Niedbalski: Wiele rzeczy można zmienić
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Niedbalski: Wiele rzeczy można zmienić

- Staramy się zachować spokój. Przed nami 12 meczów przed play-off - dwa w rundzie zasadniczej i 10 w szóstce. To dużo grania i 2,5 miesiąca trenowania. Wiele rzeczy można zmienić - mówi drugi trener PGE Turowa Zgorzelec Mariusz Niedbalski.

,

Grzegorz Bereziuk: Po porażkach z Treflem i Czarnymi nastroje w drużynie z pewnością nie są zbyt dobre. Po głębszej analizie udało się znaleźć odpowiedź co miało wpływ na niekorzystne dla Was rozstrzygnięcia?

Mariusz Niedbalski: Szczególnie bolesna dla nas jest porażka z Treflem, bo po pierwsze graliśmy u siebie, po drugie to kolejna końcówka, której nie potrafimy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Każdy mecz bez względu na to czy wygrany czy przegrany jest szczegółowo analizowany. Staramy się pokazać zawodnikom zarówno błędy jak i dobre fragmenty. Mecz z Treflem przegraliśmy w obronie. Ponad 80 straconych punktów to nie nasza gra, nie nasz styl. Nie zatrzymaliśmy żadnego z liderów Sopocian (Waczyński, Koszarek, Dylewicz i Turek rzucili w sumie 77 pkt.). Inna spawa, że mieliśmy ostatnią akcję... Nikt nie lubi przegrywać i trudno o dobrą atmosferę gdy dwa mecze, które mogły nam dać pierwsze miejsce po pierwszej fazie kończą się porażką. Staramy się jednak zachować spokój. Przed nami 12 meczów przed play-off - dwa w rundzie zasadniczej i 10 w szóstce. To dużo grania i 2,5 miesiąca trenowania. Wiele rzeczy można zmienić. Ciągle analizujemy nasze występy, grę poszczególnych zawodników.

Przed drużyną ostatnie mecze w pierwszej części sezonu zasadniczego. Zarówno w Warszawie jak i u siebie z Polpharmą będziecie faworytem. Potraktujecie te pojedynki wyłącznie jako możliwość do wprowadzenia ostatnich poprawek przed drugą częścią sezonu, czy jako coś więcej?

- Do tych pojedynków podejdziemy bardzo poważnie. Owszem będziemy występowali w roli faworytów, ale pamiętamy ile problemów sprawiła nam młodzież z Warszawy w pierwszym meczu. W pewnym momencie przegrywaliśmy już 16 pkt. Oni grają bez większych obciążeń psychicznych, koszykówkę ofensywną i są na pewno niewygodnym rywalem. Polpharma właśnie wygrała z Zastalem i nie spodziewamy się równie łatwej przeprawy jak to miało miejsce w Starogardzie. Zresztą my bardzo potrzebujemy zwycięstw odniesionych w dobrym stylu, takim jaki prezentowaliśmy w pierwszej rundzie. Chcemy pewnie wygrać te dwa mecze by w dobrych nastrojach przystąpić do gier w szóstce. W międzyczasie czeka nas Puchar Polski, który traktujemy równie poważnie jak rozgrywki ligowe.

Dla kibiców sporym zaskoczeniem w ostatnich meczach była postawa Johna Edwardsa. W ostatnich meczach grał bardzo dobrze w ataku, a wcześniej praktycznie nie wstawał z ławki rezerwowych. Dlaczego?

- John przed sezonem w Zgorzelcu miał dosyć długą przerwę od koszykówki spowodowaną kontuzją. W trakcie przygotowań do sezonu mozolnie pracował nad powrotem do formy. Wszystko to wyglądało bardzo obiecująco, ale niestety kolejny uraz i pauza w treningach spowodowały, że wypadł z rotacji. Świetnie grał Dallas i Daniel, w pełni zdrowia był Gabiński. Edwards dostawał mniej szans i ciężko mu było się pokazać z dobrej strony. Tak to bywa w zespołach, gdzie na każdej pozycji jest co najmniej dwóch wartościowych zawodników. Trudno zadowolić wszystkich. Edwards ciężko pracuje, a od meczu z Anwilem pokazuje, że jest dla nas bardzo ważny. Oby tak dalej.

Druga część sezonu zdecyduje o ostatecznym rozstawieniu drużyn. PGE Turów będzie miał okazję odrobić straty do ścisłej czołówki i tym samym zrewanżować się przeciwnikom.

- Te mecze pokażą na co tak naprawdę stać poszczególne drużyny w tym również nas. Dojdzie Asseco Prokom. Każdy mecz będzie szalenie istotny. W tabeli jest bardzo ciasno i na pewno chcąc zająć bardzo dobrą lokatę przed play-off nasza gra musi wyglądać dużo lepiej niż w dwóch ostatnich meczach.

Mimo ostatnich niepowodzeń cel zespołu z pewnością się nie zmienia?

- Cel oczywiście jest jasny... finał i walka o mistrzostwo Polski. Kończy się runda zasadnicza i oceniając ligę trzeba przyznać, że stawka jest bardzo wyrównana. Każdy z zespołów czołówki miał słabsze momenty, zanotował wpadki. Przegraliśmy dwukrotnie w końcówkach z Treflem, także z Czarnymi. Trzeba jednak pamiętać iż dwukrotnie pokonaliśmy Anwil, Śląsk i Zastal. Wciąż jesteśmy bardzo silnym zespołem i stać nas na to by zdobyć mistrzostwo.

Sztab trenerski to nie tylko pierwszy szkoleniowiec. Jakie role spełnia asystent głównego trenera?

- Moja praca to normalne, aktywne uczestnictwo w każdym treningu i meczu. Poza tym przygotowuję analizę gry przeciwnika i poszczególnych zawodników (tzw. scouting). To wykonuję wspólnie z drugim asystentem Edwardem Żakiem. Praca drugiego trenera nie jest dla mnie niczym nowym. W ciągu ostatnich pięciu sezonów taką samą funkcję pełniłem w reprezentacjach Polski U-16, 18 i 20. Od samego początku wiem jakie są moje zadania w klubie.