16. kolejka: Stelmet wygrywa z Treflem po dogrywce
fot. Wojciech Figurski / 058sport.pl

,

Lista aktualności

16. kolejka: Stelmet wygrywa z Treflem po dogrywce

Niezwykle wyrównane spotkanie w Sopocie! Stelmet Zielona Góra ostatecznie pokonał po dogrywce zespół Trefla 108:106. 29 punktów i 6 asyst dla drużyny trenera Mihailo Uvalina zdobył Walter Hodge. W najciekawszym sobotnim meczu PGE Turów Zgorzelec wygrał w Gdyni z Asseco Prokomem 90:77.

,

Tagi: 16. kolejka

Niedziela

Trefl Sopot – Stelmet Zielona Góra 106:108 (po dogrywce)

Trener Mihailo Uvalin znowu postanowił zaskoczyć ustawieniem wyjściowej piątki swojego zespołu. Tym razem na parkiecie od początku meczu nie pojawił się Walter Hodge, a za niego grał Mantas Cesnauskis. Początek był lepszy dla Trefla, który po trójce Filipa Dylewicza wygrywał 8:2. Później za zdobywanie punktów wziął się Oliver Stević. Rzucił dziewięć punktów z rzędu i to Stelmet przez chwilę prowadził 11:10. Wydawało się, że mecz się w tym momencie wyrówna, ale tak się nie stało. Po punktach Marcina Stefańskiego i wolnych Dylewicza sopocianie prowadzili 20:14. W drugiej kwarcie gospodarze powiększyli przewagę do dziewięciu punktów (30:21 po rzucie Piotra Dąbrowskiego). Później Stelmet zniwelował przewagę Trefla do dwóch punktów dzięki akcji 2+1 Dejana Borovnjaka (33:31). Gracze trenera Mariusza Niedbalskiego nie dali się jednak przegonić i ciągle utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Trzecia kwarta była bardzo wyrównana, a Stelmetowi udało się nawet wyjść w pewnym momencie na prowadzenie po rzucie Borovnjaka (63:62). Pewne było jednak, że dopiero lepsza postawa w czwartej kwarcie może zadecydować o zwycięstwie w tym meczu. W niej problemy z faulami miał Walter Hodge (ostatecznie zaliczył piąte przewinienie w końcówce czwartej kwarty). Mecz starał się kontrolować zespół z Zielonej Góry. Dzięki trójce Łukasza Seweryna goście wygrywali nawet czterema punktami. 54 sekundy przed końcem był remis po 89 po rzucie Sime Spralji. Przed ostatnią akcją Trefla Stelmet prowadził trzema punktami, ale Dylewicz trafił z dystansu i doprowadził tym samym do dogrywki! W niej zielonogórzanie potrafili wyjść na pięć punktów prowadzenia, ale Trefl zniwelował tę stratę. Kluczowe w końcówce okazały się punkty Borovnjaka oraz celne rzuty wolne Mantasa Cesnauskisa, które ostatecznie zapewniły zwycięstwo Stelmetowi. To pierwsza porażka Trefla przed własną publicznością w tym sezonie Tauron Basket Ligi.

Walter Hodge zdobył dla Stelmetu 29 punktów i 6 asyst. Serbski duet Oliver Stević – Dejan Borovnjak dołożył 49 punktów. W ekipie Trefla najlepszy był Filip Dylewicz, który zdobył 28 punktów i 14 zbiórek.

TVP Sport: Seweryn vs Michalak 3:3  | TVP Sport: "Dylu" odleciał! 2+1 kapitana | TVP Sport: Dylewicz doprowadza do dogrywki | Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Start Gdynia – Kotwica Kołobrzeg 66:64

