Finaliści statystycznie
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Finaliści statystycznie

Przed najważniejszymi meczami Tauron Basket Ligi zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem statystycznym dotychczasowych występów w play-off obu finalistów.

Przed najważniejszymi meczami Tauron Basket Ligi zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem statystycznym gier obu finalistów.

Przed najważniejszymi meczami Tauron Basket Ligi zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem statystycznym gier obu finalistów.

Wydaje się niepodważalnie, że ćwierć- i półfinały w wykonaniu Asseco Prokom zdominowali Jerel Blassingame, Adam Hrycaniuk oraz, stojący dotąd nieco w cieniu, Michael Kuebler i Fiodor Dmitriew. W porównaniu do etapu II sezonu zasadniczego znaczniej mniej widoczni byli Donatas Motiejunas i Łukasz Seweryn, jednak nie wpłynęło to na efektywność zespołu.

Blassingame, filigranowy rozgrywający mistrzów Polski, w ośmiu meczach play-off zapisywał na swoim koncie średnio 19,9 punktu, 8,4 asysty i 4 zbiórki. Choć w serii z AZS prezentował nieco gorszą formę, to fantastycznie zaprezentował się przeciwko Zastalowi, gdzie w trzech kolejnych meczach notował 31 punktów i 7 asyst, 12 punktów i 14 asyst oraz 23 punkty i 14 asyst. Amerykanin pobił tym samym także rekord liczby kluczowych podań w play-off TBL. Warto przy tym dodać, że w serii z drużyną z Zielonej Góry grał naprzeciw Waltera Hodge’a, MVP sezonu zasadniczego.

Drugim zawodnikiem, który z pewnością zasługuje na wyróżnienie jest Hrycaniuk. Środkowy Asseco Prokomu we wrześniu bardzo solidnie zaprezentował się na EuroBaskecie na Litwie, ale po powrocie na ligowe parkiety nie potrafił odnaleźć formy. Szczęśliwie dla gdynian Hrycaniuk w play-off ponownie dominuje w strefie podkoszowej, co przekłada się także na liczby. Center notuje średnio 10,6 punktu i 9,6 zbiórki na mecz i udowadnia tym samym, że jest jednym z najlepszych polskich graczy. Warto zauważyć, że zawodnik regularnie zapisuje na swoim koncie double-double, co nie jest łatwe grając obok tak ofensywnego i wysokiego skrzydłowego, jakim jest Motiejunas.

Półfinał z Zastalem pokazał także w czym tkwi największa siła mistrzów Polski - w szerokim składzie. Kiedy gorszą formę zaczęli prezentować Motiejunas i Seweryn, ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Dmitriew i Kuebler. Obaj zawodnicy przez większą część sezonu byli w głębokiej rezerwie, a szansę na więcej minut dały im kontuzje Roberta Witki i Przemysława Zamojskiego. I szansę tę w pełni wykorzystali. Rosyjski silny skrzydłowy na parkietach Tauron Basket Ligi zdobył łącznie 77 punktów, z czego w rywalizacji z Zastalem 34. Kuebler z kolei w półfinałach zaskoczył świetną skutecznością zza linii 675 centymetrów - obrońca trafił dziewięć takich rzutów na jedenaście prób.

W Treflu, podobnie jak w całym sezonie zasadniczym, gra zespołu została zdominowana przez trójkę zawodników - Filipa Dylewicza, Łukasza Koszarka i Johna Turka. Zwyżkę formy w porównaniu z II etapem sezonu zasadniczego zanotował także Łukasz Wiśniewski. Widać to było głównie w skuteczności rzutów za trzy punkty, gdzie rzucający sopocian trafił 16 takich rzutów (tylko jeden mniej niż Dylewicz) przy skuteczności 45,7 procent, podczas gdy w II etapie trafił zaledwie trzy z 22 rzutów.

Dylewicz oraz Turek znajdują się w piątce najlepszych strzelców oraz zbierających play-off. Kapitan Trefla zdobywał odpowiednio 16,9 punktów oraz 6,4 zbiórki na mecz. W czterech spotkaniach zdobył 20 lub więcej punktów i trafił aż 17 rzutów zza linii 6,75 m (lepszy był tylko Blassingame). Z kolei środkowy zespołu z Sopotu notował średnio 14,9 punktów oraz 7,7 zbiórki na mecz. Amerykanin jest także autorem jednego z najlepszych indywidualnych występów w tegorocznym play-off. W meczu ćwierćfinału ze Śląskiem Wrocław zdobył 29 punktów i 8 zbiórek notując aż 34 punkty w wskaźniku eval.

Trzecim najskuteczniejszym w Treflu był Łukasz Koszarek, notujący średnio 14,6 punktów oraz 5,3 asysty na mecz. Rozgrywający miewał jednak także dużo słabsze spotkania od swoich partnerów. W drugim spotkaniu półfinałowym z PGE Turowem Zgorzelec był blisko powtórzenia swojego niechlubnego osiągnięcia z grudnia 2007 roku, kiedy nie zdobył żadnych punktów. Ostatecznie jednak Koszarek zakończył ten mecz z pięcioma punktami, trafiając w końcówce ważną trójkę.

Sopocianie są bezwzględnymi liderami play-off w jednej ze statystyk - czasu gry podstawowych zawodników. Cała piątka (z Adamem Waczyńskim, który na trzy mecze „oddał” miejsce w wyjściowym składzie Jermaine'owi Mallettowi) jest wśród 10 graczy, którzy zagrali najwięcej minut w całym play-off. Rekordzistą jest Koszarek, który zagrał niemal 300 minut. Średnio ponad 30 minut spędzali jeszcze na parkiecie wspominani Dylewicz i Wiśniewski.