Kickert: Szukaliśmy łatwych punktów
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Kickert: Szukaliśmy łatwych punktów

- Cały zespół dobrze pracował w tym spotkaniu. Czterech koszykarzy zakończyło ten mecz z dwucyfrowym dorobkiem - mówi skrzydłowy PGE Turowa Zgorzelec Daniel Kickert.

,

Jacek Seklecki: Wygraliście w świetnym stylu drugie spotkanie tego ćwierćfinału.

Daniel Kickert: Zgadza się. W pierwszej kwarcie co prawda straciliśmy 24 punkty, ale w drugiej ograniczyliśmy gospodarzy do zaledwie 11. Punktowaliśmy dużo z szybkich ataków. Anwil pudłował, my zbieraliśmy i uruchamialiśmy szybkie ataki. Dzięki temu wyszliśmy na kilkupunktowe prowadzenie. Wykorzystywanie kontr i dobra obrona była kluczem do tej wygranej.

Nie baliście się, że dobry początek Anwilu może oznaczać powtórkę z poniedziałku?

- Nie, raczej nie. Anwil nie miał aż tak dużej przewagi jak wczoraj na początku meczu. Tym razem traciliśmy tylko kilka punktów, więc byliśmy spokojni, nie panikowaliśmy i staraliśmy się iść według tych założeń, które postawił przed meczem nasz trener. I to przyniosło dobry rezultat.  

Co różniło waszą grę w drugim meczu od tej z pierwszego spotkania?

- Lepiej graliśmy w obronie, co pokazaliśmy w drugiej kwarcie. Przez to nie musieliśmy gonić Anwilu tak jak to było w poniedziałek. Dodatkowo rzucaliśmy z większą skutecznością, szczególnie z dystansu. W pierwszej połowie rzadko się myliliśmy w tym elemencie gry. Również spod kosza częściej punktowaliśmy i wyszukiwaliśmy więcej dogodniejszych pozycji niż w poniedziałek. Gdy mieliśmy już 10 punktów przewagi to graliśmy dużo spokojniej.

Dobrze dzieliliście się piłką i wielu zawodników miało aktywny udział w tym zwycięstwie.

- Cały zespół dobrze pracował w tym spotkaniu. Czterech koszykarzy zakończyło ten mecz z dwucyfrowym dorobkiem, co dobrze o nas świadczy. Na początku świetnie szło Davidowi Jacksonowi. Był w gazie, trafiał swoje rzuty i dzięki jego grze zyskaliśmy sporo pewności siebie.

Pan również rozegrał bardzo dobry mecz.

- Jeśli chodzi o mnie, to dużo zależało od moich partnerów, którzy pomagali w mojej grze. Oni podawali mi dobre piłki, a dzięki dobrym zagraniom miałem łatwe pozycje pod samym koszem. Pracowałem dla zespołu i szukałem po prostu łatwych punktów.

Brak Seida Hajricia, który pilnował pana w poprzednim meczu miał tutaj też spore znaczenie?

- To na pewno nie pomogło Anwilowi, bo kontuzje zawsze komplikują taktykę danego zespołu. Natomiast jeśli chodzi o naszą rywalizację to nie widziałem dużej różnicy. Wtedy miałem 14 punktów, tym razem 19.