Spotkanie lepiej rozpoczęli gracze gospodarzy. Po siedmiu minutach i akcji Tomasza Andrzejewskiego Start wygrywał 15:9. Prowadzenie gdynianom udawało się utrzymywać do połowy kolejnej części gry. Wtedy zespół trenera Mariusza Karola (zastąpił niedawno na stanowisku Tomasza Mrożka) najpierw zbliżył się na jeden punkt po trójce Seana Mosley’a, a następnie wyszedł na prowadzenie dzięki rzutom wolnym Corey’a Jeffersona. Późniejsza akcja Amerykanina dała nawet sześć punktów przewagi Kotwicy. W pierwszej połowie problemem Startu były straty, które doskonale wykorzystywali zawodnicy z Kołobrzegu. Sytuacja ponownie odwróciła się w trzeciej kwarcie. Trójka Sebastiana Kowalczyka pozwalała wygrywać gospodarzom 43:41, a następnie ich przewaga urosła znowu do sześciu punktów po trafieniu Michała Jankowskiego. Korzystna sytuacja dla graczy trenera Davida Dedka utrzymywała się do ostatnich minut czwartej części spotkania. Dzięki akcjom Grzegorza Arabasa oraz Francisa Hana Kotwica przegrywała tylko jednym punktem na 30 sekund przed końcem meczu. Później faulowany Jankowski wykorzystał tylko jeden rzut wolny i goście stali przed szansą na doprowadzenie do dogrywki lub nawet wygranie meczu. To ostatecznie się nie udało, ponieważ stratę popełnił Sean Mosley. W spotkaniu zadebiutował Ty Walker (Kotwica), ale nie zdołał zdobyć punktów (miał dwie zbiórki i tyle samo asyst i bloków).

Najlepszym strzelcem Startu był Michał Jankowski, który rzucił 18 punktów. Robert Rothbart dołożył do tego 15 punktów i 10 zbiórek. W ekipie Kotwicy wyróżniał się Sean Mosley, zdobywając 23 punkty i 8 zbiórek.

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Sobota

Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 77:90

Sporo emocji w Gdyni! Mistrz Polski przegrał swój drugi mecz z rzędu. Goście bardzo dobrze weszli w ten mecz. Świetny powrót po kontuzji zaliczył David Jackson – to właśnie po jego punktach PGE Turów prowadził na początku 13:6. Jeszcze w pierwszej kwarcie zgorzelczanie powiększali przewagę – dzięki rzutom wolnym Michała Chylińskiego wygrywali nawet dziesięcioma punktami. Zespół trenera Miodraga Rajkovicia był jednak świetny w ataku, a nie do zatrzymania był ciągle Jackson, który po tej części gry miał na koncie 14 punktów! Dzięki akcjom Jerela Blassingame’a i Adama Hrycaniuka w drugiej kwarcie Asseco Prokom zbliżył się do rywali na dwa punkty. Ta sytuacja nie trwała jednak długo, ponieważ PGE Turów szybko uciekł i zachował bezpieczne prowadzenie. Goście kontrolowali przebieg gry także w kolejnych kwartach, a gdynianie wydawali się tego dnia bezsilni wobec dobrze dysponowanych gości. Po trójce Ivana Opacaka zgorzelczanie prowadzili nawet 70:55. Ostatnia część meczu niczego już nie zmieniła, a przewaga PGE Turowa wzrastała do 20 punktów. Zgorzelczanie trafili aż 12 trójek, zaliczyli siedem bloków (trzy Damiana Kuliga), a także mieli w swoim składzie pięciu graczy, którzy zdobyli 10 lub więcej punktów.

Najlepszym zawodnikiem PGE Turowa był David Jackson, który rzucił 24 punkty. 19 punktów dla Asseco Prokomu zdobył Jerel Blassingame, a 17 dołożył Przemysław Zamojski.

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Jezioro Tarnobrzeg – Rosa Radom 101:96 (po dogrywce)

