PGE Turów walczył, ale nie podbił Berlina
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

PGE Turów walczył, ale nie podbił Berlina

W swoim trzecim występie w EuroPucharze PGE Turów w grupie H przegrał w Berlinie z miejscową Albą 68:79. Zespół ze Zgorzelca walczył do końca, ale mimo dobrej gry Daniela Kickerta nie był w stanie odwrócić wyniku na swoją korzyść.

,

Goście musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Michała Gabińskiego. Od początku w hali O2 World, w której w 2009r. odbywał się finał Euroligi panowała gorąca atmosfera. Nic dziwnego, bo na trybunach zasiadło blisko 9 tys. widzów. Od początku meczu trener Jacek Winnicki postawił na Aarona Cela, Giedriusa Gustasa, Konrada Wysockiego, Johna Edwardsa i Davida Jacksona. W pierwszych momentach spotkania oba zespoły skupiały się na obronie, w związku z czym drużyny będące w natarciu miały kłopot ze zdobywaniem punktów.

W miarę upływu czasu piłka wreszcie zaczęła wpadać do kosza. Jako pierwsi w lepszych nastrojach byli goście, którzy w drugiej minucie po akcji 2+1 Aarona Cela wygrywali 6:4. Do tej pory mecz był wyrównany, ale później faworyzowani gospodarze zdołali wymusić na Czarno-Zielonych cztery straty. W efekcie tego w siódmej minucie gry po przechwytach i kontrach kończonych przez Torina Francisa oraz najskuteczniejszego w pierwszej kwarcie Derricka Allena (7 pkt.) zespół ze stolicy Niemiec odskoczył na 14:8. PGE Turów prócz efektownego wsadu Dallasa Lauderdale'a nie potrafił znaleźć odpowiedzi na obronę ekipy zza Odry. Ostatecznie pierwszą kwartę gospodarze po trójce Svena Schultze wygrali 17:10.

Początek drugiej kwarty był podobny jak w pierwszych 10 minutach meczu. Zarówno doświadczony Schultze, jak i Daniel Kickert trafili z dystansu. W kolejnych akcjach gospodarze zaczęli uciekać rywalom. Gracze Alby wymuszali na zespole z Dolnego Śląska kolejne straty, a w 14. min ekipa z Berlina po akcji Yassina Idbihi wygrywała już różnicą 11 punktów (15:26). W ekipie gości wyróżniali się John Edwards (6 zbiórek), Ronald Moore (5 asyst) i David Jackson. Po punktach trzeciego z wymienionych Amerykanów z dystansu i kolejnej akcji 2+1 po 20 minutach meczu zrobiło się 27:34.

Druga połowa mogła rozpocząć się fantastycznie dla gości. PGE Turów w 24. min przegrywał tylko 32:36. Niestety Jackson stracił skuteczność, a zgorzelczanie w międzyczasie popełnili kilka niepotrzebnych błędów. Po dwóch z nich dziewięć punktów z rzędu zdobył duet Dashaun Wood - Derrick Allen i Alba odskoczyła na 47:32. PGE Turów walczył, zbliżył się w końcówce kwarty do rywala na dystans ośmiu punktów, ale gościom znów skrzydła podciął trzecim rzutem z dystansu Schultze (równo z syreną kończącą kwartę).

Losy meczu praktycznie rozstrzygnęły na początku czwartej kwarty. Wówczas zespół z Niemiec zdobył cztery punkty i wypracowaną przewagę ostatecznie zamienił na trzecie z rzędu zwycięstwo w EuroPucharze - 79:68. W drugim meczu grupy H Dexia Mons pokonała KK Buducnost 66:53.

Okazję do rewanżu zespół ze Zgorzelca będzie miał już za tydzień. Wówczas ekipa z Berlina zawita do Zielonej Góry. Transmisja z meczu (początek godz. 19) w Radiu Wrocław, Muzycznym Radiu i Eurosport 2 HD.

Alba Berlin - PGE Turów Zgorzelec 79:68 (17:10, 17:17, 22:18, 23:23)

Alba: Taylor 14 (2), Allen 13, Wood 12 (1), Simonovic 11 (1), Idbihi 10, Schultze 9 (3), Francis 6, Weaver 4, Schaffartzik 0.

PGE Turów: Kickert 16 (1), Jackson 14 (1), Edwards 10, Cel 9, Moore 6, Gustas 6 (2), Wysocki 5 (1), Lauderdale 2, Chyliński 0, Mielczarek 0.