Jakub Garbacz: Brak Łączyńskiego to duża strata
fot. Wojciech Figurski/400mm.pl

,

Lista aktualności

Jakub Garbacz: Brak Łączyńskiego to duża strata

- Trener Frasunkiewicz w ostatnich latach zrobił duży postęp, mocno się rozwinął. Podoba mi się to, że trener ma pomysł na wykorzystanie każdego zawodnika. Skoro kogoś podpisał, to wie, jakie są jego mocne strony i chce z nich skorzystać na boisku. To jest super podejście - mówi Jakub Garbacz.

 

,

Coraz większymi krokami zbliża się sezon 2023/2024 w ORLEN Basket Lidze. Anwil Włocławek ma już za sobą cztery rozegrane sparingi w okresie przygotowawczym. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza pokonali SKS Fulimpex Starogard Gdański, później rozegrali dwa mecze z Legią Warszawa (porażka i zwycięstwo), a w czwartkowy wieczór okazali się lepsi od Trefla Sopot, wygrywając 71:60.

Włocławianie - mimo absencji ważnych zawodników - kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty. Co prawda sopocianie zdecydowanie wygrali zbiórkę (49-32), to w pozostałych elementach lepsi byli goście z Kujaw, którzy trafili m. in. 12 rzutów z dystansu (na 34 próby - sopocianie trafili tylko trzy takie rzuty).

- Jesteśmy na etapie uczenia się siebie nawzajem. Każdy z nas ma inny styl i próbujemy to zgrać w jedną całość. Do tego dochodzi realizowanie założeń taktycznych. Uważam, że z każdym meczem wyglądamy coraz lepiej, robimy postępy w wielu elementach koszykarskiego rzemiosła. Idziemy do przodu, rozwijamy się - mówi Jakub Garbacz, jeden z nowych nabytków włocławskiego zespołu.

- Teraz jest taki moment, że trzeba być zmęczonym, by później było łatwiej. Nie ma co ukrywać, że za nami ciężkie treningi, mamy dużo w nogach, ale to zaprocentuje w trakcie sezonu - dodaje.

Reprezentant Polski w meczu z Treflem Sopot rozegrał świetną partię. Zdobył aż 30 punktów, trafiając 6 z 10 rzutów z dystansu. Był bardzo aktywny, szybko składał się do rzutów, korzystając z dobrych podań kolegów. Okazał się zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego spotkania.

- To nie ma żadnego znaczenia. To tylko sparing. Tu sprawdzamy pewne kwestie taktyczne - zaznacza kadrowicz.

Po jego wsadzie - w trakcie drugiej połowy - w kontrataku cała ławka rezerwowych aż eksplodowała z radości. Wszyscy byli pod dużym wrażeniem.

- Chyba nie byli w szoku, bo na treningach widzieli, co jestem w stanie zrobić. Może byli zdziwieni faktem, że mimo ciężkich nóg, poszedłem tak mocno w górę - uśmiecha się Garbacz.

Ten zachwala współpracę z trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem, u którego zaliczył bardzo udany sezon w barwach Asseco Arki Gdynia (sezon 2017/2018 - 12,1 punktu na mecz). Szkoleniowiec bardzo go chciał w swojej drużynie w trakcie sezonu 2021/2022, ale Garbacz ostatecznie wybrał grę dla BM Stali Ostrów Wielkopolski.

29-latek - po przeciętnym sezonie w Ostrowie Wielkopolskim - chciał ponownie pracować u polskiego szkoleniowca. Ma nadzieję, że w Anwilu wróci na dobre tory i znów będzie jednym z najlepszych strzelców w lidze. Sytuacja jest nieco analogiczna do tej, która miała miejsce sprzed dwóch lat. Polak też jest głodny gry i sukcesów. Dlatego wybrał współpracę z trenerem, który ma konkretny pomysł na wykorzystanie jego potencjału i umiejętności strzeleckich.

- Taktyka mocno ewoluowała od czasów naszej współpracy w zespole z Gdyni. Widać, że trener Frasunkiewicz w ostatnich latach zrobił duży postęp, mocno się rozwinął. Podoba mi się to, że trener ma pomysł na wykorzystanie każdego zawodnika. Skoro kogoś podpisał, to wie, jakie są jego mocne strony i chce z nich skorzystać na boisku. To widać na treningach i w trakcie sparingów - komentuje.

- Trener nie musi mnie namawiać do rzucania. To moja profesja. Ufam trenerowi, wydaje mi się, że on mi też, dlatego ta nasza współpraca tak dobrze wygląda. Czuję jego zaufanie. Podobnie mają inni zawodnicy. W drużynie mam świetnych kolegów, którzy kreują mi pozycje do rzutu. Dobrze się ze sobą czujemy, w szatni jest pozytywna atmosfera - podkreśla Jakub Garbacz.

Koszykarz odniósł się także do absencji Kamila Łączyńskiego, który w czwartek przeszedł zabieg łąkotki i będzie pauzował przez 5-6 tygodni. Garbacz jest zdania, że brak Łączyńskiego to duża strata dla Anwilu Włocławek.

- Brak Kamila Łączyńskiego jest dla nas dużą stratą. To świetny zawodnik. Co prawda nie mieliśmy okazji aż tak długo ze sobą współpracować, ale dał się poznać jako kapitalny kreator gry. Granie z nim na parkiecie to czysta przyjemność i nagle... kosz staje się olbrzymi. Nie bez powodu mówi się o nim jako klasowym rozgrywającym, w przeszłości występował w kadrze, m. in. na mistrzostwach świata - mówi reprezentant Polski.