,

Lista aktualności

Mirosław Noculak: Puchar Prezydenta?

Mimo porażki w finale Pucharu Polski PGE Turów powinien być w finale PLK - pisze Mirosław Noculak, komentator koszykarski TVP Sport i PLK.pl. Kilka dni po finale Pucharu Polski w Warszawie prezentujemy kilka uwag koszykarskiego eksperta TVP Sport.

,

- Puchar Polski w tej postaci, jaką zobaczyliśmy w Warszawie, to trochę za mało. Chciałoby się zobaczyć przynajmniej Final Four. Ale tak w ogóle to wzorcem metra dla tego typu imprez jest hiszpański Puchar Króla... Cztery dni gry, prawdziwy festiwal koszykówki. Może kiedyś i u nas się uda, choć króla nie mamy. Mamy za to prezydenta i nie miałbym nic przeciwko, żeby w przyszłości rozgrywano w Polsce Puchar Prezydenta.

Formuła Pucharu Polski z udziałem wszystkich drużyn ligowych (także z pierwszej i drugiej ligi) była ciekawa. Nie widzę przeszkód, żeby tak to dalej wyglądało. Ciągle powtarzam, że dla zawodowego zespołu tylko jeden mecz w tygodniu to kuriozum i tę lukę może zapełniać Puchar Polski. Tylko zakończenie tego cyklu musi być inne, co najmniej dwudniowe, dobrze wypromowane, wydarzenie.

AZS Koszalin wygrał finał PP z PGE Turowem absolutnie zasłużenie. Nie tylko na tablicy wyników, ale i na boisku po prostu był lepszy. Widać było efekty pracy trenera Mariusza Karola, jego zawodnicy po prostu chętnie ze sobą grają i to od razu widać po wynikach. Mimo zmiany trenera ważne jest też to, że mimo wszystko nie było wielu zmian w składzie od początku sezonu.

Dość niespodziewana jest dla mnie świetna gra Dantego Swansona w ostatnich tygodniach. To zaskakująca konwersja tego zawodnika w prawdziwego lidera, najlepszego zawodnika tak ważnego meczu jak finał PP. Ma bardzo korzystny stosunek asyst do strat, zachowuje się na boisku jak prawdziwy rozgrywający, widać, że dojrzał i że pasuje mu bardzo system gry Mariusza Karola. Oczywiście, organizacja gry AZS jest dość nieskomplikowana, ale to zasługa trenera, że tak ustawił zespół, aby braki Swansona w organizacji gry ustawianej są wyeliminowane. To prosta koszykówka, minięcia i oddanie piłki do wolnego zawodnika, ale to właśnie efektywna prostota jest najtrudniejsza do osiągnięcia.

Zespół ze Zgorzelca rozczarował w Warszawie, myślę, że także swoich kibiców. Potencjał, wydawało się, ma większy niż AZS, ale nie było tego widać na boisku. Zaskoczyły mnie decyzje Andreja Urlepa w sprawie rozgrywającego. T.J. Thompsona, który był w Turowie wcześniej, trudno wpychać w grę ustawianą, ale wydawało się, że Urlep już od tego trochę odchodzi. Jarryd Loyd z kolei to zawodnik, który grał w małej uczelni, a później w przeciętnym zespole naszej ligi. Trafił nagle do silnego zespołu, z gwiazdami typu Wright, Witka, Wysocki, reprezentantami Polski Chylińskim czy Roszykiem, i moim zdaniem nie jest w stanie w tym towarzystwie grać dobrze. Jest wyraźnie sparaliżowany tym, że jest w tak dobrym zespole.

W niedzielę Justin Gray - ogólnie dobry zawodnik - toczył ciekawy pojedynek ze Swansonem. Różnica była taka, że Swanson grał z kolektywem, a Gray był najlepszy w zespole bez kolektywu.

Ciekawa jest sytuacja Adama Wójcika. Jeśli zdecydowano się na jego zatrudnienie, to tak doświadczony trener jak Andrej Urlep powinien potrafić wykorzystać jego umiejętności - szczególnie ofensywne - przez 8-10 minut w meczu. Myślę, że Adama wciąż na to stać, może zdobywać ważne punkty, pokazał już wiele razy, że to potrafi. Urlep zawsze miał świetne relacje z Wójcikiem, więc jest tajemnicą, czemu w tym momencie nie potrafi wykorzystać jego umiejętności. Może to się zmieni niedługo?

Czy Turów stać na kolejny występ w finale Polskiej Ligi Koszykówki? Moim zdaniem powinien tam być. Potencjał ma na finał.