decyzję.

Kto podejmował decyzję o zatrudnieniu właśnie tych graczy? Pan jako trener czy władze klubu?

- Decyzje zawsze podjemuje trener, po konsultacji z asystentami oraz władzami i właścicielami klubu.

Czy śledzi Pan przygotowania innych zespółów do sezonu? W kim upatruje Pan faworyta? Czy zaintrygowały Pana jakieś konkretne transfery?

- Naturalnie, dochodzą do mnie informacje na temat innych zespołów. Myślę, że Anwil buduje w tym roku bardzo silną drużynę. Tradycyjnie Turów Zgorzelec skompletował silny zespół. Jest w lidze kilka klubów, które mierzą bardzo wysoko i właśnie one szybko dopięły bardzo solidne składy.

Jakie są w takim razie założenia na nadchodzący sezon? O co zagra ŁKS Sphinx w TBL?

- My możemy przede wszystkim wykonać dobrą pracę i jak najlepiej przygotować się do sezonu. Mamy świadomość, ze czeka nas ciężki sezon i trudne mecze. Na pewno nikt z chłopaków nie połozy się na boisku i się nie podda. Chcemy się jak najlepiej zaprezentować w ekstraklasie, w każdym meczu walcząc. To jest według mnie najważniejsze. Zawsze powtarzam, że jeśli drużyna walczy i zostawia serce na parkiecie to jest już połowa sukcesu. Wynik ma oczywiście ogromne znaczenie. To jest w końcu zawodowa koszykówka i zawodowy sport. To jest jednak sezon na naukę. Na to aby zobaczyć jak to jest w PLK, żeby ocenić siłę ligi, nabrać doświadczenia. Na pewno jakiejś ogromnej presji wyniku w klubie nie ma. Ludzie, którzy kierują klubem są również miłośnikami koszykówki znającymi i rozumiejącymi panujące realia. Zawsze spokojnie budowali zespół i tak jest też w tym roku.