Duże zainteresowanie spotkaniem z trenerem Emirem Mutapciciem świadczy niewątpliwie, że powiew nowej myśli szkoleniowej był we Włocławku i w Polsce pożądany. 50-letni szkoleniowiec jest pierwszym w historii Bośniakiem, który poprowadzi drużynę Anwilu. Również miejsce, w którym zdobywał warsztat trenerski stanowi nowość, choć chodzi przecież o nieodległe Niemcy.
- Nie zastanawiałem się długo nad propozycją podjęcia pracy we Włocławku. Otrzymałem konkretną ofertę od klubu, który obok Asseco Prokomu i Śląska Wrocław jest jedną z największych marek polskiej koszykówki - powiedział na wstępie. - Choć wiem o wielu utalentowanych zawodnikach z waszego kraju, to w Anwilu moją rolą nie będzie tylko szkolenie ich. Przyjechałem tu, żeby rozwinąć umiejętności wszystkich koszykarzy, bez względu na narodowość - zadeklarował nowy trener Anwilu.
Bałkański charakter i niemiecka precyzja Emira Mutapcicia pomogły mu w szybkim zdefiniowaniu problemów naszej drużyny. - Największym mankamentem jest nierówna gra, którą trzeba ustabilizować. Nie można tego uczynić za pomocą jakiejś nagłej rewolucji. Nie chcę wywracać drużyny do góry nogami - mówił.
Asystentami trenera pozostaną Krzysztof Szablowski i Marcin Woźniak. Nie zmienią się również pozostali członkowie otoczenia drużyny - na swoich stanowiskach dalej pracować będą kierownik i masażysta zespołu. Także w składzie nie należy się spodziewać nagłych zmian. - Umówiłem się, że przyjmuję drużynę taką, jaka jest. Za szybko, by mówić o potrzebie korekt. Po obejrzeniu kilku meczów Anwilu i poprowadzeniu jednego treningu mogę stwierdzić, że wszyscy zawodnicy zasługują na otrzymanie szansy - stwierdził Mutapcić.
Na wspomnianym przez szkoleniowca treningu koszykarzom zaordynowane zostały głównie ćwiczenia związane z defensywą. Widać było, że dla Emira Mutapcicia ten element gry jest bardzo ważny. Trener potwierdził to na konferencji prasowej. - Moi zawodnicy muszą mieć poczucie odpowiedzialności. Każdy ma wpływ na wynik. Wszystko zaczyna się od obrony i nad tym elementem musimy pracować w pierwszej kolejności - mówił Bośniak.
Najbliższa okazja, by przekonać się, czy defensywa włocławian rzeczywiście może się poprawić nadarzy się już jutro, w meczu przeciw Enerdze Czarnym Słupsk. Nowy szkoleniowiec Anwilu wyjechał z drużyną na ten mecz tuż po zakończeniu konferencji prasowej. Zdążył jednak jeszcze zaznaczyć, że sobotnie spotkanie, choć ważne, to jeszcze nie zadecyduje o obliczu jego zespołu. - W ataku zagramy to, czego chłopaków nauczył poprzedni trener. Za to w obronie będę wymagał dużo więcej. Tutaj poprawę chcę widzieć już jutro, bo przez dobrą obronę otwiera się również możliwość skutecznej gry ofensywnej - zakończył Mutapcić.