15. kolejka: Zwycięstwo Polpharmy w Słupsku
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

15. kolejka: Zwycięstwo Polpharmy w Słupsku

Polpharma wygrała w Słupsku z Energą Czarnymi 85:81, a najlepszym graczem spotkania był Ben McCauley, który rzucił 34 punkty. To już trzecie z rzędu zwycięstwo starogardzian w Tauron Basket Lidze. W innym niedzielnym meczu AZS pokonał Start 68:63. W sobotę w hicie TBL Stelmet wygrał z Asseco Prokomem 83:74.

,

Tagi: 15. kolejka

Niedziela

Energa Czarni Słupsk – Polpharma Starogard Gdański 81:85

Po wyrównanym początku spotkania Energa Czarni przejęli inicjatywę. Od remisu po 11 słupszczanie zaliczyli serię 12:2, często korzystając z szybkiego ataku, który był możliwy po stratach i niecelnych rzutach Polpharmy. Aktywny był Valdas Dabkus, a swoje pierwsze punkty w Tauron Basket Lidze zdobył Roderick Trice. W drugiej kwarcie starogardzianie zabrali się za odrabianie strat. W tym fragmencie meczu nie do zatrzymania był Ben McCauley – Amerykanin rzucił aż 20 punktów, popisując się także efektownymi wsadami. Goście nie tylko odrobili straty, ale po rzucie Bartosza Sarzały wygrywali czterema punktami. Polpharma była zespołem skuteczniejszym także w trzeciej kwarcie i kontrolowała wynik. Po trafieniu Aleksandra Lichodzijewskiego goście prowadzili 52:45. Później Energa Czarni byli jednak blisko remisu – rzut Roberta Tomaszka oznaczał, że przegrywali tylko punktem. Pierwsze od dłuższego czasu prowadzenie w czwartej kwarcie dał słupszczanom Yemi Gadri-Nicholson (72:70). Wysocy zawodnicy gospodarzy mieli problemy z faulami, ale Polpharma nie potrafiła tego do końca wykorzystać. Słupszczanie w samej końcówce dość szybko zaczęli faulować starogardzian, którzy utrzymywali się na prowadzeniu. Na linii rzutów wolnych niepewni byli Marcin Nowakowski i Jawan Carter, co dawało kolejne szanse gospodarzom. Ostatecznie, przy dwupunktowym prowadzeniu gości, Robert Tomaszek nie trafił swoich rzutów wolnych, a faulowany później Lichodzijewski nie pomylił się i to Polpharma mogła cieszyć się z wygranej. W meczu nie zagrał Todd Abernethy.

Najlepszym zawodnikiem Polpharmy był Ben McCauley, który zdobył 34 punkty i 8 zbiórek. Valdas Dabkus rzucił dla Energi Czarnych 18 punktów.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

AZS Koszalin – Start Gdynia 68:63

Spotkanie w Koszalinie od początku było wyrównane – AZS nie trafiał zbyt często z dystansu, natomiast Start starał się zdobywać punkty bliżej kosza i był w tym bardzo skuteczny. Zawodnicy trenera Teo Cizmicia zaczęli od prowadzenia 7:2 po wsadzie Rafała Bigusa, ale później dziewięć punktów z rzędu zdobyli gdynianie i to oni wygrywali 11:7 po trójce Sebastiana Kowalczyka. Również w drugiej kwarcie AZS miał przewagę czterech punktów, ale później Start znowu przejął inicjatywę i prowadził nawet siedmioma punktami po rzucie z dystansu Marcina Malczyka. Pierwsza połowa byłą więc lepsza dla gości, mimo że w dwóch częściach meczu popełnili aż 11 strat. W trzeciej kwarcie Start wyszedł na prowadzenie 47:40 dzięki akcji Patryka Pełki, ale gospodarze bardzo mocno pracowali, aby jeszcze w tej samej części meczu doprowadzić do remisu. To ostatecznie udało im się po rzucie wolnym Darrella Harrisa. Mecz zaczynał się więc od „początku” i zwycięzcę musiała wyłonić ostatnia kwarta. W niej na początku lepiej radzili sobie zawodnicy z Gdyni, ciągle utrzymując kilkupunktowe prowadzenie. AZS zaczął wygrywać dopiero minutę przed końcem, po rzucie Łukasza Wiśniewskiego (64:62). Kluczowy był późniejszy blok tego zawodnika przy rzucie z dystansu Michała Jankowskiego, który mógł dać Startowi ponownie prowadzenie. Do końca meczu goście zdobyli tylko jeden punkt i dzięki temu ze zwycięstwa mógł cieszyć się AZS. Gdynianie popełnili aż 22 straty (AZS 9), a dodatku koszalinianie zdobyli o 13 punktów więcej z linii rzutów wolnych.

