Frasunkiewicz: Gramy zespołowo
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Frasunkiewicz: Gramy zespołowo

- Wszyscy mamy wspólny cel, chcemy wygrywać. Akurat taka grupa ludzi jest w tym roku, że każdemu zależy. Zresztą dzisiaj było widać, że graliśmy naprawdę zespołowo i to jest najważniejsze - po wygranym 82:61 meczu z Anwilem mówi skrzydłowy Asseco Prokomu Przemysław Frasunkiewicz.

,

Jędrzej Szerle: Jak Pan oceni pierwszy mecz Asseco Prokomu w Tauron Basket Lidze, a zarazem pierwszy bez Tomasa Pacesasa na ławce trenerskiej?

Przemysław Frasunkiewicz: Dobrze oceniam. Wygraliśmy 20 punktami, na pewno jakaś nerwowość była, bo wiadomo - po tych ruchach kadrowych nie jest łatwo się skoncentrować. Wypełniliśmy właściwie wszystkie założenia, Edwards nas skaleczył, ale tego się spodziewaliśmy. Całe szczęście wynik jest dobry, ale wiemy, że następne mecze będą dużo cięższe, zwłaszcza na wyjeździe.

Mecz, choć wygrany wysoko, łatwy w końcu nie był.

- Myślę, że w szóstkach nie będzie żadnego łatwego meczu. Szczególnie, że jest taka - można powiedzieć - "nagonka" na nas przez to, że nie graliśmy od początku sezonu. Na pewno będzie ciężko. Stoczyliśmy w tym sezonie naprawdę ciężkie boje i w Eurolidze i w Lidze VTB, więc szczególnie się nie obawiamy.

Był problem z zatrzymaniem Corsley'a Edwardsa, a przecież w następnym meczu z Zastalem będziecie musieli uważać na Ganiego Lawala.

- Jednak Corsley Edwards jest bardziej takim zawodnikiem, który potrafi sam sobie wykreować pozycję i mieliśmy problem, bo nasi wysocy mieli po trzy faule w pierwszej połowie. Na pewno drużyna Zastalu gra trochę bardziej agresywnie i to będzie klucz, żeby się nie cofnąć, tylko odpowiedzieć.

Zagrał Pan dobre spotkanie. Czy ostatnie pięć miesięcy gry w międzynarodowych pucharach teraz procentuje?

- Na pewno. Ostatnie półtorej roku tutaj spędzone, to doświadczenie nie do przecenienia, bo każdego dnia gra się z naprawdę dobrymi zawodnikami. System, który tutaj mamy jest wymagający i ciężko o wolną pozycję. Porównując na pewno trochę łatwiej gra się w TBL niż w VTB, a już nie mówiąc o Eurolidze. Graliśmy z Barceloną, czy ze Sieną i naprawdę było widać różnicę.

Jak z perspektywy parkietu wygląda różnica między trenerem Tomasem Pacesasem a Andrzejem Adamkiem? Trener Pacesas słynął z żywiołowości, obecny szkoleniowiec jest trochę jego przeciwieństwem.

- Nie bardzo się nad tym zastanawiamy. Wszyscy dookoła strasznie o tym mówią, o jakiś krzykach. Nie bardzo się nad tym koncentrujemy - wszyscy mamy wspólny cel, chcemy wygrywać. Akurat taka grupa ludzi jest w tym roku, że każdemu zależy. Zresztą dzisiaj było widać, że graliśmy naprawdę zespołowo i to jest najważniejsze.