,

Lista aktualności

Mirosław Noculak: Nostradamus nie dałby rady

Kiedy przed wczorajszą kolejką, na sześć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego, próbowałem przewidzieć, po wnikliwej analizie, kto oprócz Prokomu znajdzie się w finałowej ósemce, ręce mi opadły. Pomyślałem, ze nawet Nostradamus, żyjący w dobie Renesansu francuski jasnowidz, nie dałby rady.

,


Jedno wydało mi się wówczas szalenie intrygujące. Unia Tarnów ze skromnym dorobkiem siedmiu zaledwie zwycięstw ma wciąż szanse na znalezienie się w elicie ośmiu. Pod jednym, jak się wydaje, warunkiem, że wygra sześć ostatnich meczów.

Dlatego wczoraj wybrałem się do okazałej Łuczniczki na mecz Astoria – Unia. Chciałem na żywo obejrzeć pierwszą odsłonę sześcioodcinkowego serialu w reżyserii Ryszarda Żmudy pod, być może, niezbyt wyszukanym tytułem „Jak z daleka dotrzeć do play – off?”

I co? Jedno jest pewne, serial nie zostanie zdjęty z anteny bo Unia wygrała. Tarnowianie od początku do końca sprawiali wrażenie zespołu, który wie czego chce. Jak to się teraz modnie mówi: mieli pomysł na grę. Od początku spotkania byli optymalnie skoncentrowani, choć nie są tytanami obrony (12 miejsce w lidze) każdy przechwyć czy zbiórkę w obronie starali się zamienić na skuteczny kontratak. W ataku pozycyjnym niesamowity Bojan Malesević kręcił obroną Astorii jak chciał, podając tyle efektownie co skutecznie do Wojciecha Majchrzaka, jego imiennika Żurawskiego, czy do Grega Morgana. Zespołowa gra Unii, pod wodzą genialnego w tym meczu Bojana była szkieletem jej zwycięstwa.

Jeszcze jedno o bohaterze meczu. Gdzie niegdzie dało się słyszeć pytanie: ile par oczu ma ten Malesević?! Po meczu sprawdziłem, ma jedną, tyle tylko, że jako rozgrywający wie doskonale jak z niej korzystać. Przy okazji, warto odnotować świetny występ Michała Chylińskiego: 13 pkt, 2 asysty i 3 przechwyty. To tyle o Astorii…

Bardzo jestem ciekaw dalszego ciągu unijnego serialu.

Uwaga! Na koniec jedna rada do mężczyzn żonatych lub żyjących w stałych związkach a nadto często zaglądających na stronę plk.pl. Nie otwierajcie w najbliższym czasie lodówki, chyba że chcecie znów usłyszeć od faceta w czapce uprzejme Basket Dobry!