EuroPuchar: Honorowe pożegnanie
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

EuroPuchar: Honorowe pożegnanie

Na zakończenie przygody z EuroPucharem PGE Turów Zgorzelec przegrał w Mons z tamtejszą Dexią 97:98. O losach meczu rozstrzygały dwie dogrywki.

,

Zarówno Dexia jak i PGE Turów szanse na awans do dalszych gier straciły tydzień temu. Mimo tego przedstawiciele obu zespołów zapowiadali walkę na 100 procent swoich możliwości. Gra na parkiecie pokazała, że żadna z drużyn nie rzucała słów na wiatr. Trener Jacek Winnicki zaskoczył przeciwnika posyłając do boju w wyjściowej piątce Michała Jankowskiego, który w rozgrywkach EuroPucharu na parkietach pojawiał się niezwykle rzadko. Był to strzał w dziesiątkę. Jankowski grał ambitnie, zbierał piłki, asystował, a co najważniejsze zdobywał cenne punkty.

Początek spotkania był wyrównany, ale w miarę rozkręcania się meczu więcej powodów do zadowolenia mieli goście. W czwartej minucie po rzucie z dystansu w wykonaniu Jankowskiego PGE Turów wyszedł na prowadzenie 10:8. Po akcji tego samego koszykarza przyjezdni wygrywali 20:15. Zgorzelczanie grali mądrze i zespołowo, ale po pierwszej kwarcie prowadzili tylko 22:21. Drugie 10 minut miejscowi rozpoczęli od prowadzenia 5:0 i wydawało się, że drużynie z Dolnego Śląska z każdą kolejną minutą będzie grało się coraz ciężej. Tymczasem PGE Turów poprawił grę w obronie i szybko przechodził do ataku. Sygnał do budowania przewagi dał Daniel Kickert. Australijczyka w zdobywaniu punktów wspierali David Jackson, Ronald Moore i Konrad Wysocki. Po rzucie tego ostatniego zza linii 675 cm przyjezdni po pierwszej połowie wygrywali już 45:32.

Wypracowana przewaga okazała się niewystarczająca do kontrolowania przebiegu wydarzeń na parkiecie. W trzeciej kwarcie gracze Dexii odrobili część strat. Świetnie grał zwłaszcza Warren Carter, który w całym meczu zdobył 24 punkty i miał 10 zbiórek. Mimo tego po 30 minutach gry było 57:50 dla zespołu ze Zgorzelca. Dexia kontynuowała pościg w ostatniej kwarcie i w 32. minucie zbliżyła się do przeciwnika na dystans jednego punktu (56:57). Następnie po podkoszowej akcji Shana Fostera Belgowie odzyskali prowadzenie (60:59), a później systematycznie powiększali przewagę. PGE Turów w końcówce zdołał jednak poderwać się do walki. W kluczowej akcji Daniel Kickert celowo nie trafił rzutu wolnego, a drużynie z Mons przypomniał się Ronald Moore. Amerykanin zebrał piłkę i doprowadził do dogrywki (74:74).

W niej goście wygrywali już 11:3, ale drugi raz w meczu roztrwonili przewagę i o losach spotkania musiały zadecydować kolejne dodatkowe minuty. W drugiej dogrywce, choć zgorzelczanie walczyli do końca, to nieznacznie lepsi okazali się gospodarze, którzy ostatecznie zwyciężyli 98:97 i wyprzedzili zespół z Dolnego Śląska w tabeli grupy H. Zgorzelczanie zakończyli udział w EuroPucharze z bilansem dwóch wygranych i czterech porażek. W drugim meczu Alba wygrała w Podgoricy 72:57. Oba zespoły awansowały do drugiej części EuroPucharu.

Dexia Mons Hainaut - PGE Turów Zgorzelec 98:97 (21:22, 11:23, 18:12, 24:17, d. 24:23)

Dexia: Carter 24, Bellin 17 (3), Taylor 15, Slaughter 14, Foster 10 (2), Nivins 9, Giancaterino 7 (2), Libert 2, Gorgemans 0.

PGE Turów: Kickert 19 (2), Moore 16 (2), Jackson 13 (1), Chyliński 11 (1), Wysocki 9 (1), Jankowski 7 (1), Cel 6, Gustas 6 (1), Edwards 6, Lauderdale 4.