Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane, chociaż to zespół z Ukrainy częściej prowadził w pierwszej kwarcie. W drugiej części meczu, po akcjach Simonasa Serapinasa, gospodarze wygrywali nawet 28:19.
PGE Turów gonił wynik i po kilku minutach, dzięki rzutom Davida Jacksona i Ivana Zigeranovicia, zbliżył się do rywali na zaledwie dwa punkty. Zawodnikom trenera Miodraga Rajkovicia nie udało się jednak objąć prowadzenia - Azowmasz dość szybko odskakiwał drużynie z Polski.
Największe problemy zgorzelczanom sprawiał skrzydłowy Tadija Dragicević - po jednym z jego rzutów z dystansu w trzeciej kwarcie zespół z Mariupola wygrywał 49:40. Dzięki trafieniu za trzy punkty Damiana Kuliga w ostatniej części meczu zgorzelczanie przegrywali tylko trzema punktami. Znowu wydawało się, że będzie to spora szansa dla PGE Turowa, ale właśnie wtedy ukraińska drużyna zdobyła 11 punktów z rzędu i zgorzelczanie nie zdołali znaleźć na tę serię odpowiedzi.
W spotkaniu nie zagrał kontuzjowany Vukasin Aleksić.
Azowmasz Mariupol – PGE Turów Zgorzelec 76:66 (22:19, 17:16, 16:14, 21:17)
Azowmasz: Dragicević 16, Raduljica 15, Serapinas 9, Gordić 9, Kolczenko 8, Zajcew 7, Greer 6, Harris 6, Slipenczuk 0, Zabirczenko 0
PGE Turów: Jackson 23, Micić 10, Zigeranović 10, Kulig 8, Opacak 6, Chyliński 5, Cel 2, Wichniarz 2, Gabiński 0, Lewandowski 0