,

Lista aktualności

Wiem, ale nie powiem

Zadyma w sopockim Prokomie jest na całego. Kibice szykują jakieś akcje – jak to w Trójmieście - kultowym miejscu narodowej kontestacji, dziennikarze prześcigają się w prześladowaniu – w większości – Eugeniusza K. Jazda Polska na całego!

,

Tak naprawdę nie miałem ochoty publicznie na ten temat zabierać głosu – z dzieciństwa mam uraz do magla* – ale Adrom w swoim ostatnim blogu – www.adrom.blox.pl – wywołał mnie do tablicy. Przypomniał mi jednocześnie, że, bagatela, mam do napisania co najmniej pięć kawałków w miesiącu a tu, w lutym, ulubionym miesiącu utracjuszy, jeszczem nic nie wysłał!

Na początek wyjaśnię – czyli nie wyjaśnię - całkiem swojsko ostatnio brzmiący tytuł. Moim zdaniem, w bardzo dodrze zorganizowanym klubie, jakim jest bez wątpienia Prokom Trefl Sopot, zapomniano o jednej ważnej sprawie – uważni czytelnicy moich tekstów domyślą się co mam na myśli. Jestem prawie pewny, że gdyby nie ten brak, można by uniknąć całej rozpierduchy. Powtórzę zatem, wiem ale nie powiem. Wolno bb** K - mogę i ja.

Trener Eugeniusz Kijewski jest moim kolegą i on podobnie jak ja wie ale nie powie – wolno bb K, może Eugeniusz K. - o przyczynach, powodach etc. swoich ostatnich decyzji. Niewykluczone, że podobnie jak ja, ma uraz do magla – jesteśmy z tego samego pokolenia – i nie chce epatowac publiki problemami zespołu, za który bezpośrednio odpowiada. Żeby było jeszcze weselej, Eugeniusz Kijewski wnerwia wszystkich swoją mantrą: bronią mnie wyniki. Nie mówi prawdy? Jeden cel minimum już osiągnął – awans do najlepszej klubowej szesnastki w Europie. Poczekajmy cierpliwie na resztę rozstrzygnięć w meczach Prokomu w Eurolidze, bo i tak finalnym kryterium oceny pracy Kijka będzie koniec sezonu w DBE, czyli zdobycie MP, celu minimum nr dwa. Jeśli tak się stanie, niewiele będzie narzekania na styl a mantra Eugeniusza zyska aktualizację.

I na koniec coś o czym wiem… i powiem. Otóż Gienek jest wyposażony nader szczodrze w dwie cechy, bez których w życiu i sporcie trudno jest osiągnąć sukces. Po pierwsze jest to walczak nieprawdopodobny. Grałem przeciwko niemu i w kosza i w tenisa – bestia. Po drugie jest to największy farciarz w historii polskiej koszykówki – to się ma albo nie. Wie o tym doskonale Ryszard Krauze i dlatego – jak sądzę – a nie z powodu przyjaźni, trenerowi Eugeniuszowi Kijewskiemu najzwyczajniej ufa.

* moją Mamę, niniejszym przepraszam za wszystkie brzydkie słowa wypowiadane przeze mnie, gdy wysyłała mnie z praniem do magla – chłopaki grali w gałę!

** bb nie jest, niestety, skrótem od w swoim czasie boskiej Bardotki tylko od braci bliźniaków bardzo obecnie, niestety, znanych.