Najważniejsze wydarzenia: Pierwsze minuty meczu były bardzo wyrównane. Po trójce Toreya Thomasa Rosa prowadziła 13:9, ale od tego momentu Energa Czarni zanotowała serię 12:1 i dzięki trafieniom Kacpra Borowskiego miała przewagę siedmiu punktów. Po 10 minutach rywalizacji słupszczanie byli górą - 23:18. Początek drugiej kwarty należał do radomian. Ekipa trenera Wojciecha Kamińskiego mogła liczyć na C.J. Harrisa, a po akcji Daniela Szymkiewicza było już 30:25. Od tego momentu Rosa kontrolowała sytuację na parkiecie. Ostatecznie po trójce Roberta Witki wygrywała 42:35. Radomianie podtrzymali skuteczność także na początku trzeciej kwarty - po trafieniu Seida Hajricia mieli nawet 17 punktów przewagi. Bardzo dobra obrona Rosy nie pozwalała Enerdze Czarnym na rozwinięcie skrzydeł w ataku. W ostatniej części meczu słupszczanie starali się jeszcze odpowiadać akcjami Demonte Harpera i Cheikha Mbodja, ale prowadzenie Rosy było bezpieczne. Ekipa trenera Kamińskiego zwyciężyła 81:70.
Cytat I: - W tym meczu popełniliśmy zdecydowanie za dużo strat. Ciężko wygrać w takiej sytuacji. Pożytek jest taki, że przy dwudziestopunktowym prowadzeniu Rosy udało nam się wrócić do gry - powiedział Łukasz Seweryn z Energi Czarnych Słupsk.
Statystyka I: 10 - o tyle punktów więcej Rosa zdobyła po stratach Energi Czarnych. Radomianie dodatkowo zanotowali aż 12 przechwytów.
Ciekawostka I: Obie drużyny grały ze sobą w półfinale Pucharu Polski również w zeszłym roku. Po dogrywce wygrała wtedy również Rosa - 78:71.
Statystyka II: Radomianie i słupszczanie mieli podobną skuteczność rzutów z gry. Różnica była przede wszystkim w rzutach wolnych. Rosa zdobyła w ten sposób o 12 punktów więcej.
Ciekawostka II: Daniel Szymkiewicz rzucił w tym spotkaniu 18 punktów. To był jego najlepszy występ w tym sezonie.
Cytat II: - Gratuluję walki Enerdze Czarnym, mimo problemów zdrowotnych. Chcieliśmy grać szybko i to się udało. To co mieliśmy zrobić - zrobiliśmy. Jesteśmy w finale Pucharu Polski - mówił po meczu trener Rosy Radom Wojciech Kamiński.