Grzegorz Bereziuk: Po świetnym w Waszym wykonaniu meczu numer dwa w Gdyni PGE Turów dał się zdominować i czwartkowe spotkanie przegrał sromotnie. Co miało na to główny wpływ?
Daniel Kickert: Nie weszliśmy w mecz wystarczająco twardo. Zabrakło agresywności z naszej strony, a nie to sobie zakładaliśmy przed meczem.
Mimo tego dzielnie wraz z kolegami trzymał się Pan do przerwy, po której przegrywaliście 37:42.
- To zasługa rzutów z dystansu. Trafiliśmy osiem razy, a więc 50 procent więcej niż spod kosza. Staraliśmy się gonić przeciwnika i to nam się opłaciło. Niestety nie zdołaliśmy już odpowiedzieć po przerwie. Zatraciliśmy skuteczność, być może troszkę zabrakło też sił. Nie trafiliśmy też dużej ilości rzutów wolnych.
16 zbiórek i zaledwie siedem celnych rzutów z półdystansu oddaje przewagę Asseco Prokomu w walce o zbiórki.
- Trudno powiedzieć co się stało. Dotychczas potrafiliśmy trafiać zarówno z dystansu jak również z pomalowanego. Przeciwnik dominował w strefie podkoszowej na co nie potrafiliśmy znaleźć odpowiedniej recepty.
W sobotę czwarty mecz. Zdąży Pan z kolegami zapomnieć o dotkliwej porażce?
- Kilka razy w podobnych sytuacjach znajdowaliśmy się w poprzednich meczach. Przykładowo mieliśmy nóż na gardle w rywalizacji z Basketem, później przyszły emocjonujące półfinały z Treflem. Potrafiliśmy jednak nanieść poprawki, wyciągnąć wnioski. Walka o złoty medal jeszcze się nie skończyła. Jestem dobrej myśli. Pozbieramy się i w sobotę pokażemy dobrą koszykówkę. Będziemy gotowi!
12.05.2011 22:26, Rozmawiał Grzegorz Bereziuk
Kickert: Zabrakło agresywności
- Nie weszliśmy w mecz wystarczająco twardo - mówi po finałowym meczu r 3 środkowy PGE Turowa Daniel Kickert.
12.05.2011 22:26, Rozmawiał Grzegorz Bereziuk