Dzieci bardzo ciepło przywitały koszykarza. Z dedykacją zaśpiewały piosenkę, a następnie pytały Mike’a o rzeczy związane z koszykówką. - Gdy zaczynałem grać miałem chyba tyle samo lat co wy - opowiadał Amerykanin. Mike wspomniał, że koszykówka kosztuje go wiele wyrzeczeń i by realizować swoją pasję musi być daleko od domu.
Dzieci słuchały opowieści z zaciekawieniem, a następnie wzięły udział w zabawach. Nie zabrakło piłki, były też zagadki dotyczące owoców, zwierząt i kolorów. Dzieci chętnie pozowały z koszykarzem do zdjęć, a na koniec życzyły mu powodzenia i tylko takich występów jak podczas ostatniego meczu z Asseco Gdynia.