Siarka - Zastal: Passa trwa dalej
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Siarka - Zastal: Passa trwa dalej

W meczu beniaminków Tauron Basket Ligi lepsza okazała się Siarka Tarnobrzeg, która pokonała Zastal Zielona Góra 93:84. Gospodarze zwycięstwo zawdzięczają głownie świetnej grze pod koszem Louisa Truscotta. Skrzydłowy Siarki zdobył 14 punktów i dodał do tego aż 21 zbiórek.

,

Niedzielne spotkanie miało dać odpowiedź na dwa pytania: czy ostatnia, dobra gra Siarki była tylko przejściową fazą oraz czy drużyna Zastalu ewentualnym zwycięstwem w Tarnobrzegu poprawi swoją sytuację w tabeli. Mecz ten pokazał, że zmiana na stanowisku pierwszego trenera w Siarce była jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą w tym sezonie. Dało to zawodnikom impuls do lepszej gry oraz większego zaangażowania i walki.

Gospodarze od samego początku zagrali ostro i agresywnie w ataku. Zapowiadał to przed meczem drugi trener Siarki, Eric Taylor. W połowie pierwszej kwarty, po punktach Stanley’a Pringle'a, Siarka prowadziła 14:6. Jednak od tego momentu mecz się wyrównał. W drużynie Zastalu skutecznie i mądrze w ataku grał Walter Hogde. Siarka pod koniec pierwszej połowy miała problemy z faulami. Czterech kluczowych zawodników gospodarzy miało na swoim koncie po trzy przewinienia. W drugiej połowie gracze Siarki zaczęli mądrzej grać w obronie.

- Zaczęliśmy bardziej z głową bronić. Mniej ambicją, a więcej z głową. To dało efekt. Zastal jest dobrą drużyną ale trzeba wziąć pod uwagę, że z meczu na mecz gramy lepiej. Myślę, że oni też nie spodziewali się naszej dobrej gry po wcześniejszym meczu w Zielonej Górze. Miło żeśmy ich zaskoczyli - mówił po meczu Bartosz Krupa, który był jednym z wyróżniających się zawodników Siarki.

Kolejnym i chyba najważniejszym elementem niedzielnego meczu była dominacja pod koszami tarnobrzeżan. W Zastalu wyraźnie widoczny był brak Tomasza Kęsickiego. Ten podkoszowy zawodnik jeszcze nie wyleczył kontuzji, dlatego trenerzy gości nie zdecydowali się jeszcze na jego powrót do drużyny. Pozwoliło to Louisowi Truscottowi zakończyć mecz z rekordowym osiągnięciem aż 21 zbiórek, z tego osiem w ataku.

- U nas problemem jest to, że gramy bez wysokich zawodników. Nasze czwórki są niższe od czwórek naszych przeciwników. Dlatego nie po raz pierwszy przegraliśmy deskę 28 do 45. Osiem zbiórek w ataku miał sam Truscott. To powoduje, że nawet jeśli zagramy dobry defence, to wtedy piłka po niecelnych rzutach przeciwnika trafia do niego i zdobywają łatwe punkty. To jest największy problem naszej drużyny. Czekamy na powrót Tomka Kęsickiego, bo bez tych centymetrów ciężko jest walczyć - tak jednoznacznie przyczynę porażki przedstawia trener Zastalu, Tomasz Herkt.

W grze Siarki widać było chęć walki i wole zwycięstwa. Podobnie jak w meczach na początku sezonu, pechowo przegranych. w trzeciej kwarcie doszły do tego celne rzuty z dystansu, a w szczególności trójki, czego brakowało w poprzednich spotkaniach. Tylko w ciągu minuty tej części meczu Siarka trafiła trzy takie rzuty. Pozwoliło to gospodarzom wypracować kilkunastopunktową przewagę, którą mimo zrywu Zastalu w samej końcówce, udało się utrzymać.

- Zagraliśmy dzisiaj słabo. Bez wyrównanej walki na deskach ciężko myśleć o jakichś zwycięstwach. Próbowaliśmy do końca do nich doskoczyć. Do przerwy wynik oscylował wokół remisu. W trzeciej kwarcie niestety straciliśmy za dużo punktów. W końcówce mieliśmy jeszcze cień szansy, ale to nie dało nam w ogóle nic, bo ani przez chwile zawodnicy Siarki nie dali nam możliwości liczenia na zwycięstwo - oceniał po meczu grę swojej drużyny kapitan Zastalu, Marcin Chodkiewicz.

Mimo, że trener Bogdan Pamuła jest pierwszym trenerem Siarki dopiero od kilku tygodni, to już gołym okiem widać zmianę w stylu gry jego zawodników. W szczególności nowe rozwiązania taktyczne oraz kontrolowanie przebiegu meczu i reagowanie na sytuacje na parkiecie. - Cieszę się z tego, że wygraliśmy to spotkanie. Walczyliśmy o kontynuację tych dobrych rzeczy, które zaczęliśmy ostatnio robić. Była decyzja między mną, a Zbyszkiem Pyszniakiem, że w jakimś układzie robimy zmiany. Doszło do takich zmian, do jakich doszło i czeka nas dalsza praca. Tu nie ma żadnego przełomu. Gramy w większości to, co graliśmy do tej pory. Czas pracuje na naszą korzyść – tak ocenił obecną sytuację w drużynie trener Pamuła.

Zmianie uległa też sama rotacja zawodników. Dawniej często bywało tak, że 2-3 zawodników grało prawie całe dwie kwarty, a potem brakowało sił w końcówce spotkania. Mimo krótkiego czasu gry, dobrą zmianę dał w Siarce Michael Deloach, który popisał się kilkoma udanymi zagraniami w obronie. - Jestem bardzo zadowolony z naszego dzisiejszego zwycięstwa. Ostra walka i dobra obrona od początku do końca dała efekt w postaci wygranej - cieszył się po meczu obrońca Siarki.

Zastal w ofensywie mógł dziś liczyć tylko na dwóch zawodników: Waltera Hogde'a (28 punktów) i Chrisa Burgessa (16 punktów i 11 zbiórek). Z polskich zawodników gości na wyróżnienie zasłużył tylko Jakub Dłoniak, który jednak nie dotrwał do końca meczu z powodu fauli. W Siarce to właśnie polscy zawodnicy byli ważnymi postaciami. Bartosz Krupa imponował trójkami oraz zaliczył trzy przechwyty. Daniel Wall natomiast pokazał dobre manewry pod koszem.

Zawodnicy Zastalu i trener sami wspominają, że bardzo czekają na dwutygodniową przerwę, która nastąpi w połowie stycznia. Pozwoli ona odpocząć zawodnikom oraz zastanowić się co trzeba poprawić, aby drużyna z Zielonej Góry liczyła się nadal w walce o play-off. Siarka będzie na pewno chciała wykorzystać swoją dobrą passę i wygrać w następnym spotkaniu.