Leończyk: Najlepsze rozwiązanie
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Leończyk: Najlepsze rozwiązanie

- O podpisaniu umowy z AZS Koszalin zdecydowała głównie rozmowa z trenerem Cizmiciem, który zapewnił mnie, że będę pełnił ważną rolę w budowanej przez niego drużynie i że będziemy walczyć o wysokie cele - mówi nowy zawodnik AZS Koszalin Paweł Leończyk

,

Patryk Pietrzala: Wiele osób uważa, że podpisał Pan kontrakt z koszalińskim zespołem tylko dlatego, by odbudować swoją formę. Czy to prawda?

Paweł Leończyk: Ciężko jest prezentować stabilną formę w sytuacji gdy gra zespołu opiera się praktycznie na jednym zawodniku, a reszta w zależności od dyspozycji dnia jest mniej lub bardziej wykorzystywana. Dlatego większość graczy słupskiego zespołu włącznie ze mną nie mogła zaprezentować swoich pełnych możliwości i pomoc zespołowi w osiągnięciu zamierzonego celu. O podpisaniu umowy z AZS Koszalin zdecydowała głównie rozmowa z trenerem Cizmiciem, który zapewnił mnie, że będę pełnił ważną rolę w budowanej przez niego drużynie i że będziemy walczyć o wysokie cele.

Czy długo się Pan wahał przed podpisaniem umowy z AZS?

- Działacze z Koszalina od samego początku zapewniali, że bardzo zależy im na podpisaniu ze mną kontraktu. Następnie, tak jak wspomniałem, po rozmowie z trenerem i po ustaleniu reszty warunków uznałem, że jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie.

W minionych latach siłą koszalińskiej drużyny był własny parkiet i specyficzna hala. Tym razem koszykarze AZS zagrają na nowym obiekcie. Czy to będzie miało duże znaczenie?

- Zawsze ciężko grało się w specyficznej hali AZS, gdzie atmosfera była gorąca, szczególnie podczas derbów. Osobiście cieszę się, że będziemy występować w nowej hali, ponieważ będzie nas mogło dopingować jeszcze więcej kibiców i warunki do ciężkiej pracy będą bardzo profesjonalne.

Przed przyjściem do Koszalina reprezentował Pan barwy lokalnego rywala AZS. Czy ma to dla Pana jakieś znaczenie? Jak będzie czuł się Pan grając po raz pierwszy przeciwko Enerdze
Czarnym Słupsk w barwach AZS Koszalin? Tym razem Gryfia nie będzie za Panem, lecz przeciwko Panu i zespołowi, który Pan reprezentuje.

- Na pewno zawsze będę mile i z sentymentem wspominał czas spędzony w Słupsku. Jednak koszykówka to nie tylko moja pasja, ale również praca, a działacze ze Słupska nie byli zainteresowani przedłużeniem ze mną współpracy, przez co stałem sie wolnym zawodnikiem i byłem otwarty na inne propozycje. Podjąłem decyzję o przejściu do AZS i to drużynie z Koszalina w nowym sezonie będę pomagał odnosić zwycięstwa. Tak jak w Słupsku, tak i w Koszalinie będę się starał przekonać kibiców do siebie ciężką pracą podczas treningów i meczów.

Jak Pan ocenia obecny skład AZS Koszalin?

- Na dzień dzisiejszy zespół przedstawia sie bardzo ciekawie i wierzę, że kolejni zawodnicy będą idealnym uzupełnieniem istniejącego już składu.

Po raz kolejny znalazł się Pan w kadrze Polski. Jak Pan ocenia wasze szanse na wyjście z grupy podczas gry w eliminacjach?

- Niestety w tym roku nie mogłem być do dyspozycji trenera. Musiałem do końca wyleczyć uraz, którego doznałem w końcówce zakończonego sezonu. Dlatego wolałem nie ryzykować i przygotować się, aby w pełni sił rozpocząć okres przygotowawczy do nowych rozgrywek. Moim zdaniem tegoroczne eliminacje do ME nie mogą się zakończyć inaczej niż zdecydowanym zwycięstwem naszej reprezentacji. Wierzę w chłopaków i myślę, że zaprezentują ciekawą koszykówkę. Trzymam również kciuki za Łukasza Wiśniewskiego, żeby wywalczył jak najwięcej minut na parkiecie.