Przed ŁKS - Siarka Jezioro: Nieliczni, ale waleczni
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Przed ŁKS - Siarka Jezioro: Nieliczni, ale waleczni

Już tylko trzy kolejki pozostały do zakończenia II etapu rozgrywek Tauron Basket Ligi. W najbliższej Łódzki Klub Sportowy podejmie Siarkę Jezioro Tarnobrzeg. Tarnobrzeżanie wygrali wszystkie dotychczasowe spotkania tych dwóch zespołów i są zdecydowanym faworytem najbliższego, ale mimo tego gospodarze zapowiadają twardą walkę o zwycięstwo.

 

,

Oba spotkania rozegrane między tymi zespołami podczas I etapu rozgrywek zakończyły się zdecydowanymi zwycięstwami Siarki Jezioro. Zarówno w listopadzie 2011 jak i w styczniu tego roku ŁKS nie był w stanie zatrzymać jednego z najskuteczniejszych ataków całej Tauron Basket Ligi (średnio 82 zdobyte punkty), dając sobie zaaplikować odpowiednio: 94 i 105 punktów.

Zupełnie inny przebieg miało ostatnie spotkanie tych dwóch zespołów rozegrane niespełna trzy tygodnie temu - już w II etapie rozgrywek. Choć tutaj również zwycięstwo zaliczyli tarnobrzeżanie, to w przeciwieństwie do poprzednich spotkań wynik ważył się do ostatnich minut. Jeszcze w połowie czwartej kwarty łodzianie tracili do koszykarzy Siarki Jezioro raptem cztery punkty, ale lepiej rozegrana końcówka z wykorzystaniem indywidualnych przewag pozwoliła gospodarzom na dowiezienie wyniku do końca meczu. - Myślę, że dzisiaj przegraliśmy to spotkanie, zabrzmi to zuchwale, ale na własne życzenie de facto. Przy 19 stratach, 19 posiadań więcej miała drużyna Siarki Tarnobrzeg. Przy tej skuteczności, to mamy wygrany mecz. To jest jeden element, który zadecydował. Drugi, to przegrana własna tablica - mówił po meczu nieco rozgoryczony trener ŁKS Piotr Zych. 

Czy w najbliższym spotkaniu łodzianom uda się skorygować wymienione przez trenera błędy? Może być to o tyle trudne, że w obliczu wyjazdu Michała Michalaka do USA rozgrywający zespołu Piotr Trepka został praktycznie bez zmiennika. Po kontuzji bardzo powoli do gry wraca co prawda Michał Krajewski, ale trudno liczyć aby był on realnym wsparciem zespołu.

Podobnie wygląda sytuacja pod koszem ŁKS, gdzie naprzeciw podkoszowym Siarki: Nicchaeusowi Doaksowi (202 cm), Wojciechowi Baryczowi (208 cm) i Przemysławowi Karnowskiemu (215 cm) wybiegną waleczni, ale wysocy tylko z nazwy Krzysztof Sulima (202 cm) i Jakub Dłuski (199 cm).  Co gorsza duet graczy ŁKS nie ma praktycznie wsparcia z ławki. Jako ich zmiennik próbowany jest co prawda młody Bartłomiej Bartoszewicz, ale ten nominalny niski skrzydłowy, choć atletyczny, nie ma szans w podkoszowych pojedynkach z cięższymi i silniejszymi od siebie graczami.

- Bez Filipa Keniga, który wyjechał do Chin oraz Michała Michalaka, który przebywa w USA jest nas zwyczajnie mało, dlatego wszyscy którzy są muszą zagrać na 100 procent możliwości. Każdy z nas musi coś wnieść do gry zespołu - mówi przed meczem kapitan ŁKS Piotr Trepka.

Łodzianom będzie o tyle łatwiej, że w zespole Siarki Jezioro nie występuje już kat ŁKS z dwóch pierwszych spotkań, amerykański obrońca LaMarshall Corbett. Najlepszy strzelec zespołu z Tarnobrzega (średnio 16 punktów) uległ kontuzji kolana i w pierwszych dniach marca wrócił do Stanów Zjednoczonych. W związku z jego absencją ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie pozostali Amerykanie grający w Tarnobrzegu, czyli rozgrywający Josh Miller (15,5 punktu), obrońca J.T. Tiller (13,2) oraz wspomniany podkoszowy Doaks (12,4). Tercet graczy zagranicznych dzielnie wspomaga skrzydłowy Marek Piechowicz (10,2) oraz wysocy: Karnowski (9,2) i Barycz (7,4).

Mnogość opcji ofensywnych tarnobrzeżan z pewnością sprawi wiele problemów zdziesiątkowanym łodzianom. - Przede wszystkim musimy powstrzymać ich kontrataki, bo grają to naprawdę dobrze -mówi o kluczach do zwycięstwa Trepka. - My musimy przede wszystkim wykorzystać Pawła Malesę, który w ostatnich spotkaniach jest w formie. No i jak zwykle dokarmiać naszych wysokich.

Spotkanie ŁKS Łódź – Siarka Jezioro Tarnobrzeg rozegrane zostanie w Łodzi w Atlas Arenie w sobotę 7 kwietnia o godzinie 15:00.