Polpharma - ŁKS: Sensacja w Starogardzie
fot. ŁKS Łódź

,

Lista aktualności

Polpharma - ŁKS: Sensacja w Starogardzie

ŁKS Łódź niespodziewanie pokonał Polpharmę w Starogardzie Gdańskim 79:73. Świetne spotkanie rozegrał Jakub Dłuski, który zdobył aż 29 punktów i 15 zbiórek. To pierwsze zwycięstwo łodzian od 20 listopada zeszłego roku.

,

- To była dobra koszykówka z naszej strony - tak chcielibyśmy grać. Mamy w składzie bardzo młodych zawodników i graczy, którzy w ekstraklasie jeszcze nie grali. Trzeba im poświęcać dużo pracy, aby co jakiś czas nam taki dobry mecz jak dzisiaj wyszedł - tłumaczył na pomeczowej konferencji trener ŁKS Piotr Zych.

Tylko trójki Michaela Hicksa i Brandona Hazzarda trzymały w grze Polpharmę w pierwszej połowie. Po jednej z akcji tego drugiego w pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili nawet 20:13 i wydawało się, że będą tylko powiększać przewagę. Tak jednak się nie stało. 11 punktów z rzędu zdobyli wtedy zawodnicy ŁKS - po celnych rzutach wolnych Jarosława Zyskowskiego wygrywali nawet 24:20 na początku drugiej kwarty. Starogardzianie wyszli później na prowadzenie, ale nie było ono bezpieczne i ŁKS co chwila zbliżał się do Polpharmy.

Szczególnie dobrze w pierwszych minutach spisywał się Jakub Dłuski, z którym nie radzili sobie ani Jeremy Simmons ani Adam Metelski. Starogardzka ekipa starała się rozrzucać piłkę po obwodzie i podawać do strzelców, którzy rzucali z dystansu - brakowało jednak podań pod kosz do wysokich graczy. ŁKS popełniał więcej strat, ale utrzymywał się w grze, ponieważ grał bardziej zbalansowaną koszykówkę. Dobre wejście zaliczył także Zyskowski, który w pierwszej połowie rzucił siedem punktów.

Łodzianie w pierwszych dwóch kwartach poczuli, że w Starogardzie można wygrać i kontynuowali swoją dobrą grę, przy okazji poprawiając grę w defensywie. Polpharma w trzeciej części meczu po trafieniu Simmonsa prowadziła 50:44 i znowu wydawało się, że złapała wiatr w żagle. Nic bardziej mylnego. Kilka akcji Jakuba Dłuskiego i Krzysztofa Sulimy doprowadziło do wyniku 53:50 dla ŁKS.

Starogardzka drużyna potrafiła wyjść jeszcze na prowadzenie w czwartej kwarcie, ale to zespół z Łodzi kontrolował wydarzenia na parkiecie. W połowie tej części meczu po kolejnej akcji Dłuskiego ŁKS wygrywał już siedmioma punktami i znacznie utrudniał sytuację gospodarzom. Na półtorej minuty przed zakończeniem spotkania łodzianie po akcji Michała Michalaka prowadzili 75:68 i nawet przerwa na żądanie wzięta przez trenera Wojciecha Kamińskiego nie pomogła Polpharmie w dogonieniu rywala.

- Postanowiliśmy z chłopakami wspólnie troszeczkę wrzucić na luz i cieszyć się bardziej koszykówką. Każdy z nas kocha ten sport. Widać już od ostatniego meczu, że gramy bardziej na luzie i więcej rzutów nam wpada. Mieliśmy słabą obronę, ale dzisiaj ją poprawiliśmy. Cieszy mnie zwycięstwo po tak długim czasie - tłumaczył bohater meczu Jakub Dłuski.

Podkoszowy z Łodzi zagrał rewelacyjny mecz - rzucał z półdystansu, spod kosza, popisywał się ciekawymi manewrami. Taką postawą Dłuskiego wyraźnie zaskoczeni byli wysocy Polpharmy, którzy nie potrafili przez cały mecz znaleźć na niego sposobu. To właśnie Dłuski wykonywał kluczowe akcje w tym meczu i to właśnie dzięki niemu ŁKS odniósł tak długo wyczekiwane zwycięstwo. Goście w dodatku wygrali rywalizację o zbiórki i zdobyli aż 14 punktów więcej z linii rzutów wolnych.

- Brakuje mi słów żeby opisać to, co graliśmy dzisiaj. Nie wiem co się stało. Jest to kolejny mecz w tym sezonie, gdzie gramy bardzo źle, żeby nie powiedzieć katastrofalnie. Nic mądrego nie jestem w stanie powiedzieć. Mogę jedynie przeprosić za naszą grę. Czuję się odpowiedzialny za to jak drużyna gra i jest mi najnormalniej w świecie wstyd. W ten sposób jeszcze żadna moja drużyna nie grała. Przepraszam - mówił Wojciech Kamiński.