Czytaj także: Rozmowa z Brianem Gilmorem | Rozmowa z Adamem Hrycaniukiem
Czy to spotkanie może przypominać biblijny pojedynek Dawida z Goliatem? Patrząc tylko na budżety obydwu klubów i zawodników, jakich mają do dyspozycji trenerzy to różnica w potencjale jest ogromna. Obydwa zespoły swoją wartość będą musiały jednak udowodnić na parkiecie, w bezpośrednim spotkaniu. Rozpoczęcie sezonu Tauron Basket Ligi zapowiada się niezwykle emocjonująco!
- Tak naprawdę to obojętne kto jest przeciwnikiem. Może to być Barcelona albo Maccabi - ale ja zawsze podkreślam, że na parkiecie gramy pięciu na pięciu. To w trakcie gry trzeba udowodnić, że jest się lepszym. Na koszulkach nie jest napisane kto ile zarabia - podkreśla Zoran Sretenović, trener starogardzian.
Polpharma, aby zdobyć w zeszłym sezonie Puchar Polski musiała w półfinale pokonać właśnie ekipę z Gdyni. Wtedy starogardzianie wygrali zaledwie jednym punktem 67:66, a głównymi autorami zwycięstwa byli Robert Skibniewski, Deonta Vaughn i Uros Mirković. Teraz tych graczy w stolicy Kociewia już nie ma, ale zespół z Gdyni także został znacznie przebudowany - brakuje m.in. ważnych Daniela Ewinga, Ratko Vardy czy Ronniego Burrella.
Obydwa zespoły mają już jednak innych liderów - w zespole ze Starogardu Gdańskiego na pewno są to Michael Hicks czy Ivan Koljević, a do tej dwójki może dołączyć także Tony Weeden, który dopiero od kilku dni trenuje z zespołem. Asseco Prokom ma zdecydowanie więcej gwiazd, wśród których można wymienić byłego mistrza NBA z San Antonio Spurs Devina Browna, atletycznego Alonzo Gee, który grał ostatnio w Cleveland Cavaliers, a także Donatasa Motiejunasa, określonego jako jeden z największych talentów litewskiej koszykówki.
- Mamy nowy skład, zgrywamy się między sobą. Nie interesuje nas, jaki skład ma Polpharma, martwimy się o siebie, próbujemy się zgrać i ten mecz będziemy traktować między innymi jako test samych siebie - zapowiada Adam Hrycaniuk, środkowy Asseco Prokomu.
Dużym plusem starogardzian jest to, że spotkanie zostanie rozegrane w ich hali. - To dla nas wyzwanie organizacyjne, ale wszystko mamy dopięte na ostatni guzik. Myślę, że jest to jedno z największych wydarzeń sportowych w Starogardzie - mówi Roman Olszewski, prezes SKS SSA. - Starałem się o organizację Superpucharu u nas, ponieważ jest tutaj większa szansa na zwycięstwo. Traktujemy to także jako dodatkową promocję klubu, miasta, a także tytularnego sponsora.
Na kolejnym sukcesie zależy zarówno Polpharmie, jak i Asseco Prokomowi. Mecz o Superpuchar jest traktowany przecież zwykle jako oficjalne rozpoczęcie sezonu.
- Nie możemy sobie pozwolić na myślenie, że ten Superpuchar już mamy. Musimy twardo stąpać po ziemi. Wiadomo z kim gramy. Jako trener muszę uczulić zawodników, aby przez cały czas byli skoncentrowani, walczyli na 100 proc. i grali swoje - tłumaczy Sretenović. - Bardzo lubię brać udział w takich spotkaniach o coś, dodatkowo z mocnym zespołem. Będziemy mieli pełną halę i świetną atmosferę, która nas poniesie.
- Z naszej strony musi to być mecz wygrany. Jedziemy tam tylko po zwycięstwo, musimy wygrać Superpuchar. Musimy podejść do tego meczu w pełni skoncentrowani. Wiadomo - gramy na wyjeździe, w hali rywala, także koncentracja będzie kluczowa, nie można zlekceważyć przeciwnika - twierdzi Przemysław Zamojski, rzucający ekipy z Gdyni.
W zeszłym roku Superpuchar Polski zdobyła drużyna Asseco Prokomu, która we własnej hali pokonała AZS Koszalin 89:78. Czy tym razem również okaże się lepsza od niżej notowanego rywala? Czy Polpharma będzie potrafiła zrobić niespodziankę swoim kibicom i pokona naszpikowany gwiazdami Asseco Prokom?
Mecz o Superpuchar Polski odbędzie się już w najbliższy poniedziałek 3 października o godz. 19.45 (początek transmisji w TVP Sport o 19.30), w Miejskiej Hali Sportowej im. Andrzeja Grubby przy ul. Olimpijczyków Starogardzkich 1 w Starogardzie Gdańskim.