PGE Turów rozpoczął ten mecz z dużą energią i zaangażowaniem – dlatego po dwóch minutach prowadził 7:2 po rzucie Kyryło Natiażko. Od tego momentu gospodarze zanotowali jednak serię 10:2 i zdobyli przewagę dzięki trójce Przemysława Zamojskiego. Ta część meczu była już do końca bardzo wyrównana, a wygrał ją minimalnie Stelmet po akcji Russella Robinsona. W drugiej kwarcie zgorzelczanie prowadzili sześcioma punktami dzięki trafieniu Damiana Kuliga, a później nawet 27:20 po rzucie Aleksandra Czyża. Zespół trenera Saso Filipovskiego ponownie poprawił obronę, a jednocześnie był bardziej skuteczny w ataku. Dlatego dzięki trójce Łukasza Koszarka w ostatniej sekundzie pierwszej połowy wygrywał 34:32.
W trzeciej kwarcie Stelmet starał się kontrolować sytuację na parkiecie. Co prawda po trójce Nemanji Jaramaza goście potrafili zbliżyć się na dwa punkty, ale później skuteczni byli Aaron Cel, Przemysław Zamojski i Quinton Hosley, a Stelmet prowadził już 61:51. W ostatniej części meczu zryw Tony’ego Taylora i jego dwie akcje pozwoliły zmniejszyć straty zgorzelczan do czterech punktów, ale zespołu trenera Miodraga Rajkovicia nie było stać na nic więcej. Świetnie później prezentowali się Hosley i Koszarek, a ekipa z Zielonej Góry wygrała pewnie 75:69.
Najlepszym zawodnikiem Stelmetu był Quinton Hosley z 21 punktami, sześcioma zbiórkami i trzema asystami. Łukasz Koszarek dołożył do tego 15 punktów, dziewięć zbiórek i 11 asyst. W ekipie ze Zgorzelca wyróżniał się Tony Taylor z 17 punktami i czterema asystami.
Dla Stelmetu Zielona Góra to drugie mistrzostwo Polski w historii (wcześniej w 2013 roku). PGE Turów wywalczył srebrne medale po raz szósty (2007, 2008, 2009, 2011, 2013, 2015).