Arged BM Stal dołączyła do Legii i zagra w niedzielę o Pekao S.A. Puchar Polski. W sobotnim półfinale ostrowianie w Arenie Sosnowiec pokonali Anwil Włocławek 94:85. Kilka godzin wcześniej warszawianie ograli Trefla Sopot 96:81.
- Ludzie mówili mi, że nie ma sensu się zarzynać w Pucharze Polski, gdy ma się do dyspozycji mniejszą liczbę zawodników. Ja tak nie umiem. Zawsze idziemy na maksa. Podjęliśmy walką wręcz z Anwilem i jestem bardzo zadowolony, że udało nam się wygrać. To wielki sukces - podkreśla Andrzej Urban.
Trener Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski nie miał jednak łatwego zadania, bo... w trakcie meczu kontuzji doznał Laurynas Beliauskas. Litwin miał problemy ze stawem skokowym. A wiemy, że ostrowianie mieli w ostatnim czasie olbrzymie problemy z urazami (poza grą Kulig i Skele). Trener Andrzej Urban nie mógł w to uwierzyć i aż złapał się za głowę.
- Pomyślałem sobie, że to niemożliwe. Gdy doszło do kontuzji Beliauskasa, to zebraliśmy się i powiedzieliśmy sobie, że ten moment nie może nas złamać. Nie miałem informacji od sztabu medycznego, czy będzie jeszcze gotowy do gry. Wiedziałem tylko, że walczą. Gdy zobaczyłem i usłyszałem, że wraca, to nie zastanawiałem się i instynktownie wpuściłem go na parkiet. Gdy wrócił, dostaliśmy dodatkowego kopa - zaznacza.
- Wierzę, że uda nam się zregenerować i nawet jak pojawi się zmęczenie, to głowa będzie w stanie to przezwyciężyć. Chcemy podjąć zaciętą rywalizację z Legią Warszawa. Grają bardzo dobrze ofensywnie. Trener Popiołek wdrożył swoje pomysły, ale system generalnie jest podobny. Znamy ich mocne strony - komentuje Andrzej Urban.
Legia Warszawa z kolei - po świetnym meczu - pokonała Trefla Sopot 96:81. Zespół ze stolicy od samego początku narzucił swoje warunki gry, na które sopocianie nie byli w stanie odpowiedzieć. Kluczowy dla losów spotkania okazał się początek czwartej kwarty, kiedy warszawianie odskoczyli na 20 punktów przewagi.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, w jaki sposób zawodnicy egzekwowali nasz plan przedmeczowy. Wszystko idealnie zagrało, o czym najlepiej świadczy fakt, że przez prawie 35 minut byliśmy na prowadzeniu. Cały czas kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Koszykarze grali w bardzo dojrzały sposób w drugiej połowie - ocenia Marek Popiołek.
- Trefl broni agresywnie na całym parkiecie i trzeba odpowiednio zespół do tego przygotować. Myślę, że pokazaliśmy, iż umiemy grać przeciwko takiemu naciskowi. Bardzo dobrze organizowaliśmy grę, piłka wędrowała z rąk do rąk. Zawodnicy cieszyli się grą, było widać dużo energii także na ławce rezerwowych - dodaje.
Polski szkoleniowiec, który zajął miejsce Wojciecha Kamińskiego, wygrał 3 z 4 meczów. Wierzy też, że wygra w niedzielę i sięgnie po Pekao S.A. Puchar Polski z Legią Warszawa.
- Nie boimy się nikogo. Stać nas na pokonanie każdego - przekonuje.
Wielki finał Pekao S.A. Pucharu Polski w niedzielę o 17:30. Transmisja w Polsacie Sport Extra.