PBG Basket - Siarka: Łatwo i przyjemnie
fot. Bartłomiej Ciechacki

,

Lista aktualności

PBG Basket - Siarka: Łatwo i przyjemnie

Najmniejszych problemów z pokonaniem Siarki Tarnobrzeg nie mieli koszykarze PBG Basketu Poznań. Gospodarze znakomicie zaczęli sobotnie spotkanie, a później kontrolowali jego przebieg, zwyciężając 88:67.

,

W pierwszej kwarcie poznaniacy urządzili sobie popis strzelecki. Znakomicie grali zwłaszcza Eddie Miller i Vladimir Tica. Przede wszystkim na uwagę zasługiwała imponująca skuteczność poznańskiego zespołu. W tej części meczu niemal każdy rzut gospodarzy lądował w koszu i dlatego po pierwszych dziesięciu minutach PBG Basket prowadził 32:20. - Dobra gra w ataku była możliwa dzięki agresywnej obronie. Trzeba jednak przyznać, że bardzo szybko graliśmy w ofensywie. To skutkowało czystymi pozycjami i szybko zdobywanymi punktami. Należy się tylko cieszyć, że prawie wszystko wpadało - mówił po meczu środkowy PBG Basketu Damian Kulig.

Gospodarze znakomicie ograniczyli również Stanley`a Pringle`a. Amerykanin, bardzo często podwajany, nie radził sobie z prowadzeniem gry swojego zespołu. Chaos był zresztą widoczny w poczynaniach całej drużyny. Wystarczy powiedzieć, że agresywna obrona PBG Basketu sprawiła, że goście popełnili w całym meczu 19 strat. - Wiedzieliśmy wszystko o zawodnikach Siarki. Trener od początku tygodnia tłumaczył nam, jak należy zagrać. Postawiliśmy dziś wszystkim zawodnikom Siarki ciężkie warunki i dlatego odnieśliśmy zwycięstwo - tłumaczył koszykarz poznańskiego zespołu Piotr Stelmach.

Bez wątpienia można powiedzieć, że PBG Basket nie pozostawił Siarce złudzeń w dalszej części spotkania. Gospodarze górowali nad rywalem niemal w każdym elemencie. Co jest warte podkreślenia, przez całe spotkanie w grę gospodarzy nie wkradło się rozluźnienie. - Siarka w tym sezonie nie zachwyca, ale uważam, że ten zespół jest w stanie zawsze zaskoczyć i wygrać z każdym. Podeszliśmy maksymalnie skoncentrowani i oby tak samo było w przypadku kolejnych spotkań - powiedział Damian Kulig.

Goście swój dorobek punktowy podreperowali nieco w ostatnich kilku minutach, kiedy trener Milija Bogicević dał szansę rezerwowym. Na boisku pojawili się Patryk Bajtus i Jakub Załucki, którzy w tym sezonie rzadko biegają po parkietach Tauron Basket Ligi. - W naszą drużynę wkradła się jakaś ospałość. Ogromne znaczenie miało 19 strat, które popełniliśmy w tym meczu. Wydaje mi się, że stąd wzięła się tak duża przewaga gospodarzy. Przy graniu trzech spotkań w tygodniu w sześciu czy siedmiu graczy efekty są widoczne. To musi się odbić na postawie zespołu - mówił Marek Miszczuk, który obok Louisa Truscotta był najskuteczniejszym zawodnikiem Siarki.

W poznańskim zespole doskonale zagrało kilku zawodników. Od kilku tygodni w znakomitej formie znajduje się Eddie Miller. Amerykanin potwierdził to także w meczu z Siarką. Poza nim, znakomicie spisywali się Piotr Stelmach i wracający do wysokiej formy Damian Kulig.