Przed Polonia - PGE Turów: Znów zaskoczą?
fot. Paweł Pietranik (pietranik.com)

,

Lista aktualności

Przed Polonia - PGE Turów: Znów zaskoczą?

W pierwszym starciu pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Polonią Warszawa górą byli niespodziewanie stołeczni koszykarze. Czy drużyna Wojciecha Kamińskiego w sobotę w rewanżu po raz kolejny zaskoczy przed własną publicznością?

,

Oba zespoły mają w pamięci spotkanie z pierwszej rundy Tauron Basket Ligi. Wówczas za sprawą Łukasza Wichniarza i Hardinga Nany niespodziewanie wygrali Poloniści. Od tego czasu PGE Turów doznał już tylko dwóch porażek, a drużyna Jacka Winnickiego spisuje się coraz lepiej. - Oczywiście, że pamiętamy spotkanie w Zgorzelcu. Sobotni mecz będzie jednak inny. Chcemy zagrać tak jak zawsze na własnym parkiecie, czyli bardzo dobrze - mówi Harding Nana.

Kameruńczyk na pewno w najbliższą sobotę będzie niezwykle zmobilizowany. PGE Turów to jego były klub, a kapitan Polonii do takich spotkań podchodzi szczególnie. Nana w Zgorzelcu grał w sezonie 2007/08, jednak z pewnością nie zalicza tych rozgrywek do najbardziej udanych. 28-latek spędzał na parkiecie średnio tylko 8 minut, choć rok wcześniej w barwach Polpaku Świecie był jednym z najlepszych skrzydłowych w polskiej lidze.

Koszykarze obu ekip mieli 2-tygodniową przerwę od ligowych rozgrywek, bowiem 16 stycznia odbył się Mecz Gwiazd. W drużynie Południa byli przedstawiciele zarówno PGE Turowa, jak i Polonii. Spotkanie zdominowali jednak warszawianie. Darnell Hinson pokonał Andrzeja Plutę w konkursie rzutów za trzy punkty, Tony Easley popisywał się efektownymi wsadami, a MVP całej imprezy został wybrany Nana.

PGE Turów to bardzo zbalansowana drużyna, w której ciężko wyróżnić jednego zawodnika. Bardzo dużo, zwłaszcza w ofensywie, zależy jednak od Toreya Thomasa. W sobotę czeka go niezwykle ciężka przeprawa, ponieważ bronić będzie go Darnell Hinson. Doświadczony Amerykanin szybko stał się gwiazdą ligi, a eksperci chwalą go nie tylko za grę w ataku, ale przede wszystkim za fenomenalną defensywę. Trener Winnicki ma także bardzo silny zestaw graczy podkoszowych. Marko Brkić, Michał Gabiński, Robert Tomaszek i Ivan Zigeranović stanowią bardzo zróżnicowaną grupę zawodników. - Przeciwko nim musimy zagrać perfekcyjnie w obronie - twierdzi Tony Easley.

W sobotę szansę na debiut w sezonie 2010/11 na ekstraklasowych parkietach będzie miał Kamil Łączyński. 21-latek w poprzednich rozgrywkach doznał już szóstej poważnej kontuzji kolana w swojej karierze i przez cały poprzedni rok wracał do formy. Niespodziewanie w zeszłym tygodniu podpisał kontrakt z Polonią, której jest wychowankiem. - Jestem czwartym rozgrywającym w drużynie, więc będę zadowolony z każdej minuty. Mogę już grać, trenuję na pełnych obrotach z całym zespołem. Jednak czy wyjdę na parkiet zadecyduje trener Kamiński - powiedział Kamil Łączyński.

Początek spotkania o godzinie 18 w sobotę (22 stycznia) w hali Koło przy ul. Obozowej w Warszawie.

Powiedzieli przed meczem

Robert Tomaszek (środkowy PGE Turowa): Fajnie byłoby zagrać z Polonią już w minioną sobotę. W terminarzu był jednak Mecz Gwiazd. Czujemy się dobrze, złapaliśmy właściwy rytm gry i moglibyśmy go pilnować. Ostro trenowaliśmy i wierzę, że nie straciliśmy nic ze swojej ostatniej dyspozycji. Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu tak samo. Nikt nie wybiega daleko w przyszłość i nie myśli co nas czeka za dwa, trzy tygodnie. Skupiamy się wyłącznie na Polonii i jedziemy do Warszawy zrewanżować się za porażkę w swojej hali.

Harding Nana (skrzydłowy Polonii): Mam nadzieję, że zagramy tak jak zawsze na własnym parkiecie, czyli bardzo dobrze. Wszyscy pamiętają mecz w Zgorzelcu, ale teraz to będzie inne spotkanie. Liczę jednak, że Łukasz Wichniarz znów zagra tak dobrze. Musimy zagrać bardzo dobrze w obronie i wykorzystać przewagę własnego parkietu.