,

Lista aktualności

Macher czy menedżer?

Polska gospodarka hula jak ta lala – „niech się mury pną do góry, hej, ho”! Sport polski znowu staje się potęgą światową – pływanie, siatkówka, piłka ręczna – a ja stawiam pytanie w poprzek – „co z organizacją, głupcze”?!

,

Wiem, już o tym było. Nie napisałem wtedy jednak, że nie będę do sprawy wracał z uporem maniaka. Organizacja, przede wszystkim. To trwały fundament rozwoju każdego działania, indywidualnego czy zespołowego, w gospodarce, sztuce, czymkolwiek, nawet w...miłości.

Będzie o piłce nożnej głównie, bo to najpopularniejszy sport – nie tylko, basketfani luzz – tam też jest największy szmal, zatem „kopana” skupiać wokół siebie najtęższe głowy winna. Jak jest każdy widzi. Afera goni aferę, prezes przyklejony – ang. glued, pozdrowienia dla Jeffa N. – do fotela, wiecznie zadowolony, z lubością konterfektowany przez złośliwców z za dużym rozmiarem cygara w „złotych” ustach. W działalności władz PZPN popełniony został jeden z najcięższych grzechów w dekalogu skutecznego zarządzania: grzech zaniechania – brak radykalnych, niezbędnych reform podnoszących sprawność działania.

Bardzo źle się stało, że do sportu musiała wmieszać się administracja rządowa. To fatalny precedens, że dopuszczono do sportu tak blisko polityków. Stara prawda gospodarki rynkowej mówi: im mniej polityki w biznesie, tym lepiej.

Nie zapominajmy, że zawodowy sport jest na świecie - a w Polsce powinien stać się niebawem - poważnym i dochodowym zajęciem. Nie może być jednak zarządzany przez macherów* tylko przez nowocześnie go pojmujących menedżerów.

I oto w tym całym rwetesie, gdzieś na boku pojawia się wywiad w Przeglądzie Sportowym – PS, 23 stycznia 2007 – z byłym piłkarzem, reprezentantem Polski, obecnie dyrektorem ds. rozwoju sportowego Legii Warszawa, Mirosławem Trzeciakiem. Pozwolę sobie na jeden, kluczowy moim zdaniem - dla nowocześnie pojmowanego spojrzenia na organizację klubu – cytat:

PS pyta: Będzie pan odpowiadał za politykę transferową klubu. Taka funkcja często koliduje z kompetencjami pierwszego trenera.

Mirosław Trzeciak odpowiada: „Moim zdaniem politykę transferową ustala zawsze klub. Trener zgłasza tylko swoje potrzeby odnośnie wzmocnień na poszczególnych pozycjach, ale takie rzeczy jak styl gry, dobór trenerów, czy odpowiednich piłkarzy, to jest zakres polityki sportowej władz klubu. Nie widzę tu ewentualnych problemów kompetencyjnych”. Naprawdę, warto przeczytać całość tej rozmowy.

Tak jest w najlepszych klubach ligi hiszpańskiej, skąd M. Trzeciak czerpie swoje wzorce. Czy uda mu się to zrealizować w Legii? To nowoczesny i bogaty klub polski – jest szansa, że tak!

Powrót do macierzy. Gdy czytałem ten wywiad, niczym deja vu – polecam, przy okazji, najnowszy film pod tym tytułem z wielkim fanem koszykówki Denzelem Washingtonem – pojawiła mi się przed oczami scena sprzed dziesięciu lat, gdy bezrobotny wówczas trener, na życzenie właścicieli bardzo bogatego klubu koszykówki, złożył projekt organizacji nowoczesnej spółki sportowej, w którym zawarte były, hmm, bliźniacze idee do tych, co w cytowanej wypowiedzi Mirosława Trzeciaka. Po dwóch tygodniach bezrobotny trener usłyszał odpowiedź: „nie da się, zbyt śmiałe rozwiązania”.

Jest rok 2007, całkiem zgrabna kombinacja cyfr, już to ostatni dzwonek, żeby wypalić stężonym kwasem solnym z naszych głów, jeden z najbardziej paskudnych, rodzimych frazesów: NIE DA SIĘ! Wyobraźmy sobie taką parę: bogata i ekscytująca Piłka Nożna z piękną i bogatą Koszykówką w awangardzie nowoczesnych rozwiązań w polskim sporcie. Czas już.

*macher – „majster od czegoś; w ujemnym znaczeniu: oszust, szachraj”

źródło: Słownik Języka Polskiego, wyd. PWN