Najlepszym zawodnikiem AZS był Jeff Robinson, który zdobył 16 punktów i 9 zbiórek. Tomasz Wojdyła rzucił dla Startu 14 punktów.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Sobota

Stelmet Zielona Góra – Asseco Prokom Gdynia 83:74

Trener Mihailo Uvalin zaskoczył ustawieniem wyjściowej piątki - postawił w niej na Dejana Borovnjaka, a nie na Quintona Hosley’a. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę, ponieważ Serb grał świetnie w pierwszej kwarcie. Po jego kolejnych punktach Stelmet prowadził 22:12, a Borovnjak w 10 minut rzucił łącznie 14 punktów. Także początek drugiej części meczu był lepszy dla zespołu z Zielonej Góry. Dzięki rzutom wolnym Waltera Hodge’a gospodarze wygrywali 38:20. Asseco Prokom nie załamywał się tym wynikiem i zaliczył serię 11:0, która znacznie zbliżała ich do rywali. Gdynianie zmniejszyli później straty do sześciu punktów po trójce Łukasza Koszarka, ale w pierwszej połowie nie zdążyli zrobić już nic więcej. Stelmet miał problemy z rzutami z dystansu, za to bardzo pewnie czuł się na linii rzutów wolnych. W trzeciej kwarcie gospodarzom udało się ponownie wyjść na 13 punktów prowadzenia (55:42 po trójce Marcina Sroki), ale gdynianie znowu zaliczyli serię – tym razem 10:0 i brakowało im tylko trzech punktów do rywali. To jednak Stelmet ciągle kontrolował wydarzenia na parkiecie. Mimo że w 37. minucie meczu Asseco Prokom przegrywał tylko dwoma punktami (66:68), to zielonogórzanie mogli liczyć na Borovnjaka i Hosley’a i to oni ostatecznie wygrali całe spotkanie. Gdynianie popełnili aż 24 straty i nie pomogła im przewaga w zbiórkach. Stelmet zdobył 10 punktów więcej z linii rzutów wolnych i zaliczył więcej asyst. W spotkaniu w nowych drużynach zadebiutowali Łukasz Seweryn i Przemysław Zamojski (obydwaj bez punktów).

Najlepszym strzelcem Stelmetu był Dejan Borovnjak, który rzucił 26 punktów. 10 punktów i 10 asyst dołożył Walter Hodge. W Asseco Prokomie wyróżniał się Łukasz Koszarek, który zakończył mecz z 22 punktami.

TVP Sport: asysta Cesnauskisa i punkty Hosley'a | TVP Sport: skuteczny Blassingame | TVP Sport: Koszarek trafia pod presją czasu | Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Rosa Radom – Anwil Włocławek 72:89

Tony Weeden w pierwszej kwarcie był absolutnie nie do zatrzymania i pokazał, że w rzutach z dystansu ciągle jest główną postacią w Tauron Basket Lidze. Tylko w pierwszych 10 minutach trafił siedem trójek, dzięki czemu jego drużyna wygrywała aż 25:12. Rosa nie potrafiła zatrzymać Amerykanina, ale w drugiej kwarcie wróciła do gry. Nieźle radził sobie JJ Montgomery, a po trafieniu Slavena Cupkovicia radomianie przegrywali tylko pięcioma punktami. Ich powrót nie był jednak długotrwały. Za zdobywanie punktów wziął się Seid Hajrić, a Krzysztof Szubarga dołożył trójkę – to oznaczało, że Anwil prowadził 13 punktami i znowu kontrolował przebieg gry. W trzeciej kwarcie nastąpił kolejny zryw Rosy. Trójki trafili Slaven Cupković i Nikola Vasojević, a dzięki kolejnej akcji tego drugiego gospodarze wyszli na prowadzenie 54:53 w 25. minucie. Spotkanie się wyrównało. Po rzucie z dystansu Cupkovicia na początku ostatniej kwarty był remis po 65. W tym momencie kontrolę znowu przejął Anwil. Włocławianie zaliczyli serię 17:2, a bardzo aktywny był Arvydas Eitutavicius – po trójce Litwina goście wygrywali 82:67. Takiej straty gospodarze nie byli w stanie już odrobić. To nie był udany debiut dla trenera Wojciecha Kamińskiego oraz dla Ronalda Dorsey’a, który zdobył 5 punktów. W całym meczu Anwil rzucił aż 15 trójek, a szansę na grę dostał też Adam Łapeta.

