Przed Energa Czarni - Polpharma: Czas legend
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Energa Czarni - Polpharma: Czas legend

Rywalizacja między Energą Czarnymi a Polpharmą od lat jest bardzo ciekawa. Starogardzianie jak żadna inna drużyna potrafią wygrywać w Słupsku, natomiast słupszczanie na Kociewiu wygrali tylko raz.

Przed rozpoczęciem tej ćwierćfinałowej serii jedno jest pewne – rywalizacja na trybunach, niezależnie czy Hali Gryfia, czy tej przy ul. Olimpijczyków Starogardzkich, będzie stała na najwyższym poziomie. Naprzeciw siebie staną bowiem od lat zaprzyjaźnione grupy kibiców ze Słupska i Starogardu, które potrafią stworzyć niezapomniane widowiska.

Historia rywalizacji Energi Czarnych i Polpharmy jest niezwykle ciekawa. Od awansu starogardzian do ekstraklasy w 2004 roku, niezależnie od składu i możliwości obu drużyn, słupszczanie nie potrafili zwyciężyć na ich parkiecie. Ta sztuka udała im się dopiero w tym sezonie, gdy podczas swojej niesamowitej pierwszej rundy pokonali na wyjeździe Polpharmę 76:72. Z kolei starogardzki zespół czuje się w Hali Gryfia, jak na własnym parkiecie. Ostatni raz w Słupsku przegrał on jesienią 2006 roku, a podczas tegorocznych rozgrywek oczywiście zwyciężył 82:66.

Dlatego jedną najciekawszych kwestii tego ćwierćfinału jest przewaga parkietu, która należy do Energi Czarnych. Czy w obliczu osiągnięć obu drużyn w ostatnich latach będzie ona miała jakiekolwiek znaczenie? – Słupszczanie mają przewagę własnego parkietu, więc będziemy musieli zagrać tam najlepiej jak potrafimy, głównie w obronie. Musimy wygrać przynajmniej jeden mecz na wyjeździe. Nie można zapominać, że w tej lidze każdy zespół na swoim boisku gra świetnie – mówi bez jakichkolwiek wątpliwości trener Polpharmy Zoran Sretenović.

–Utrzymanie przewagi własnego parkietu będzie dla nas niezwykle ważne. Gdy uda nam się wygrać pierwsze mecze przed własną publicznością, to będziemy mieli ułatwione zadanie. Z kolei jeśli przegramy choć jeden z nich, mocno skomplikujemy swoją sytuację, więc nie możemy do tego dopuścić – zapowiada Ermin Jazvin, środkowy Energi Czarnych. – Nam u siebie gra się bardzo dobrze, kibice nas wspierają, a przeciwnikom drżą ręce. Musimy koniecznie zrobić szybką przewagę 2:0 i będziemy mieć dwie szanse, by zakończyć serię w Starogardzie. Jestem przekonany, że stać nas na to – kontynuuje skrzydłowy słupszczan Zbigniew Białek. –Polpharma to trudny rywal, który potrafi wygrywać na wyjazdach. Ale musimy utrzymać przewagę parkietu, by nie wracać do Słupska na decydujący mecz – dodaje Paweł Leończyk.

Obie drużyny są bardzo podobne. Preferują szybką, efektowną grę, która opiera się na silnej obronie i szybkim przejściu do akcji ofensywnych. Oba zespoły przechodziły w tym sezonie podobne serie zwycięstw, jak i spowodowanych obniżką formy porażek. Tak samo zarówno w przypadku Energi Czarnych, jak i Polpharmy, głównym odpowiedzialnym za wyniki drużyny jest prawdziwa legenda polskiej koszykówki. Słupski zespół prowadzi znany z występów w Śląsku i Anwilu Dainius Adomaitis, natomiast starogardzką ekipą dowodzi symbol Stali Ostrów Wielkopolski, Zoran Sretenović. Czy ktokolwiek spodziewał się dekadę temu takiej rywalizacji?

Niestety wiadomym jest, że w tej rywalizacji nie zobaczymy wszystkich graczy obu zespołów. Z gry do końca sezonu wykluczony jest lider Energi Czarnych Cameron Bennerman, który w meczu we Włocławku naderwał więzadło w prawym kolanie. Mimo że słupszczanie starają się go zastąpić w jak najlepszy sposób, to jednak jest to już nieco inny zespół, od tego z dynamicznym Amerykaninem na pozycji rzucającego.

Brak Bennermana może być dla słupszczan odczuwalny przede wszystkim w defensywie, ponieważ im bliżej końca sezonu, wraz z narastającą rangą spotkań, w coraz lepszej formie byli obwodowi gracze Polpharmy – Michael Hicks i Deonta Vaughn. Pierwszy z nich w ostatnich pięciu meczach zdobywał średnio 15,2 pkt., natomiast drugi w poprzednich trzech spotkaniach aż 16,7 pkt. 

Z kolei po drugiej stronie, w Enerdze Czarnych, w końcówce sezonu fatalnie spisywał się kapitan zespołu Mantas Cesnauskis, a jeden z najlepszych rozgrywających w lidze, Jerel Blassingame, zbyt często musiał brać na siebie ciężar zdobywania punktów. Dlatego też słupszczanie w rywalizacji z Polpharmą będą chcieli wykorzystać swoją przewagę podkoszową, którą ma im zapewnić kwartet Jazvin-Davis-Leończyk-Białek.

Seria ćwierćfinałowa między Energą Czarnymi a Polpharmą rozpocznie się w piątek 1 kwietnia o godz. 18.00 w słupskiej Hali Gryfia. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport (dostępna również na stronie sport.tvp.pl), a jej początek zaplanowano na godz. 17.50. Drugi mecz tych drużyn zostanie rozegrany dzień później, w sobotę 2 kwietnia o godz. 16. To spotkanie będzie można obejrzeć na żywo za pośrednictwem TV PLK na stronie plk.pl (od 15.50).



Przed meczem powiedzieli

Zoran Sretenović, trener Polpharmy: W play-off zawsze gra się inaczej niż w sezonie zasadniczym. Naszym podstawowym celem w tym sezonie był awans do najlepszej ósemki i to się udało. Myślę, że nasze piąte miejsce jest bardzo dobre. Teraz na pewno chcemy więcej. W tej fazie każdy zespół chce wypaść jak najlepiej. Gra słupszczan z Erminem Jazvinem w składzie trochę się zmieniła. Często grają na niego - więcej podań jest kierowanych pod kosz. Na to będziemy musieli szczególnie uważać.

Ermin Jazvin, środkowy Energi Czarnych: Wszyscy jesteśmy głodni gry i już nie możemy się doczekać startu play-off. Szykujemy się na ciężką serię i wierzymy, że wyjdziemy z niej zwycięsko. Po obejrzeniu chociażby finałowego spotkania Polpharmy o Puchar Polski jestem przekonany, że jest to zespół kompletny, który z pewnością postawi nam bardzo trudne warunki. Musimy być odpowiednio przygotowani przede wszystkim pod względem mentalnym. Pracujemy nad koncentracją, aby nie zdarzały nam się już jej wahania. Wszyscy w drużynie mają świadomość, że to już play-off i czuć znacznie większe skupienie podczas treningów. W serii z Polpharmą musimy się skoncentrować się na wszystkich elementach gry, a swoją defensywę przygotować na każdy możliwy scenariusz, ponieważ Polpharma ma wielu dobrych zawodników, którzy w sporej części są nieprzewidywalni.