Eziukwu: Defensywa napędza ofensywę
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Eziukwu: Defensywa napędza ofensywę

- Dzisiaj wygraliśmy, ponieważ byliśmy lepsi w obronie. Znacznie łatwiej gra się w ataku, gdy szybko powstrzymuje się swoich przeciwników - powiedział po meczu Callistus Eziukwu.

,

Patryk Pietrzala: Porównując spotkania z AZS Politechniką Warszawską i z PGE Turowem Zgorzelec, to śmiało można stwierdzić, że wasza gra wygląda coraz lepiej.

Callistus Eziukwu: To prawda, można było odnieść wrażenie, że jesteśmy dwoma różnymi zespołami, jednak nie robimy tego specjalnie (śmiech). Jednak jeżeli spojrzy się na PGE Turów i AZS Politechnikę Warszawską, to w oczy rzuca się ich położenie w lidze. Jeżeli gra się przeciwko takiej drużynie, jak zgorzelecka, to o wiele łatwiej jest się zmotywować. Nastawienie ma tutaj największe znaczenie, ponieważ wcześniej graliśmy przeciwko warszawiakom i pokonaliśmy ich bez większych problemów, a oni zaskoczyli nas ambitną grą.

JJ Montgomery powiedział przed meczem, że w meczu z AZS Politechniką graliście bez serca i ambicji. Chyba dzisiaj tego wam nie można było odmówić...

- Można to porównać do sytuacji, jaka ma miejsce w NBA. Jeżeli grałbym przeciwko Sacramento Kings, do których nic nie mam, to mógłbym stwierdzić, że na pewno wygramy, ponieważ jesteśmy najlepsi i taka drużyna jak Sacramento nie da nam rady. Dlatego mecz z AZS Politechniką był tak dziwny. Nie przegraliśmy dlatego, że nie doceniliśmy warszawskiej drużyny, po prostu nasze nastawienie nie było dobre.

W dzisiejszym spotkaniu zadebiutował LaMont McIntosh. Czy to jest gracz jakiego potrzebowaliście?

- LaMont to bardzo dobry gracz. Z pewnością jego obecność wpłynęła i wciąż wpływa pozytywnie. Dzięki niemu nasi pozostali rozgrywający - Kamil i Igor mogą czuć się komfortowo i nie muszą biegać po parkiecie przez 40 minut. Potrzebowaliśmy czegoś pomiędzy Miliciciem i Łączyńskim, ponieważ nasz kapitan należy do wysokich obrońców, natomiast Kamil jest jednym z najmniejszych. LaMont idealnie wpasowuje się pomiędzy nich i z pewnością cała trójka będzie się dobrze uzupełniać. W dzisiejszym meczu LaMont trafił kilka ważnych rzutów z ręką na twarzy, a to dużo mówi o klasie tego zawodnika.

Trener Jacek Winnicki powiedział na konferencji prasowej, że jego drużyna przegrała głównie przez trzecią kwartę, w której zbyt dużo miejsca mieli strzelcy obwodowi AZS. Czy zgadza się Pan ze szkoleniowcem PGE Turowa?

- Dzisiaj wygraliśmy, ponieważ byliśmy lepsi w obronie. Znacznie łatwiej gra się w ataku, gdy szybko powstrzymuje się swoich przeciwników. Gra w defensywie zawsze napędza ofensywę.

Pańska obrona była dzisiaj bardzo dobra. Czy jest Pan zadowolony ze swojego występu?

- Było nieźle. Jednak oczekuje po sobie znacznie więcej. Zawodnik, za którego byłem odpowiedzialny - Daniel Kickert zagrał dzisiaj bardzo dobrze. Trener Urlep powiedział mi, że to jeden z najlepszych ofensywnie grających koszykarzy w polskiej lidze. Męczyłem go w obronie, jednak on i tak zdobył 13 punktów (śmiech).

Dzięki tej wygranej wasze szanse na play-off są wciąż duże.

- Po to gramy, żeby dostać się do fazy play-off. Przegraliśmy w tym sezonie kilka spotkań, w których byliśmy faworytami, jak chociażby ostatni mecz z AZS Politechniką. Pojedynek z Zastalem był także dramatyczny i pechowo przegrany. Nie możemy pozwolić sobie na porażki, ponieważ wszystkie drużyny oddziela mała różnica punktowa.

Waszym następnym rywalem jest ŁKS Łódź. Musicie wygrać to spotkanie, żeby zachować wasze szanse na play-off.

- Jestem optymistą przed tym spotkaniem. Zawsze wierzę w zwycięstwo. Możemy nawet zagrać z Lakersami i wtedy również będę pewny, że wygramy (śmiech).