Frasunkiewicz: Doświadczenie się przydaje
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Frasunkiewicz: Doświadczenie się przydaje

- Gramy agresywnie - staramy się, żeby tak było zarówno w ataku, jak i w obronie. Tak zespół był stworzony, żeby fizycznie i mentalnie był bardzo mocny. Jeżeli kryjemy agresywnie, a drużyna Trefla jest bardzo ofensywna, to musimy sobie pomagać faulami - po wygranym meczu z Treflem 89:81 mówi skrzydłowy Asseco Prokomu Przemysław Frasunkiewicz.

,

Jędrzej Szerle: Czuje Pan satysfakcję będąc jednym z najważniejszych zawodników w finałach Tauron Basket Ligi?

Przemysław Frasunkiewicz: Mi w ogóle gra w koszykówkę daje dużą satysfakcję. Zawsze się śmieję, że są dwa rodzaje koszykarzy - tacy, którzy grają, bo tak wyszło, bo byli wysocy, ale jest i druga grupa - tych, którzy po prostu całe życie chcieli. Ja jestem z tych, co chcieli i nawet w przerwie wakacyjnej staram się grać w koszykówkę, bo to kocham. Co do mojej gry, to staram się jak mogę, ale naszą siłą jest zespół - mimo tego, że mamy dwie naprawdę duże gwiazdy. Jest zespół i dlatego potrafimy przyspieszyć i zrobić te 10 punktów przewagi.

Grał Pan naprzeciw młodego Adama Waczyńskiego i znacznie niższego Jermaine'a Maletta - dobrze Pan chyba wykorzystał przewagę doświadczenia i warunków fizycznych?

- Ila lat ma Waczyński? 23? To nie jest taki młody znowu. Serbowie i Chorwaci grają na olimpiadach, jak mają po 20. Pamiętam jak Filip Dylewicz był cały czas młody, a miał już 27 lat - z czego sam się zresztą śmiał. Na pewno przydaje się doświadczenie, bo oni mają lepszą wytrzymałość, są szybsi i trzeba czymś nadrabiać.

Po raz kolejny nie do zatrzymania był Donatas Motiejunas, ale z drugiej strony można było odnieść wrażenie, że chwilami trochę odpuszczał Filipa Dylewicza w obronie.

- Nie. Możliwe, że był zmęczony - dzisiaj na hali było naprawdę chyba 50 stopni. Zawodnicy, którzy normalnie mogą grać po 8-10 minut, po trzech byli strasznie zapoceni. Nie wydaje mi się, żeby cokolwiek odpuszczał, bo to charakterny chłopak, bardzo pracowity, bardzo dobrze ułożony. Jest nie do zatrzymania i mam nadzieję, że będzie tak do końca finałów. To jest gość, który będzie grał pewnie 10 lat w NBA, więc nie ma się co dziwić.

W dzisiejszym spotkaniu mieliście sporo problemów z faulami. Z czego to wynikało?

- Gramy agresywnie - staramy się, żeby tak było zarówno w ataku, jak i w obronie. Tak zespół był stworzony, żeby fizycznie i mentalnie był bardzo mocny. Jeżeli kryjemy agresywnie, a drużyna Trefla jest bardzo ofensywna, to musimy sobie pomagać faulami

Nie tak łatwo wyjaśnić jednak skuteczność rzutów wolnych - jedynie 12 celnych na 23 próby.

- Trener zwracał na to uwagę, bo w którymś już meczu słabo rzucamy wolne. To chyba przez intensywność, przez to, że gramy szybko, dynamicznie.