Tony Weeden rzucił dla Anwilu 25 punktów, a bardzo dobre spotkanie zaliczył też Krzysztof Szubarga (16 punktów, 13 asyst). W zespole Rosy wyróżniał się JJ Montgomery, który zdobył 16 punktów.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Piątek

Kotwica Kołobrzeg - Trefl Sopot 54:76

Lepiej spotkanie rozpoczęli zawodnicy z Sopotu, chociaż Kotwica grała bardzo ambitnie. W pierwszej kwarcie Treflowi udało się wyjść na prowadzenie 14:6 po rzucie wolnym Adama Waczyńskiego, a później bardzo długo goście utrzymywali około sześciopunktową przewagę. Zawodnicy trenera Mariusza Niedbalskiego, gdy tylko nadarzała się ku temu okazja, grali szybkie, krótkie akcje. Dodatkowo nieźle pod koszami radził sobie Kurl Looby, który nie tylko zbierał, ale i punktował oraz blokował. Pod koniec pierwszej połowy Treflowi udało się wyjść na 12-punktowe prowadzenie. Dobrze w Kotwicy radzili sobie Amerykanie: Demetrius Brown i Sean Mosley, ale brakowało im wsparcia od reszty drużyny. W kolejnych częściach meczu sopocianie kontrolowali sytuację na parkiecie i nie dawali się dogonić. W ostatniej kwarcie po trafieniu z dystansu Michała Michalaka Trefl wygrywał nawet 63:44. Wysokie prowadzenie dało możliwość wpuszczenia na parkiet w ekipie gości młodszych graczy – zagrali David Bembly i Aleksander Lebiedziński. W całym meczu zabrakło za to Marcina Stefańskiego. Trefl w całym spotkaniu był drużyną skuteczniejszą (szczególnie w rzutach za dwa punkty) i grającą bardziej zespołowo (16 asyst).

Najlepszym zawodnikiem Trefla był Filip Dylewicz, który zdobył 14 punktów i 10 zbiórek. 17 punktów dla Kotwicy rzucił Sean Mosley.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Czwartek

PGE Turów Zgorzelec – Jezioro Tarnobrzeg 95:81

Gospodarze rozpoczęli spotkanie od bardzo mocnego uderzenia. Od wyniku 6:4 (skuteczne akcje Ivana Zigeranovicia) PGE Turów zaliczył serię 19:1! Bardzo dobrze radzili sobie w tym fragmencie meczu przede wszystkim Damian Kulig i Ivan Opacak. Po trójce tego ostatniego zgorzelczanie prowadzili nawet 32:11. W drugiej kwarcie za zdobywanie punktów w większym stopniu wziął się Jakub Dłoniak. Dzięki jego kolejnej trójce Jezioro przegrywało tylko pięcioma punktami w 37. minucie spotkania. W końcówce pierwszej połowy trafiali jednak Djordje Micić oraz Zigeranović i PGE Turowowi udało się utrzymać przewagę, choć nie było już tak okazała jak wcześniej. W trzeciej kwarcie zgorzelczanie ponownie uspokoili grę i kontrolowali wynik. Widoczna była przede wszystkim przewaga drużyny trenera Miodraga Rajkovicia w polu trzech sekund – gracze Jeziora mieli problemy z zatrzymaniem Ivana Zigeranovicia. Dodatkowo w czwartej kwarcie tarnobrzeżanie musieli radzić sobie bez Dawida Przybyszewskiego, który musiał opuścić parkiet z powodu przekroczenia limitu przewinień. Mniej skuteczny był też Dłoniak i dlatego ostatnia część meczu była zdecydowanie lepsza dla gospodarzy. Po rzutach wolnych Damiana Kuliga w końcówce meczu zgorzelczanie wygrywali nawet 93:70. Tej przewagi nie udało się już gościom zniwelować.

Damian Kulig i Ivan Zigeranović rzucili po 18 punktów dla PGE Turowa. W zespole Jeziora wyróżniał się Jakub Dłoniak, który zdobył 28 punktów.

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

Tagi: 15. kolejka