Wyrównane spotkanie w Tarnobrzegu! Jezioro narzucało swój styl gry w pierwszej kwarcie, głównie dzięki bardzo dobrej dyspozycji Jakuba Dłoniaka, który tylko w tej części spotkania rzucił 10 punktów. Po akcji Daniela Walla tarnobrzeżanie wygrywali nawet 25:16. Druga kwarta była z kolei lepsza dla Rosy, która po trafieniach Ronalda Dorsey’a i Piotra Kardasia wyszła na prowadzenie 30:29. To właśnie radomianie kontrolowali przebieg gry już do końca pierwszej połowy. W trzeciej części meczu zawodnicy trenera Wojciecha Kamińskiego prowadzili 59:46 po rzucie Artura Donigiewicza z dystansu. To jednak nie przeraziło graczy Jeziora, którzy zabrali się za odrabianie strat. Jeszcze w tej samej kwarcie gospodarze wygrywali jednym punktem dzięki akcji Christophera Longa. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Rosa prowadziła ośmioma punktami. Tarnobrzeżanom udało się jednak doprowadzić do remisu po trafieniu Longa. Goście mieli szansę na wygraną, ale swój rzut przestrzelił Dorsey. O zwycięstwie w tym meczu musiała zadecydować dogrywka. W niej lepsi byli gracze trenera Dariusza Szczubiała. Kluczem do sukcesu były skutecznie wykonywane rzuty wolne przez Longa i Nicchaeusa Doaksa.

Jakub Dłoniak rzucił dla Jeziora 24 punkty. Po 23 dołożyli Christopher Long i Nicchaeus Doaks. W ekipie Rosy wyróżniał się Ronald Dorsey, który zakończył mecz z 23 punktami.

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Polpharma Starogard Gdański – AZS Koszalin 96:73

Starogardzka drużyna zaliczyła piorunujący początek. W pierwszej piątce pojawił się Kacper Radwański, który był odpowiedzialny za Łukasza Wiśniewskiego. Młody gracz zdobywał jednak także punkty. Po trafieniu Bena McCauley’a Polpharma prowadziła 10:2, a Radwański miał na koncie cztery punkty. Co prawda później AZS znacznie zbliżył się do gospodarzy, głównie dzięki trafieniom Wiśniewskiego, ale to zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa był ciągle na prowadzeniu. Zmieniło się to w połowie drugiej kwarty, kiedy po akcji 2+1 Rafała Bigusa koszalinianie wygrywali 29:26. Po późniejszym faulu technicznym Jeffa Robinsona Jawan Carter wykorzystał cztery rzuty wolne, a Zbigniew Białek trafił trójkę i dzięki temu Polpharma znowu prowadziła – 44:40. Starogardzianie prezentowali się świetnie w trzeciej części meczu, którą wygrali szesnastoma punktami. Po rzucie z dystansu Aleksandra Lichodzijewskiego gospodarze wygrywali aż 73:55. Tego prowadzenia gracze trenera Teo Cizmicia nie potrafili zniwelować, nawet wobec sporych problemów w ofensywie Polpharmy na początku ostatniej kwarty.

Najlepszym strzelcem Polpharmy był Aleksander Lichodzijewski, który zdobył 18 punktów. Darrell Harris rzucił dla AZS 13 punktów.

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk 78:57

Spotkanie we Włocławku lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po trafieniu Krzysztofa Szubargi z dystansu wygrywali 9:3. Wynik starał się zmienić Valdas Dabkus, ale przebieg meczu kontrolowali zawodnicy Anwilu. Po kolejnej trójce, tym razem autorstwa Nikoli Jovanovicia włocławianie wygrywali 21:15. W drugiej kwarcie udawało się gospodarzom wygrywać nawet 11 punktami po akcji Arvydasa Eitutaviciusa. Później za odrabianie strat wzięli się Energa Czarni – po punktach Roberta Tomaszka i Levi Knutsona słupszczanie doprowadzili do remisu po 33. Udana końcówka trzeciej kwarty i seria 7:0 dała znowu wyższe prowadzenie zespołowi trenera Miliji Bogicevicia (57:46). To już podłamało zespół ze Słupska, który nie potrafił zbliżyć się do rywali. W ostatniej kwarcie gospodarze dominowali, osiągając momentami prowadzenie wynoszące ponad 20 punktów. W zespole trenera Mariusa Linartasa zagrał po przerwie spowodowanej kontuzją Todd Abernethy, ale nie pomógł znacząco swojemu zespołowi.

Najlepszym strzelcem Anwilu był Marcus Ginyard, który zdobył 25 punktów. Krzysztof Szubarga dołożył 16 punktów i 11 asyst. Mateusz Kostrzewski rzucił dla Energi Czarnych 17 punktów.

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

Tagi: 16. kolejka