,

Lista aktualności

Zdekomunizować czerwona strzałkę!

Gdzie nie klikniesz na stronach zbliżonych do koszykówki – pełna jazda po sędziach meczu ostatniej kolejki DBE: Turów – Gipsar, od Stingera zaczynając, poprzez licznych forumowiczów, na Adamie R. kończąc.

,

Tymczasem, dam – na razie – spokój Kompetentnym i Sprawiedliwym, w skrócie: KiS, dla kilku sugestii a właściwie apelu aby zmienić, skostniałe przepisy gry, które zatrzymały koszykówkę w epoce lodowcowej. Tutaj widzę ogromną rolę dla naszych, rodzimych przedstawicieli KiSu zasiadających w różnych międzynarodowych gremiach FIBA, żeby lobbowali, gdzie się da, na rzecz śmiałych zmian reguł gry.

A oto - według mnie - najistotniejsze i konieczne zmiany, które mogą wpłynąć korzystnie na rozwój koszykówki. Sugestie te odnoszą się głównie do innowacji w zawodowym baskecie, tym, który w Europie osiągnął, co prawda niezły poziom ale ciągle mu daleko do NBA. Zmiana przepisów, przy wysokim poziomie szkolenia i rywalizacji - vide Euroliga – mogłaby ów dystans, z czasem, znacznie zredukować.

Po pierwsze, przesunięcie linii rzutu za 3 punkty o metr dalej czyli z aktualnych 6.25m do 7.25m od kosza. Kiedyś już o tym pisałem. Niezrozumiałe jest dla mnie fałszywe pojmowanie równości, polegające na jednakowych przepisach dla dwunastoletnich dziewcząt i chłopców oraz atletów z zawodowych lig. Są jednak inne argumenty i to merytorycznej natury. Taka zmiana, przede wszystkim wpłynie na podniesienie poziomu gry w obronie. Oczywiste jest to, że krycie na większej powierzchni – boisko musi być szersze i dłuższe – jest trudniejsze.

Przesunięcie graczy obwodowych dalej od kosza – wraz z obrońcami – stworzy wreszcie „przestrzeń” do gry środkowym. Przy obecnych przepisach, w polu 3sek trudno jest mrugnąć okiem a co dopiero wykonać jakiś efektowny manewr. Skoro o przestrzeni mowa – słynny już koszykarski spejsing – jej odpowiednie kreowanie czyli stworzenie optymalnych odległości między graczami – tak aby obrońcy mieli wszędzie daleko – jest fundamentem rozmaitych rozwiązań w ataku. Zatem, wprowadzenie tej zmiany, jednakowo rozwinie obronę i atak! Czegóż chcieć więcej?

Po drugie, czas gry. Obecny podział na 10-cio minutowe kwarty – dawniejsze połowy 20-sto minutowe mechanicznie poćwiartowano – nic do rozwoju zawodowej koszykówki nie wnoszą. Mało tego, jednocześnie zwiększono limit zawodników w zespole z dziesięciu do dwunastu, tym samym, z punktu widzenia poszczególnych graczy, mecz…skrócono. Doprawdy, genialny wynalazek! Pomysł jest prosty, sprawdzony i skądinąd znany – czas jednej kwarty: 12 minut. Pozwoli to trenerom odważniej sięgać po - najczęściej młodych - zawodników z końca ławki. Same, niepodważalne korzyści, nieprawdaż?

Po trzecie, wyraźne sprecyzowanie i egzekwowanie krycia zawodników obwodowych. Sprawa jest klarowna w NBA. Jeśli obrońca – pardon – „wtyka łapy” gdzie nie trzeba czyli w kierunku atakującego – fauluje, jeśli atakujący odpycha rękami obrońcę prawidłowo kryjącego – fauluje! Proste? Jak drut!

Takie podejście do gry na obwodzie wyeliminuje z koszykówki elementy piłki ręcznej, zapasów etc. Czy przejrzystość i uroda gry na tym nie skorzysta?

Na koniec, obsesyjnie, jakże by inaczej, obiecuje jednak, ze już po raz przedostatni domagam się likwidacji czerwonej strzałki. Obiekt ów, kontrowersyjny delikatnie mówiąc, wskazuje tzw. „posiadanie” piłki na przemian, po sytuacji spornej. Wykastrowanie koszykówki poprzez wykluczenie jednego z najbardziej ekscytujących momentów walki o piłkę „niczyją” oraz nieprzewidywalnych następstw z tego wynikających, jest barbarzyństwem wymyślonym przez sportowych eunuchów. Liczę tu – pewnie naiwnie – na pomoc budowniczych IV RP. Szanowna Władzo zadbajcie o to, aby nigdzie, absolutnie nigdzie, w jakimkolwiek przejawie naszej egzystencji nie pozostał ślad po minionym Złu, zlikwidujcie – przynajmniej w Polsce, tę cholerną, nakazową, ba – totalitarną, czerwoną strzałkę!

Zapraszam do dyskusji i uwag dotyczących zmian w przepisach. Mój adres elektroniczny: mnoculak@yahoo.pl