Energa Czarni Słupsk – Rosa Radom 83:74
Mimo że Energa Czarni już po pierwszych akcjach wygrywali 7:2 dzięki trafieniu z dystansu Roberta Tomaszka, to spotkanie w inaugurującej kwarcie było bardzo zacięte. Rosa szybko wyrównała stan spotkania po rzucie Piotra Kardasia, a następnie starała się być ciągle blisko rywali. W drugiej części meczu gospodarze zdołali uciec radomianom na siedem punktów dzięki akcji Marcina Dutkiewicza. Nie trwało to jednak długo - po serii punktowej 8:0 i rzutach wolnych Slavisy Bogavaca goście wygrywali 26:25. Spotkanie było jednak ciągle bardzo wyrównane i żadna z drużyn nie potrafiła przejąć nad nim kontroli.
To zmieniło się w połowie trzeciej kwarty. Właśnie wtedy gracze trenera Mariusa Linartasa zdobyli dziewięć punktów (pięć z nich Michała Nowakowskiego) bez odpowiedzi gości i prowadzili przez to 58:47. To był kluczowy moment spotkania, ponieważ Rosa nie potrafiła już więcej objąć prowadzenia. Na początku ostatniej części meczu Artur Donigiewicz trafił trójkę, która oznaczała, że radomianie przegrywali tylko pięcioma punktami, ale słupszczanie na nic więcej już nie pozwolili.
Radomianie popełnili pięć strat więcej niż gospodarze, a Energa Czarni dodatkowo grali zdecydowanie bardziej zespołowo (16 asyst). Obydwie drużyny trafiły po siedem trójek, ale to słupszczanie byli bardziej skuteczni.
Najlepszym zawodnikiem Energi Czarnych był w tym spotkaniu Todd Abernethy, który zdobył 16 punktów i 7 asyst. Artur Donigiewicz rzucił dla Rosy 22 punkty.