Euroliga: Emocje w Gdyni
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Euroliga: Emocje w Gdyni

Asseco Prokom po niezwykle emocjonującym meczu przegrał z Galatasaray Stambuł 72:76 na inaugurację Euroligi. W drużynie gości nie do zatrzymania był Jaka Laković, który sześć razy trafił zza linii 675 centymetrów.

,

Przed pierwszym meczem Asseco Prokomu w Eurolidze było wiele niewiadomych. Jak się zaprezentuje drużyna przeciwko przeciwnikowi dużo silniejszemu od Polpharmy z Superpucharu, czy Azowmaszu i Lokomotiwu z Ligi VTB? czy w końcu Devin Brown się przełamie i pokaże dyspozycję, jaką powinno się oczekiwać po graczu z NBA? I wreszcie czy młody zespół uniknie głupich błędów i strat, które uwidoczniły się w poprzednich spotkaniach?

Pierwsze akcje meczu wypadły zdecydowanie na korzyść gości - świetnie grał Jaka Laković (21 punktów), który szybko rzucił gdynianom osiem punktów. Asseco Prokom, choć popisał się świetną akcją Jerela Blassingame'a (6 punktów) i Adama Łapety (4 punkty), nie potrafił skutecznie odpowiedzieć Galatasaray. Sygnał do odrabiania strat dali Blassingame i Adam Hrycaniuk (15 punktów), a w ostatniej minucie celne rzuty centra reprezentacji Polski i Donatasa Motiejunasa (15 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty) pozwoliły zmniejszyć przewagę do dwóch punktów. Po kolejnym dobrym rzucie Hrycaniuka na początku drugiej kwarty Asseco Prokom doprowadził do remisu 21:21 i widać było, że w tym meczu wszystko może się zdarzyć.

Rozpędzający się Asseco Prokom grał coraz lepiej. Walczyli polscy środkowi i mimo celnego rzutu zza linii 675 centymetrów Tutku Acika (5 punktów), przewaga mistrzów Polski rosła. W czwartej minucie, po trójce Olivera Lafayetta (12 punktów), Żółto-Niebiescy prowadzili już 28:24 i trener Galatasaray, Oktay Mahmuti poprosił o pierwszą w meczu przerwę na żądanie. Krótka rozmowa ze szkoleniowcem pomogła drużynie gości, ale po celnej trójce Alonzo Gee (10 punktów, 9 zbiórek) znów prowadził Asseco Prokom i trener Mahmuti ponownie poprosił o przerwę. Ta jednak nie zmieniła oblicza meczu, w którym mistrz Polski grał coraz lepiej i powiększał przewagę nad Galatasaray. Po dwóch kwartach na tablicy widniał wynik 37:32 i kibice w Gdyni mogli z optymizmem patrzeć na drugą połowę meczu.

Trzecia kwarta, choć rozpoczęła się od rzutów osobistych Motiejunasa, szybko okazała się lepsza dla gości. Dzięki dobremu wykańczaniu akcji przez Lukasa Andricia i kolejnej już trójce Lakovicia Galatasaray nie tylko odrobił stratę, ale i wyszedł na prowadzenie. Rozmowa Tomasa Pacesasa z zawodnikami nie zmieniła obrazu meczu, a po kolejnym rzucie zza linii 675 centymetrów rewelacyjnego Lakovicia i punktach Endera Arslana (2 punkty), mistrz Polski przegrywał już 39:49. Różnica punktowa rosłaby, gdyby nie świetna dyspozycja Hrycaniuka, który dwoił się i troił pod koszem, zdobywając 7 z 11 punktów drużyny w trzeciej kwarcie.

Mimo że ostatnią kwartę również lepiej rozpoczęli goście, to Asseco Prokom nie składał broni. Świetnie grali Gee i Lafayette, a koszykarze Galatasaray zaczęli popełniać błędy, i na trzy minuty przed końcem meczu mistrz Polski przegrywał jedynie czterema punktami. Atmosfera w Hali Sportowo-Widowiskowej Gdynia zrobiła się gorąca, a po niesamowitym wsadzie Gee na minutę przed końcem meczu, na tablicy widniał remis 71:71. Emocje udzieliły się graczom gości, którzy nie trafiali rzutów osobistych, jednak w kluczowej akcji w ostatnich sekundach spotkania to oni zdobyli punkty. Asseco Prokom po świetnym meczu przegrał z Galatasaray Stambuł 72:76

Asseco Prokom - Galatasaray Stambuł 72:76 (19:21, 18:11, 11:27, 24:17)

Asseco Prokom: Motiejunas 15, Hrycaniuk 15, Lafayette 12, Gee 10, Brown 7, Blassingame 6, Łapeta 4, Zamojski 2, Dmitriew 1, Szczotka 0, Seweryn 0, Frasunkiewicz.

Galatasaray Stambuł: Laković 21, Shumpert 12, Andrić 11, Aldemir 7, Lucas 7, Shipp 6, Acik 5, Songaila 3, Arslan 2, Ozer 2, Paczulia 0, Topaloglu 0.