Przed PGE Turów - PBG Basket: Kolejne horrory?
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Przed PGE Turów - PBG Basket: Kolejne horrory?

PGE Turów oficjalnie mierzy w czołową czwórkę, a więc awans do półfinałów rozgrywek Tauron Basket Ligi. Na przeszkodzie czarno-zielonych stanie PBG Basket Poznań, z którym gracze z Dolnego Śląska w sezonie zasadniczym toczyli mordercze boje.

,

W sezonie zasadniczym rywalizacja obu drużyn zyskała miano dreszczowców. Dwukrotnie lepsi okazali się zgorzelczanie, ale do pokonania zespołu ze stolicy Wielkopolski potrzebowali w sumie trzech dogrywek. W pierwszym meczu po dwóch kwartach zespół z Poznania prowadził we własnej hali różnicą 20 punktów, ale po zmianie stron dał się rozkręcić rywalom, których do zwycięstwa 72:71 poprowadzili Torey Thomas, David Jackson i Marko Brkić. Cała trójka zdobyła łącznie 53 punkty, a sam Brkić trafił pięć razy z dystansu. W drugim meczu emocji było jeszcze więcej. Bliżsi wygranej byli poznaniacy, którzy szanse na wygraną w regulaminowym czasie gry stracili w ostatnich sekundach czwartej kwarty, a następnie w pierwszej z dwóch dogrywek kiedy z blisko dziewięciu metrów trafił Torey Thomas. To podłamało graczy Miliji Bogicevicia, którzy w drugich dodatkowych pięciu minutach aż pięć razy byli karceni trzypunktowymi akcjami swoich przeciwników. Trener PBG Basket twierdził po spotkaniach, że oba mecze jego zawodnicy przegrali przez głupotę.

Czy mimo tego zespół ze Zgorzelca obawia się swojego rywala w pierwszej fazie play-off? - Nie. Cały sezon zasadniczy pracowaliśmy na jak najwyższe miejsce przed play-off, wygraliśmy blisko 70% spotkań, zajęliśmy drugie miejsce, gramy dobrą koszykówkę, mamy przewagę własnego parkietu, przewagę na trybunach, zarówno w domu, jak i na wyjeździe - oceniał drugi trener PGE Turowa Marcin Grygowicz. - Dlaczego mamy się obawiać? Oczywiście jesteśmy przygotowani do serii z PBG, nie lekceważymy rywali, spodziewamy się zaciętych spotkań, może trzeba będzie rozegrać więcej niż trzy mecze, ale to my zagramy w półfinale.

Ważna w rywalizacji obu drużyn będzie postawa Toreya Thomasa. W ostatnich meczach rozgrywający PGE Turowa spędzał na parkiecie bardzo dużo czasu i nie miał wsparcia w rezerwowym Ivanie Koljeviciu. Czarnogórca w ogóle nie było w składzie PGE Turowa. - Ivan Koljević jest częścią drużyny i będzie z nami przez całą rundę play-off. PBG to solidna drużyna bez znaczenia jakie miejsce zajęła po sezonie zasadniczym. Uważam jednak, że to my jesteśmy faworytem konfrontacji i musimy to udowodnić na parkiecie - skomentował Amerykanin.

W obozie ze Zgorzelca spodziewają się ciężkiej przeprawy z zaznaczeniem, że są przygotowani na twardą walkę. - Dogrywki są częścią meczu i jesteśmy przygotowani fizycznie aby grać 45 czy 50 minut. Jeżeli wygramy trzy razy po dogrywce, to też awansujemy do czwórki - problemu nie ma. Skoncentrowani będziemy głównie na sobie, jednocześnie, o czym wspomniałem, wiemy jak i kto gra w zespole z Poznania - dodał Grygowicz.

- Jesteśmy gotowi do tej wojny jaką są play-offy. Chciałbym podziękować kibicom za cały sezon zasadniczy, że byli z nami gdy wygrywaliśmy, ale też co ważne, wtedy kiedy nam nie szło. Potrzebujemy Was, zróbcie kocioł przy Maratońskiej! - zachęca do wspierania drużyny ze Zgorzelca drugi trener PGE Turowa.

Pierwszy mecz obu drużyn już w piątek o godz. 17.45. Rewanż w sobotę o godz. 18, także w Zgorzelcu. Transmisja na internetowej stronie TVP Sport, Radiu Wrocław i Muzycznym Radiu.