,

Lista aktualności

Intensywny bodziec

Sezon 06/07 dla naszej drużyny nie zaczął się dobrze. Przegraliśmy dwa ważne mecze, które mieliśmy wygrać.

,


Założenie jest takie, że każdy mecz trzeba wygrać, ale to były tzw. „pewniaki”. Niestety nie udało się... Pierwszy z nich, na inaugurację ligi z Ostrowem (rozgrywanym niemal przy pełnych trybunach i gorącym dopingu-za co wielkie DZIĘKI dla naszych kibiców, pozdrowienia dla Rady Puchaczy :-), przegraliśmy w samej końcówce...tym bardziej boli ta porażka, że jeszcze na 2 min. do końca meczu prowadziliśmy. Szkoda...

Jednak nikt nie robił z tej porażki tragedii...nawet sam Prezes powiedział, że „było lepiej niż się spodziewał...”. W drugiej kolejce mieliśmy zmierzyć się z Unią Tarnów. Z zespołem, który przed sezonem, borykał się z problemami zarówno finansowymi jak i organizacyjnymi. Jechaliśmy w roli faworytów po zwycięstwo. Może poczuliśmy się zbyt pewnie...Przyczyn porażki można się doszukiwać w wielu rzeczach. Moim zdaniem po prostu zespół z Tarnowa był w tym dniu lepszy od nas i zasłużenie ten mecz wygrał...

Po dwóch kolejkach mieliśmy bardzo niekorzystny bilans 0 - 2. Pojawiły się głosy, że Polonia jest słaba, że może być nam ciężko wygrać z kimkolwiek i że w ogóle nie wiadomo jak to będzie...

Znów musieliśmy cos udowodnić... :-)

Ja już przed sezonem mówiłem, że bardzo bym chciał żeby Polonia zagrała w Play Off. Wiadomo, że przede wszystkim walczymy o utrzymanie, ale ja wierze w nasz zespół i mam nadzieje, że przy odrobinie szczęścia całkiem realne jest znalezienie się w pierwszej ósemce... Dwie porażki z rzędu i to na początku sezonu to bardzo intensywny bodziec...bodziec do wzmożonego wysiłku na treningu, do koncentracji tylko i wyłącznie na odniesieniu zwycięstwa w kolejnym spotkaniu...

Spotkanie to miało miejsce wczoraj w Warszawie, a naszym przeciwnikiem był zespół Kotwicy Kołobrzeg. Kotwica w tym sezonie jest zespołem silnym i myślę, że mogą mocno namieszać w lidze. Bigus, Machowski, Hughes (w zeszłym sezonie w Polonii), Mrożek czy Arabas to zawodnicy, których kibicom koszykówki raczej przedstawiać nie trzeba...jeśli dodamy rezerwowych takich jak: Kikowski, Raczyński, Vitas i doświadczony Avlijas to tworzy nam się naprawdę solidna ekipa.

Za to my byliśmy bardzo zdeterminowani myślą o zwycięstwie....

Nie potwierdził tego początek spotkania, który przegraliśmy 0 – 7, ale od tej chwili to Polonia przejęła inicjatywę której nie oddala do końca meczu. Wygraliśmy to spotkanie różnicą 24 punktów. Ktoś, kto nie widział meczu powie, sądząc po wyniku, że było to spotkanie jednostronne...wcale nie. Była walka, twarda gra ale i szybkie kontrataki, efektowne wsady i rzuty za trzy z 8 metra...czyli wszystko to co kibice lubią najbardziej. A co najważniejsze dla nas było pierwsze, oczekiwane zwycięstwo stołecznego zespołu w tym sezonie. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne...nam jako zespołowi. Żebyśmy uwierzyli w siebie, w to, że możemy wygrywać. A wiadomo nie od dziś, że nic tak nie buduje atmosfery w zespole jak zwycięstwa...

Nie popadajmy jednak w huraoptymizm...już w niedzielę czeka nas mecz z Prokomem....zespołem Euroligi, mistrzem Polski. Na pewno będzie ciężko ale...No właśnie...to jest jednak całe piękno sportu: nigdy do końca nic nie wiadomo...może akurat to będzie TEN mecz. Zobaczymy już w niedzielę...i powiem szczerze sam jestem ciekaw jak to będzie... :-)